…do nadrobienia. Wiem, że to marne wytłumaczenie rodem z przedszkola, ale ostatnio byłem strasznie zarobiony, zagoniony, zamotany. Średnio kojarzyłem jak się nazywam, czy mam jedną skarpetkę białą, a drugą czarną, czy świeci słońce czy leje. A gdzie w tym wszystkim miejsce na obróbkę zdjęć, wpisy na blogu…
Więc trochę zaległości się narobiło, 2 sesje leżą na dysku, czekając na post-procesowanie i oczywiście umieszczenie na blogu. Bo już dochodzą mnie coraz donośniejsze i zniecierpliwione głosy: “Ej Piechu co sie tak obijasz” :) Na szczęście mam kilka dni wolnego, więc postanowiłem się zająć tymi wszystkimi zaległościami, zalegającymi na dysku jak wyrzut sumienia :) Zatem już niebawem na blogu o:
Sesji modowej z Krysia
Młodym zdolnym fotografie, muzyku, a czasem nawet styliście
O tym co na głowie może mieć fryzjer (wypowiedź ilustrowana zdjęciami rodem z Archiwum X)
Dlaczego Przemek woli Osiemnastkę lub Piętnastkę ode mnie :(
Portretowej sesji z Anetą, która mało tego, że pozuje, to jeszcze czesze, maluje
Serniku Asi
O tym jak durne portale wciskają wszystkim jak nie wolno ciąć konczyn i lepiej zmaścić kompletnie kadr wystającym łokciem niż go obciąć :)
Planach na przyszłość fotograficznych poczynań
Masa technicznych pierdółek, schematów
Sporo o przesłonie, ISO i takich takich
A więc już tuż tuż aż 2 pełne wpisy studyjne, glamourkowo-fashionowe. Kiedy plener? Na dniach, choć jakoś nie mogę się zebrać niestety. Jakoś nie chce mi się wychodzić w plener tylko dla samego wyjścia. Jest parę pomysłów w mojej chorej główce, ale chciałbym je jeszcze dopracować merytorycznie. No i oczywiście zebrać porządną ekipę. Już pisałem na facebook, ale jeśli macie ochotę przyłączyć się do jakiegoś fajnego większego pleneru to oczywiście zapraszam do wpisywania się w komenty. Wiem, wiem, miało być wyjście już w tym tygodniu… Ale kto wie, może się zorganizujemy! Piszcie.
Foundations of a Working Photographer with Zack Arias
Przy okazji, mam nadzieję, że pamiętacie, iż już w weekend Zack Arias za kompletne friko wystąpi w CreativeLive, aby opowiedzieć o pracy w studio i generalnie o wszystkim tym co powinniście wiedzieć, aby zacząć przygodę jako SuckSessfull Photographer :) Zack w świecie błyskaczy to już legenda, więc mam nadzieję, że tylko przypominam, a nie informuje!
Dawid -Łukasz widać że po zimowym śnie wstałeś prawą nogą:)
Fota dobra modelka też:)
plener z Tobą? hmmm myślę że nie pomieścił byś chętnych na Błoniach:p
29 April 2011 - 14:42
przemekmag-Apropos cięcia wystających łokci – też mnie dziwi masowa nagonka na to. Nawet ostatnio gadałem z moim kumplem fotografem, który przypomniał mi, że nawet w szkołach mówi się o potrzebie w niektórych sytuacjach przycinania wystających zwłaszcza ostrych elementów w tym i kończyn :)
To jest tak jeśli ktoś chce koniecznie opisać pewne zjawiska za pomocą definicji. Lecz z samego zbioru definicji nie da się stworzyć dobrej fotografii, bo to my decydujemy co ma być a co nie na zdjęciu. My decydujemy jakie definicje są nam do tego potrzebne, świadomie czy też nie świadomie ;)
29 April 2011 - 11:16
TB-witam, jeśli ten plener odbył by się w dniach 10-17 maja to się chętnie piszę, pozdrawiam
29 April 2011 - 08:32
Lukasz-Rusza Zack zgadza sie, planuje posiedziec i poogladac :)
29 April 2011 - 06:59
Piotr Pietrzak -Już się bałem, że to jakaś przerwa, ale jak foty leżą na dysku to czekam na kolejne wpisy, a dziś rusza weekend z Zackiem ;)
28 April 2011 - 19:32
Marek -Naprawde swietne zdjecia, z niecierpliwoscia czekam na wpis
28 April 2011 - 18:58
Prosens-marne wytłumaczenie :] ale najważniejsze że zaczyna się dziać tutaj! :) foty petarda!
Ciepło się robi, ha! Podobno w Niedzielę ma być 20 stopni :) Nareszcie czas plenerów, słoneczka, mieszania światła zastanego z błyskowym, wyjścia ze studia, chodzenia w samej Lucky Jumper, bez czapki, szalika na sesji. Żeby tylko czasu było więcej… Niestety ostatnio jest go jak na złość mniej i mniej, a “day job” nie pozwala na nic więcej tylko siedzenie przed komputerem po kilkanaście godzin. Ale i tak bardzo cieszę się, że pogoda wreszcie będzie sprzyjać plenerowym szaleństwom. Już nawet zrobiłem sobie przegląd sprzętu plenerowego, wszystko działa, bateria nadal ma 320 błysków na pełnej mocy 600Ws :)
Ale nie o tym, nie o tym
W ostatni weekend znów miałem okazję popracować z człowiekiem -gumą, Wojtkiem. Długo czekałem na tą sesję bo Wojtek ma wszystkie cechy wystarczające do tego żeby go szczerze nienawidzić – jest młody, przystojny, a do tego cholernie, paranoicznie wręcz zdolny! No nic tylko go nie lubić :) To żart oczywiście – jego nie da się nie lubić. Dlaczego człowiek-guma? Bo potrafi wszystko, może być wampirem, amantem, genialnym modowym modelem, a za chwilę małą dziewczynką – no właściwie wszystkim. Potrafi czynić cuda swoją facjatą i całym physis. Zresztą najlepiej świadczy o nim jego portfolio! Praca z nim to po prostu przyjemność – sam doskonale wie, jak ma pozować, jak osiągnąć dokładnie ten efekt o który nam chodzi. Nic tylko cykać zdjęcia i cieszyć się z rezultatów. W sesji pomagała nam niezrównana Daria, która tworząc swoją wizażową magię, przyczyniła się wydatnie do stworzenia tej sesji! Talentów Darii nie muszę chyba zachwalać, gdyż mieliście okazję podziwiać jej genialną pracę m.in. przy “Barokowej”. Dream Team :) Mam nadzieję, że na tej sesji nasza współpraca się nie zakończy…
A tak generalnie to dowiedziałem się, że jestem typowym Polakiem! Hmm, to chyba dobrze, nie? :) Gorzej byłoby gdybym był typowym Gruzinem lub Libijczykiem, no ale zwróciłem uwagę jednemu z bardzo dobrych fotografów, któremu mam nadzieję trochę pomogłem w jego rozwoju przez parę lat, służąc radą, pomocą czy nawet sprzętem (!!), że zwyczajnie splagiatował 3 sesje genialnych skądinąd fotografów… Jedna sesja – wpadka, 2 – inspiracja (choć już szemrana), 3 – dla mnie straszny kanał. Ale grzecznie powiedziałem, mu, że jest za dobry aby tak oczywiście kopiować, ma swój styl itd, w zamian za co usłyszałem najśmieszniejszą inwektywę jaką znam: “Jesteś typowym Polakiem” :) No dobra, nie mieszam się, ale żeby mnie tak wyzywać swoiście za całą tą pomoc przez lata? :) To straszne, mamo jestem Polakiem. Nie płacz synu, wszystko będzie dobrze :) Nie uznaję wzorowania się na innych za coś złego: wszystkie dobre zdjęcia zostały już zrobione za czasów Richarda Avedona, teraz wszystko jest kopią. Poza tym, poprzez wzorowanie się, można się naprawdę sporo nauczyć, rozwinąć warsztat, pracować nad własnym stylem. Może to być nawet twórcze rozwijanie pomysłów, przekształcanie ich, uzupełnianie, przepuszczenia przez własną wrażliwość. Poprzez wzorowanie, no właśnie… Wzorowanie a nie Copy-Paste :) Co jest a co nie jest dla mnie plagiatem? Jeśli nawet zrobisz mega podobne zdjęcie jak Lara Jade albo Annie Leibovitz, ale przepuścisz ten kadr przez filtr swojej własnej wrażliwości, przez swoje oczy, swój świat – dla mnie to jest inspiracja. Jeśli, pomimo, że mógłbyś nie włożysz w to własnego serca, własnej twórczości – jesteś Copy-Paste.
A jeśli piszesz Piechu takie głupoty nie na temat – to jesteś typowym Polakiem….
Smaczek w teczce
W studio mieliśmy okazję popracować z lampami Elinchroma 500 i 1000Ws. Ma to oczywiste plusy, ale także sporo minusów. Przede wszystkim przy pracy z małymi przesłonami, mieliśmy permanentnie za dużo mocy, stąd też ratowałem się filtrami szarymi (typu Fader). Zadaniem na tą sesję było wyraźne obrysowanie Wojtka światłami kontrowymi. Stąd też używałem aż 2 kontr z softboxami typu strip po każdej stronie modela. Aby uniknąć odblasków w obiektywie, a jednocześnie mieć pełną swobodę ustawienia kątu padania światła kontrowego, zastosowaliśmy 2 flagi, skutecznie blokujące padanie światła prosto w aparat. Takie flagi to bardzo prosty patent – duży kawałek styropianu, obleczony w czarny (najlepiej plusz) materiał, tak aby pochłaniać światło błyskowe. Proste – a jakże pomocne, nie tracimy kontrastu zdjęcie, nie musimy obawiać się o niechciane flary w obiektywie, dodatkowo kierunkujemy sobie dość precyzyjnie światło.
Główne źródło światła – typowo modowe, czyli beauty dish (bialy) 70cm, ustawiony nad modelem i pochylony tak aby oświetlać go nieco z góry. Aby umieścić dish centralnie nad Wojtkiem, nie obyło się bez użycia statywu typu boom. Zresztą ostatnio boom to podstawowy statyw jaki używam, nie wyobrażam sobie pracy bez niego. Nie dość że jest znacznie bardziej stabilny niż zwykłe statywy (poprzez zastosowany odważnik), to jeszcze pozwala mi na znacznie bardziej precyzyjne pozycjonowanie lamp. Przy zdjęciach sylwetkowych doświetlałem także nogi, lampą z gridem po lewej stronie, tak aby wydobyć nieco światła i wyrównać jasność. Niestety, jak wspominałem, mieliśmy nadwyżkę mocy, więc lampa na minimalnej mocy, nieomal wylądowała na korytarzu :) Jak widać na tutorialu poniżej, czasami po prostu nie chciałem już walczyć z tym “za mocnym doświetleniem” i rozjaśniałem w bardzo prosty sposób w PhotoShopie :)
Specjalną zabawę zafundowaliśmy sobie w zdjęciach z teczką – wszystko mi grało jeśli chodzi o oświetlenie. No może prawie wszystko. Czyli właściwie nic:) Wyglądałoby dobrze gdyby…. pojawił się odblask na teczce. Bez niego teczka wyglądała płasko, kompletnie nie trójwymiarowo, smutno, nieciekawie. Dlatego też przy zgaszonych światłach w studio, Przemek musiał celować w teczkę flashem ze snootem, co nie było takie proste, gdyż przy każdym ruchu modela, teczka zmieniała pozycję, a co za tym idzie, trzeba było ustawiać wiązkę błysku na nowo. Zapewne nie było to najbardziej wdzięczne zadanie, jakie Przemek robił w życiu, ale jak widać na zdjęciach, właśnie ten błysk na teczce dodał brakującego smaczku!
Większość zdjęć wykonałem obiektywami 85 1,8 i 135 L na przesłonie f2.8, czasie 1/200 sekundy i ISO 50. Tak jak wspomniałem, w większości zdjęć stosowałem też filtr szary, zmniejszający mi ekspozycję o około 2 działki przesłony. To już prawdziwy hard core, przy takim iso, no ale niestety przy takiej głębi ostrości i mocy lamp…
A dlaczego właściwie taka głębia?
Kiedyś właśnie takie pytanie dostałem w komentarzach pod wpisem – po co taka głębia w zdjęciach sylwetkowych. Odpowiedź jest niestety prosta i brutalna – z lenistwa. Znacznie prościej zapanować nad tłem przy takim F, gdyż wszelkie niedoskonałości tła (plamy, zagięcia) zanikają w nieostrości, przez co mamy znacznie mniej zabawy w PSie. Jasne, że jeśli byśmy mieli super dopracowane tło, te zdjęcia wyglądały by lepiej (i ostrzej) przy wyższej przesłonie, ale coś za coś:)
FotoSzop(en)
Tym razem w dziale z tutorialami, zabawa z PhotoShop, czyli ekspresowa relacja z postprodukcji jednego ze zdjęć. Jak możecie zobaczyć, nie jestem typem, który spędza długie godziny w PSie aby zdjęcie wyglądało inaczej niż je zrobiłem. Wiele razy powtarzam, że zdjęcie musi dobrze wyglądać na matrycy, a w programach do postprodukcji można jedynie poprawić to co absolutnie konieczne. Tu jednak drobna uwaga organizacyjna – strasznie fajnie jest pracować z komputerem na sesji. Powodów jest kilka, przede wszystkim, przy ustawianiu oświetlenia i dokonywaniu poprawek ekspozycji, nie musimy wierzyć swojemu ekranikowi LCD. A ten (przynajmniej u mnie) kłamie jak z nut. Nie wiem, z czego to wynika, ale na moim aparacie zdjęcia pokazują się znacznie bardziej doświetlone, niż w rzeczywistości są. Nawet przy porównaniu histogramów w aparacie i Lightroomie są różnice. Dlatego też, jeśli mamy komputer na sesji, możemy na bieżąco sprawdzać ekspozycję, ustawienie świateł i ogólną wizję zdjęcia na większym (i o większej rozdzielczości) monitorze. Kolejnym plusem jest oczywiście to, że model, wizażystka czy stylista maja także podgląd na zdjęcia, mogą “on the fly” kontrolować detale za które są odpowiedzialni, poprawiać pozy, makijaż itd. Dzięki temu mamy pewność, że po powrocie z sesji, kiedy jesteśmy mega podjarani, bo przecież było wszystko super, nie okaże się że modelka miała 2 lewe buty albo całą sesję wystawała jej metka!
Ale do brzegu – co z tą obróbką?
Pierwszy etap po opuszczeniu Lightrooma, to oczywiście healing brush. Praca długa, żmudna i wyjątkowo nudna, jednak w tego typu zdjęciach modowych konieczna. Wybieramy zatem odpowiednia wielkość narzędzia i próbkujemy w sposób skrupulatny i metodyczny. To chyba najmniej przyjemna część postprodukcji (i zapewne trwająca najdłużej). Potem jest już tylko przyjemniej – mój ulubiony patent z Channel Mixer (Red filter) na Overlay Blending Mode z Opacity około 20-30%. To nadaje nam fajnego kontrastu zdjęcia oraz nadaje przyjemnego kolorytu skóry. Jeśli kontrast jest za duży można to oczywiście skorygować Opacity, lub też krzywą we właściwościach warstwy.
Ponieważ beauty dish od góry był bardzo blisko modela, zadziałało prawo odwrotności kwadratów i ręce były nieco ciemniejsze niż twarz, przez co miały ciut inny kolor. Aby temu zaradzić, spróbkowałem sobie kolor skóry na twarzy Wojtka i dodałem warstwę Solid Color z właśnie tym kolorem, mieszając ją w trybie Hue. Przy odpowiednim Opacity, wyrównuje nam się koloryt skóry (w tym przypadku całego zdjęcia, ale można oczywiście zastosować maskę tylko na skórę). Jak już wspominałem, próbowałem nieco doświetlić też nogi, ale po paru próbach i nadwyżce mocy zrezygnowałem, więc musiałem swój błąd naprawić w Photoshopie. Sposobów jest wiele – krzywa, Brightness itd. W moim przypadku zwiększyłem trochę Brightness (i zmniejszyłem kontrast, żeby nie wprowadzić jakiś dziwnych kolorów) i na warstwie wydobyłem jedynie nogi. Przez to wyrównało się nieco oświetlenie i efekt jest mam nadzieję w miarę naturalny.
Podobną metodą podniosłem nieco kontrast, głównie na włosach, butach czy torbie – poprzez odpowiednio zmodyfikowaną krzywą przyciemniłem nieco pewne partie zdjęcia, które następnie maskowałem. Metoda bardzo prosta a jednak pozwala na bardzo fajne i nienachalne powiększenie rozpiętości tonalnej zdjęcia, bez wrażenia, że zdjęcie było “fotomatiksowane”. Bardzo lubię technikę HDR, ale za dużo widzę zdjęć w których ten efekt aż krzyczy. Dla mnie dobry HDR to taki, o którym nie wiem, że to HDR. Oglądałem ostatnio sporo zdjęć digital blending, w których fotograf, kleił zdjęcie z paru klatek za pomocą masek – to też High Dynamic Range, a jednak jakże inny, bez efektów halo, bez podniesionego do granic absurdu kontrastu lokalnego. Nie wiem, może się nie znam, co o tym sądzicie? Liczę na opinie w komentarzach!
Następnymi etapami obróbki były już prace kosmetyczne – poprawienie faktury materiały przez Healing Brush i Spot Healing, rozjaśnienie nieco oczu i nadanie ogólnego kolorytu przez Cross Process w Color Efex Pro. Wiem, wiem, to straszny obciach używać efektów gotowych. Wiem, mógłbym to samo zrobić w samym PSie, ale jak napisałem wyżej – wygrywają względy praktyczne. Jeśli coś mogę zrobić szybciej i wygląda to tak jak chce – dlaczego tego właśnie nie użyć:) Powyżej – zdjęcie bez obróbki, do porównania, co zostało zrobione.
Poniżej rzeczony filmik/tutorial z obróbki, okraszony muzyką rodem z The Muppet Show – zapraszam do oglądania tegoż, oraz innych filmików na mojej stronie Video.
paw -dzieki za info:) pytalem poniewaz chce kupic BD 55cm i cena fripersowych z plastrem miodu jest tansza niz ten sam zestaw quantuuma:) mam nadzieje, ze bedzie dobrze swiecil :)) dzieki raz jeszcze :)
pozdr.
21 May 2011 - 09:35
Lukasz-To w zasadzie to samo. Ja mam ten 70cm, roznicy miedzy tymi dystrybutorami nie widze wiekszej
21 May 2011 - 09:32
paw -Super foty! Jesli chodzi o beauty disha to korzystasz z tego ktory w ofercie ma fripers? Jest jakas roznica miedzy nimi a np beauty dishami produkcji quantuuma? Pozdr
10 May 2011 - 15:02
damian dzialoszynski-Gratuluje profesjonalizmu Mistrz w każdym calu.
Co do hdr to się zgadzam tez na początku niszczyłem zdjęcia okropnymi efektami halo itp :. Ja stosuje inny trick zaczerpnięty z tutoriala enigma – photo o retuszu Amy Dresser retuszerki Jill Greenberg. Po wypylenia zdjęcia w Lightroomie w photoshopie stosuje nad warstwa z nim dwie odwrócone warstwy z krzywymi. 1 z cieniami(czarne) 2 ze światłami(biale). Na tych warstwach można wyciągnąć wszystkie cienie bądź rozjaśnić co chcemy. Jako ze mieszkam obecnie w chinach i dożo stron mam po blokowane nie mogę znaleźć działającego linka do tutoriala . po wpisaniu w googlu “enigma – photo amy tutorial ” znajdziecie stronę z tytorialem. Jeżeli będzie z tym problem mogę podesłać na maila.Polecam bo każdemu kto retuszuje na pewno się przyda. Ja używam tego sposobu do obróbki zdjęć samochodów ;)
z poważaniem
damian
10 May 2011 - 15:01
damian dzialoszynski-Gratuluje profesjonalizmu Mistrz w każdym calu.
Co do hdr to się zgadzam tez na początku niszczyłem zdjęcia okropnymi efektami halo itp :. Ja stosuje inny trick zaczerpnięty z tutoriala enigma – photo o retuszu Amy Dresser retuszerki Jill Greenberg. Po wypylenia zdjęcia w Lightroomie w photoshopie stosuje nad warstwa z nim dwie odwrócone warstwy z krzywymi. 1 z cieniami(czarne) 2 ze światłami(biale). Na tych warstwach można wyciągnąć wszystkie cienie bądź rozjaśnić co chcemy. Jako ze mieszkam obecnie w chinach i dożo stron mam po blokowane nie mogę znaleźć działającego linka do tutoriala . po wpisaniu w googlu “enigma – photo amy tutorial ” znajdziecie stronę z tytorialem. Jeżeli będzie z tym problem mogę podesłać na maila.Polecam bo każdemu kto retuszuje na pewno się przyda. Ja używam tego sposobu do obróbki zdjęć samochodów ;)
z powazaniem
damian
22 April 2011 - 13:55
Gośka -Jestem Twoja mega fanka,moglabym zostac Twoja astystentka?:D Bede Ci trzymac statywy,obiektywy,blendy i inne sprzety;p
Lukasz-zgadza sie, ale t chodzi o ten sam efekt, rozszerzenie rozpietosci tonalnej
7 April 2011 - 23:48
Patryk Morzonek S4INT-“Oglądałem ostatnio sporo zdjęć digital blending, w których fotograf, kleił zdjęcie z paru klatek za pomocą masek – to też High Dynamic Range, a jednak jakże inny, bez efektów halo, bez podniesionego do granic absurdu kontrastu lokalnego.”
Marek -Znowu swietnie, bardzo dopracowane zdjecia, kadry, obrobka. Widze ze zadko robisz ostatnio zdjecia, ale jak juz zrobisz to jest genialnie! Pozdrawiam
Ania -Po prostu nie mam slow zeby opisac. wirtuoz!
2 April 2011 - 17:58
Lukasz-Niestety tylko takie mialem lampy, mimo ze bardzo fajne to cholernie mocne. Co do photoshopa, uwazam sie za kompletnego lamusa niestety, wszystko co robie to sam sie nauczylem, plus podpatrywanie ludzi lepszych ode mnie. Ale to jest akurat obszar w ktorym musze sie sporo nauczyc. Ale to dobrze :)
2 April 2011 - 17:20
Krzysztof Cz.-Kolejny świetny wpis. Ciągle się rozkręcasz i to jest dobry omen.
Sesja świetna. Dlaczego nie użyłeś po prostu słabszych lamp?
Podziwiam Twój warsztat Photoshopa. Czy jesteś PS-owym samoukiem, czy tez może korzystałeś z jakiejś pomocy?
Tak czy siak po raz kolejny zazdraszczam sesji.
Doceniam też to, że dzielisz się wiedzą z swoimi czytelnikami. To naprawdę godne pochwały.
Pozdrawiam z Kaszub
2 April 2011 - 16:31
Adam -Grubo… Dzięki serdeczne za wszystkie wskazówki Łukasz!
2 April 2011 - 09:53
micha-Szczeny do tej pory nie znalazłem :)
Łukasz szacun – bardzo chętnie wracam na ten blog.
2 April 2011 - 07:52
adam -Serdeczne dzięki za cenne wskazówki (jak zwykle z resztą). Zdjęcia świetne (też jak zwykle).
2 April 2011 - 07:52
adam -Serdeczne dzięki za cenne wskazówki (jak zwykle z resztą). Zdjęcia świetne (też jak zwykle).
1 April 2011 - 21:31
Mateusz Z. -Łukaszu P., zaprawdę powiadam Ci, jesteś rzeźnikiem! Sesja na max odjeździe! Czytam Twojego bloga praktycznie od początku i przypomina mi się Twój prześmiewczy wpis o czarnej magii fotograficznej którą posiadają czarnoksiężnicy i nie chcą się nią dzielić. Ty tą tajemną wiedzę posiadłeś i się nią dzielisz. Dziękuję Ci za to!!
1 April 2011 - 18:20
asia -zdjecia i post jak zawsze wypasione. mi najbardziej lezy druga fota, wszystko sie trzyma kupy: model fajnie zapozowal, ciuchy przednie no i obrobka fachowa.
Paweł_Sroka -Z każdą kolejną sesją szczena opada mi coraz bardziej. Super zdjęcia. Oczywiście z teczką najlepsze.
P.S. Pamiętasz o plenerze w Pałacu w Szczekocinach?
1 April 2011 - 10:44
aseptyczny-Fajna ta brązowa torba. Mam identyczną tylko pogryzioną zębami czasu :-)
pzdr
1 April 2011 - 10:25
Pawel -jak zwykle swietnie, Polaku :)
1 April 2011 - 09:01
Przemek-Dzięki za “patent z Channel Mixer” nie znałem a bardzo fajny jest.
1 April 2011 - 00:09
Tomasz-Witaj Łukasz, to jedne z najlepszych Twoich zdjęć.
Gratuluję pomysłu oraz wykonania.
Po prostu świetne fashion.
Lukasz-Wiesz co ja uzywam od razu lightrooma w studio. Jest pomocne bo moge sobie sprawdzic ostrosc, histogram, przepalenia itd. Co do tego o czym mowisz , z lightroomem to bardzo proste , na podstawie wstepnie obrobionego zdjecia robisz sobie preset i dodajesz jako import preset, czyli wszystkie zdjecia z tej sesji laduja sie do lr juz z twoja obrobka. Pod warunkiem ze oczywiscie robisz sesje tethered na kablu. Mam nadzieje ze o to ci chodzilo
31 March 2011 - 19:42
przemekmag-Muszę przyznać, że jak dla mnie to PS mało widać w sensie pozytywnym. Jest bardzo naturalnie i raczej nie wpadłbym na to, że poprawiane było światło w pewnych partiach zdjęcia.
Co do lamp, właśnie też mam 500 elinki z serii BX Ri no i nie stety nie można ich bardziej skręcić. Rozmawiałem kiedyś z dystrybutorem i przyznał, że to jest chyba ich jedyna wada, ale istotna. Ponoć wyższą serię elinek można 2x bardziej skręcić.
Hehe, ostatnie zdjęcie w tym wpisie jest niemal podpisane Twoim imieniem ;) To tak apropos własnego stylu :)
31 March 2011 - 19:07
Tomek-Patent z małą głębią ostrości faktycznie dobrze działa na tło ale czy nie ucieka Ci czasem focus z samego modela? Mnie osobiście szlag trafia jak nie trafię w oko i widzę to dopiero po sesji, na kompie.. :/
Możesz napisać nieco więcej o komputerze w studio? Czego używasz do przesyłania plików na bieżąco i w czym je wyświetlasz? Zastanawiam się czy jest możliwość zapisania ustawień np. w *.xmp tak aby każde zdjęcie wychodzące z aparatu było automatycznie przetwarzane i wyświetlane na komputerze już jakby po obróbce w ACR/Lightroomie… Wiesz coś na ten temat?
Z efektem HDR masz rację. Przesadzone hadeery to najczęściej znak rozpoznawczy początkujących. Sam mam parę takich kadrów w galerii :D Ostatnio jednak preferuję inne metody i często efekt podobny do HDR uzyskuję w samym ACR, nawet bez konieczności fotoszopowania.
Wybaczcie, dzisiejszy wpis nietypowy – mało technikaliów, mało setupów i takich takich. Wszystko z racji tego, że i sesja nie była typowa dla mnie, na obcym gruncie, pod okiem jednego z lepszych fotografów jakich znam!
Spotkanie w Warszawie
5 rano, sobota. Normalni ludzie śpią jeszcze smacznie i przewracają się na drugi bok. Normalni :) Ja już w trasie, GPS włączony i mniej więcej w tym czasie wywozi mnie na nieistniejący most kolo Nowego Brzeska. Zły start – pomyślałem. A do Warszawy jeszcze 320 km…. A konto punktowe coraz bliżej wartości “Oczka”, więc jade 68 na ograniczeniu 70km/h. Uśmiecham się i macham do każdego fotoradaru. Dlaczego u licha tu nie ma autostrady, czym ci biedni ludzie dojadą na to Euro? Bo chyba nie pociągiem. Do mniej więcej Kielc działało jeszcze radio Tok FM, później już tylko samo techno i Godzinki o Niepokalanym Poczęciu Najświętszej Maryi Panny. Zimno (jeszcze o tej porze), ciemno, droga pusta. Koń… Krowa, kura, kaczka… Kura, kaczka, drób…(…) O! Jest! Widzę! Droga… Chyba na Ostrołękę.
W ostatnią sobotę miałem okazję popracować na indywidualnych konsultacjach z jednym z bardziej kozackich fotografów modowych jakich znam – Lucasem Tomaszewskim. Była to dla mnie okazja złapania nowych inspiracji, innego spojrzenia na zdjęcia, kompletnie innego, a jakże ciekawego poglądu na zdjęcia. Lucas robi cos mega wypasionego – spotyka się z delikwentem jeden na jeden, a po wcześniejszym przejrzeniu portfolio, proponuje na czym się skupić, jak ukierunkować “wannabie fotografa”, gdzie go kopnąć, w co uszczypnąć, aby zaklikało. Żadnych masówkowych warsztatów, których ostatnio nie brakuje. Po prostu konsultacja, kopnięcie w cztery litery we właściwym kierunku.
Znowu będę narzekał – uwaga!
Zresztą nie od dziś widzę, że sporo ludzi traktuje warsztaty jako sposób na zarobienie pieniędzy. Pokutuje niestety przekonanie, że każdy kto ma ponad rok lustrzankę, czuje w sobie potrzebę nauczania. A akademie pedagogiczne puste :) Posiadanie lustrzanki nie czyni z nikogo fotografem, a jedynie posiadaczem lustrzanki – myślę, że wielu “tutorów” o tym zapomina i “trzepie kasę” na innych posiadaczach lustrzanek (tych co nie mają ich jeszcze ponad rok). Sam osobiście znam naprawdę niewielu dobrych organizatorów warsztatów – prawdziwych inspiratorów, a nie “Panów Zenków” – m.in. Michał Dulemba, czy Jarek Sikora. No i oczywiście Lucas. Choć ze mną nie było mu chyba łatwo, bo nie chciałem kompletnie rozmawiać o błyskaniu, świeceniu itd, więc skupiliśmy się głównie na podejściu stylistycznym do zdjęć. Jak patrzeć, jak rozumować, na co zwracać uwagę w zdjęciach fashion – to cenna i pouczająca lekcja!
To po co takie cosik?
Więc skoro nic o błyskaniu, prawie nic o technice – to po co takie konsultacje indywidualne? Jestem absolutnym fanem nauki i doskonalenia się w tym co się robi. Jeśli tylko edukacja jest na wysokim poziomie (patrz wyżej) i nie polega na łapaniu frajerów na nudne czytanie instrukcji obsługi, a raczej kierunkuje i inspiruje, to może jedynie działać jak dobry dopalacz. Znam wielu ludzi, którzy wzdrygają się na samą myśl o tym, że mogli by pojawić się na jakichkolwiek warsztatach. Bo czego niby mieli by się dowiedzieć. Nie mogą być jednocześnie twórcą i tworzywem :) A ja chyba nigdy nie będę uważał, że nauczyłem się już tego co chciałem, lub może inaczej – jeśli kiedyś tak powiem, to proszę mnie zastrzelić. Czasem nawet pół słowa kogoś z zewnątrz (w tym przypadku przeglądnięcie portfolio, podpowiedzenie jak patrzeć na kadry) może okazać się jakże ożywcze. Czasem przypomnienie prostych i oczywistych prawd (takich jak np dlaczego lepiej mieć światłomierz niż go nie mieć – temu poświęcę osobny wpis!) powoduje tzw. efekt “Aha!!!” i sprawia, że chce się na nowo poszukiwać. To podobnie jak z Zackiem Ariasem, który kiedyś w jednym ze swoich filmików opisywał, że każdej zimy łapie go “funk”, popada w marazm. Ilu z nas tego nie ma? Dawno po sezonie ślubnym, zrobiliście już chyba (a przynajmniej tak myślicie) wszystkie możliwe kadry studyjne, do torsji doprowadza was już wałkowanie schematów beauty, clamshell, kontra, pierdnięcie w tło, clamshell, kontra… A na plenery zimno…
nuda… Nic się nie dzieje, proszę pana. Nic. Taka, proszę pana… Dialogi niedobre… Bardzo niedobre dialogi są. W ogóle brak akcji jest. Nic się nie dzieje.
Nie wiem, co wy o tym myślicie, jeśli chcecie się podzielić swoimi spostrzeżeniami – zapraszam do komentowania! Czy dla Was takie spotkania, nie koniecznie warsztaty, ale właśnie np. jak w tym poście indywidualne konsultacje, zewnętrzne spojrzenie na Wasze zdjęcia jest mobilizujące, czy wręcz przeciwnie? Czasem fotografowie to dość specyficzne osobowości, które nie lubią krytyki. Ale moim zdaniem trzeba się tego uczyć, gdyż bez tej umiejętności nie potrafimy się chyba rozwijać…
Choć może jednak trochę techniki
OK, należy chyba powiedzieć, jak wyglądała technicznie praca z tymi zdjęciami. Świeciliśmy głównie górnym światłem przednim, z różnymi modyfikatorami, od softboxa z gridem, przez beauty dish aż po zwykły garczek z gridem. Nothing fancy. Do tego wypełnienie z boku z większego softboxa, pewnie jakiś 1 EV mniej niż światło główne. Aby nieco doświetlić nogi modelki w szerszych kadrach, świeciliśmy lampą z gridem punktowo. Wszystko z przesłonami od f2,8 do 3,5, iso 100 i czasie 1/160sekundy. A więc setupy bardzo proste, typowo modowe. Bo nie o wyszukane światło chodzi w takich zdjęciach, a o pewną stylistykę, ogólny charakter, typowy dla tego rodzaju fotografii. Czasem wzdrygałem się przed obcinaniem kończyn w dziwnych miejscach, wypełnianiem całego kadru, amputowaniem rąk itd, ale to skaza, która pozostała we mnie (i chyba w wielu z Was) z rozlicznych “mądrych portali” które mówią, że nie wolno obcinać rąk, że cienie są beee, że to błędy. Otóż taka jest właśnie stylistyka tego rodzaju zdjęć i kropka. Przy przeglądaniu magazynów modowych, ile razy złapaliście się na tym, że razi was przepalone niebo? :) No właśnie :) Jeśli stosujesz to celowo i w konwencji, to obcinaj kończyny gdzie ci się podoba! :)
fugon -doskonale zdjecia. trafilem przez przypadek ale przegladam i opada mi szczena. Co do warsztatow – masz racje pelno jest gowna na rynku, ludzie chca zarobic na frajerach i tyle. dobrych pozycji niestety brakuje
25 March 2011 - 07:57
Marcin -Super zdjecia, pelny profesjonalizm. A kiedy ty robisz warsztaty?
21 March 2011 - 11:30
Kamil -Swietne naprawde. Masz spora wiedze
18 March 2011 - 14:13
MooseDlb -podziękował za post:0 twórczy i inspirujący:) jak bym miał sianko na takie warsztaty..;)
15 March 2011 - 13:16
Robert -Świetne masz podejście do fotografii. Podziwiam i pozdrawiam.
Mam pytanie co do lamp – jaka moc jest potrzebna do osiagniecia takich efektow? Konkretnie chodzi mi o zdjecie pierwsze od gory z modelka w rogu,softbox z gridem.
Z tego co widzialem na schemacie na strobox.com uzyta byla tylko jedna lampa,popraw mnie jesli sie myle.
pozdrawiam Daniel
14 March 2011 - 15:01
Tomek -bardzo mi sie podoba, prawdziwa klasa
13 March 2011 - 18:41
ania -klasa – podoba mi sie jak ci humor dopisuje, a jaki byl outcome tego przegladu portfolio, zdecydowales ze cos zmieniasz, rozwijasz etc?
12 March 2011 - 23:43
Diamonds Factory Studio-Łukaszu – coś kiedyś wspominałeś, że chcesz odwiedzić Diamonds Factory Studio. Zapraszamy więc ;)
Tomek-Łukaszu wydaje mi się, że obydwoje napewno skorzystacie z tej konsultacji. Ty i Lucas w swoich dziedzinach jesteście mistrzowie. i w 100% się z Tobą zgadzam.
12 March 2011 - 12:58
Piotr Pietrzak -Z warsztatami jest rzeczywiście ciężko, ciężko jest nawet wybrać do kogo warto się na takie warsztaty udać, a i google w tym wypadku nie pomoga bo w czołówkach wyszukiwań są osoby, które potrafiły się skutecznie wypozycjonować, a nie koniecznie te kompetentne w temacie. Od jakiegoś czasy szukam ciekawych warsztatów zerknę w takim wypadku na stronę Lucasa.
Niestety jak w wielu branżach na polskim rynku pokutuje to, że wielu posiadaczy lustrzanek uważa się za ekspertów, to tak jakby ekspertem w dziedzinie budownictwa zostawało się po kupieniu młotka ;)
12 March 2011 - 11:21
Lukasz-No cos ty! Nigdy nie wie sie tyle zeby sie czegos nie nauczyc. Kazda taka inspiracja jest cenna. Lucas to mistrz w swoim fachu, zdjecia modowe i katalogowe robi genialnie. Wbrew pozorom to trudna zabawa. Wiec poznawanie innych technik i innych spojrzen na fotografie zawsze sie przydaje bo wychodzimy ze swojego pudelka. Dlatego nie boje sie chodzis na takie konsultacje i poszerzac swoje spojrzenie na swiat fotografii. pozdrawiam
Lukasz
12 March 2011 - 10:20
Tomek-Łukasz dopiero dziś przeczytałem w całości twój wpis. Wcześniej tylko rzuciłem okiem na zdjęcia. Które jak zwykle są na bardzo wysokim poziomie. Co do warsztatów to można powiedzieć, że ty własnie takie prowadzisz na swojej stronce. “Sprzedajesz” swoją wiedzę w sposób zrozumiały i profesjonalny. Wiele już wiem na tematy które na blogu poruszasz. Nie powiem, że nie byłem zdziwiony, że ty wybrałeś się do kogoś na warsztat. Wydaję mi się, że to Lukas mógłby się od Ciebie dużo nauczyć.
11 March 2011 - 22:50
Robert Gabriel-Łukaszu, co Cię skłoniło do kupienia kursu u Lukasa? Jak przeczytałem „Kursy dla fotografów” na jego stronie to się za głowę złapałem. Dla mnie to Ty jesteś guru pod każdym względem. Także edukacyjno-publicystycznym.
11 March 2011 - 14:40
Michal -“…ale to skaza, która pozostała we mnie (i chyba w wielu z Was) z rozlicznych “mądrych portali” które mówią, że nie wolno obcinać rąk, że cienie są beee, że to błędy.” – święte słowa, czasami mam wrażenie, że większość “pouczających” na tych portalach nie oglądała zdjęć z “wysokiej półki”, leczy tylko to co zostało wrzucone na owe portale…
10 March 2011 - 18:28
Jakub Kaźmierczyk-Witam!
W 100% zgadzam się z Twoją wypowiedzią, teraz jest całe mnóstwo warsztatów prowadzonych przez ludzi, którzy mają bardzo liche pojęcie o fotografii…
Napisałbyś coś wiecej o obróbce ;)?
10 March 2011 - 15:09
Tomasz -Odnośnie wszelakich warsztatów to wysyp jest faktycznie ogromny. Co blog czy portal to organizują warsztaty. Łukaszu nie idź tą drogą, choć zrobisz co chcesz.
Jeżeli chodzi o udział w jakichkolwiek warsztatach to myślę, że każdy rozstrzygnie to w swojej głowie czy jemu jest to potrzebne i czy będzie umiał z tego dobrze skorzystać. Jako prowadzący i biorący udział w szkoleniach w świecie IT wiem, że liczba 6 to taka magia dla prowadzącego i odbiorców. Przy większej liczbie zawsze ktoś jest niezadowolony i zawsze znajdzie się jeden osobnik co w pierwszych 2 godzinach “wysadzi” swoje stanowisko w powietrze chcąc sprawdzić czy prowadzący jest dobry i zda z pomocy po czym jest rozczarowany bo stanowisko odtwarzane jest z obrazu w całości podczas najbliższej przerwy na kawę i ciastka. W świecie fotografii też pewnie znalazł by się jego odpowiednik.
Co do udziału w konsultacjach 1:1 to chyba nie ma nic lepszego, zrobisz wtedy co chcesz i zapytasz o co chcesz nie będąc skazany na sprzeciw pozostałych, czy ich docinki a czasami drwiny (jakby oni urodzili się już z wiedzą).
Co do tego czy ta sesja jest fajna to w zasadzie ja nie mam zastrzeżeń, takie zwykłe modowe pstrykanie ale na tym chyba polega zwykłe modowe pstrykanie. Foty do katalogów modowych możesz robić śmiało.
Osobiście widzę Ciebie na podstawie czytania Twojego bloga od dłuższego już czasu w klimacie typu zdjęcia z “Kalendarza Lavazza”. Nie mylić z klimatem zdjęć “Kalendarza Pirelli” bo dla mnie to od paru lat szmira. To oczywiście moje zdanie i nie musisz się z nim zgadzać :-D. Owocnego focenia!
9 March 2011 - 19:25
Lukasz-Really small one, like 50x50cm or something from the top. Larger 100x60cm was used as fill light Vineet
Arek -pieknie tu. widac warsztat, przegladnalem caly blog bede tu zagladal
9 March 2011 - 17:51
Przemo -piękne foty
9 March 2011 - 17:44
Krzysztof -Przejrzałem wpisy i przychylam się do jednego wniosku. Łukasz pomyśl o własnych warsztatach. Chętnie bym wziął w nich udział:)
9 March 2011 - 17:25
Marek -Swietne zdjecia, ja to bym chetnie do ciebie poszdl na konsultacje! Masz dusze i to widac
9 March 2011 - 15:30
Lukasz-Michal potrafi bardzo fajnie tlumaczyc, ale czasem faktycznie ludzi sporo, tu masz racje.
9 March 2011 - 15:29
Mirek -Ogólnie jest straszny deficyt na naszym Polskim podwórku z ciekawymi warsztatami.Niestety będąc swego czasu u Pana Dulemby też nie wpadłem w zachwyt było zbyt wielu uczestników. Tego typu warsztaty są na pewno dużo lepsze i też droższe :-) ale efekty są namacalne :-)
9 March 2011 - 13:53
Lukasz-Czasem trzeba inaczej spojrzec na Swiat Dryp :)
9 March 2011 - 13:50
Dryp -Byle nie za dużo tych warsztatów Łukasz, bo powiem szczerze, że te warsztatowe fotki… są naturalnie ładne, technicznie dobre i wszystko ok to bez wątpienia. Ale wedle mojego postrzegania rzeczywistości niemiłosiernie nudne. Ściana, modelka, kilka fatałaszków, jakieś lekkie wygibaski. Nuda, Typówka, tysiące tysięcy podobnych fotek widziałem, tych specjalnie nie chce się oglądać, artyzmu też tu nie dostrzegam, w przeciwieństwie do większości Twych prac które są estetyczną ucztą i coś ciekawego pokazują :)
9 March 2011 - 13:38
Raf Kuczowicz-Wiem, o czym mówisz Lukasz. Czesto wydaje nam sie, ze juz to jest to, to co chcielibysmy osiagnac, po czym spotykamy, kogos ktory juz jest w industry znacznie dluzej niz my i negle przychodzi nam do glowy cos typu
-"kurde, a myslalem, ze wszystko juz wiem", czesto rowniez spojrzenie z boku w jaki sposob pracuje inny fotograf daje nam mase refleksji, nawet jesli sa to tak oczywiste aspekty. Ja osobiscie zamiast placic za nauke staram sie asystowac fotografom, lub po prostu umowic sie na review portfolia. Za kazdym razem, pomimo tego, ze dowiedzialem sie tego co niby wiem, dostaje takiego kopa, ze az milo. Zreszta widziec cale workflow, sposob pracy innych jest to cos niezbednego. Fajny wpis i swietne zdjecia
9 March 2011 - 13:29
Iwona Aleksandrowicz -Jak zwykle oglądam i czytam z przyjemnością :)
Trudno mi cokolwiek powiedzieć o warsztatach, bo jeszcze nie brałam udziału (a właściwie dwa razy nie doszły do skutku), ale zamierzam… Tutoriale i podręczniki mogą pomóc na początku, ale szybko osiąga się niedosyt wiedzy. Zwłaszcza tej, związanej ze światłem. Warsztaty wydają mi się wtedy koniecznością. Nie każdy ma czas i możliwość poszerzania wiedzy na kursach czy też w szkołach. Krótkie, parodniowe, warsztaty są wtedy idealnym rozwiązaniem. Naturalnie ważne jest chyba to, na jakie warsztaty, do kogo… Nie sądzę, by uznany fotograf chciał psuć sobie opinię i ryzykować utratę przyszłych "uczniów", odbębniając warsztaty byle jak po to tylko, by zarobić kasę…
Jak tylko będę po warsztatach, podzielę się z pewnością swoimi spostrzeżeniami ;)
A na temat zdjęć: oczywiście chapeau bas!
9 March 2011 - 13:28
Lukasz-Jarek :) Wiem mialem sie odezwac, sorry nadrobie to dzis lub jutro – straszny nawal pracy!
Myślę, że lustrzankę kupiłeś znacznie wcześniej, niż rok temu, a ciągle nie wiem, jak zapisać się do Ciebie na warsztaty!
I chyba nie trzeba być prorokiem, żeby przewidzieć, że jest rzesza ludzi, którzy tylko czekają na okazję, żeby się od Ciebie czegoś nauczyć.
Jarek.
PS. Zanim ogłosisz publicznie zapisy na Twoje warsztaty, proszę, tak po starej znajomości, najpierw daj mi szansę zapisania się. Znasz mojego emaila, prawda?
9 March 2011 - 12:01
Lukasz-Tak powodem jest lenistwo w obrobce :) jesli masz wszystko w tle na tip top to wiadomo ze lepiej zrobic np f8 czy f11 :)
9 March 2011 - 12:01
Lukasz-Tomek, no cos zepsules. Niska GO nie wplynela ze cos jest nieostre (zdjecia raczej z dalsza, bez zblizen), a ulatwia pozniej obrobke znacznie. Maskuje pewne niedoskonalosci tla itd
9 March 2011 - 12:00
Tomasz via Facebook -Ale zazwyczaj w zdjęciach mody używa się niskich przysłon czy raczej wyższych ? Takich, które dają max jakość z obiektywu. Czy to kompletnie bez znaczenia? Bo zawsze mi się wydawało, że w studio tylko wysokie przysłony, natomiast po przeczytaniu tego wpisu nie wiem czy czegoś nie pomieszałem. Bo jedyne co mi przychodziło do głowy, jako powód użycia niskiej przysłony, to właśnie tło o którym wspomniałeś powyżej.
9 March 2011 - 12:00
Tomasz via Facebook -Nie umiem dodać komentarza na Twojej stronie – albo wywala error, albo przeładowuje stronę i tyle.
Ja mam pytanie o przysłonę. Czemu używaliście takich niskich skoro i tak całość miała być ostra? Tzn. czemu nie używaliście wyższych dla wycią…gnięcia max jakości z obiektywów? Nigdy nie robiłem studyjnych, ale zawsze myślałem, że tam się używa wyższych przysłon, a ty o 2,8-3,5 napisałeś "typowo modowe" i zgłupiałem :)
9 March 2011 - 11:53
Piotrek-Łukasz mam pytanie. Czy warto jechać na to szkolenie do Lucasa patrząc pod kątem również nie oświetlenia – tylko obróbki w Ps-ie i inspiracji pracy w studio i plenerze.
9 March 2011 - 11:47
Lukasz Piech Strobis-Tak powodem jest lenistwo w obrobce :) jesli masz wszystko w tle na tip top to wiadomo ze lepiej zrobic np f8 czy f11 :)
9 March 2011 - 11:36
Lukasz Piech Strobis-Tomek, no cos zepsules. Niska GO nie wplynela ze cos jest nieostre (zdjecia raczej z dalsza, bez zblizen), a ulatwia pozniej obrobke znacznie. Maskuje pewne niedoskonalosci tla itd
9 March 2011 - 10:55
Lukasz-Niestety ostatnio to bardzo modne z tymi nisko budzetowymi i nisko-wartosciowymi warsztatatami. Zreszta tez jest caly wysyp szkolen DVD czy ksiazek typu Photography for Dummies. Wiadomo ze moga byc pomocne dla laikow, ale lekarz nie nauczy sie operowac z kursu "Operacje w Weekend" albo "Medicine for Dummies" :)
9 March 2011 - 10:46
Tomasz Pluszczyk via Facebook-Ale zazwyczaj w zdjęciach mody używa się niskich przysłon czy raczej wyższych ? Takich, które dają max jakość z obiektywu. Czy to kompletnie bez znaczenia? Bo zawsze mi się wydawało, że w studio tylko wysokie przysłony, natomiast po przeczytaniu tego wpisu nie wiem czy czegoś nie pomieszałem. Bo jedyne co mi przychodziło do głowy, jako powód użycia niskiej przysłony, to właśnie tło o którym wspomniałeś powyżej.
9 March 2011 - 10:37
Asia -smiesza mnie ludzie, ktorzy robia zdjecia od okolo roku i uwazaja sie ja wielkich fotografow no bo maja przeciez lustrzanke, jedna lampe blyskowa i parasol. najpierw trzeba poczytac i przyswoic troche technik potem trzeba samemu pochodzic na jakies warsztaty, potem pasowaloby porobic troche sesji ( tak przynajmniej z 500) a dopiero jesli ktos obyl sie ze swiatem fotografi, ma dowiadczenie, zna wiele technik, ma jakies sukcesy na swoim koncie to mozna myslec o jakis masowych warsztatach.
9 March 2011 - 08:30
Marcin-Warsztaty… – temat rzeka. Z jednej strony zniesmacza fakt, że gdzie nie spojrzysz to warsztatowe promocje bez vat, kolejne posty na blogach o kolejnych warsztatowych terminach. Kasa kasa kasa. A przezcież wczesniej na tych samych blogach dominowała fotografia, czasami nawet przez duże F…
Z drugiej strony to chyba znak czasu, wykorzystanie swoich pięciu minut, no i stara dobra maksyma, że ksiadz z koscioła żyje :)
Z opinii osób, które jeżdżą na warsztaty wiem, że "czegoś" mozna się nauczyć. Mz najważniejsze chyba co pożniej z tym zrobimy…
Obserwowałem kiedys prace uczestników warsztatów u czołowych ślubnych fotografików "Warszawa-Kraków" (zainteresowani wiedzą o kim piszę:). Te z samych warsztatów rewelacja, treść, forma, wszystko na wysokim poziomie. Później, "w praniu"- na stronach, blogach w czasie kolejnych zleceń, niekoniecznie. Powód, albo nauka poszła w las, albo zwyczajnie na warsztatach robiło się foty przez czyjeś ramię.
Nieporozumieniem dla mnie są także warsztaty z uczestnikami w ilości kilkunastu, czy kilkudziesięciu osób (bo i takie się zdarzają).
W takiej sytuacji tylko jedno określenie cisnie mi się na usta :)
9 March 2011 - 08:00
Tomasz Pluszczyk -Ja mam pytanie o przysłonę. Czemu używaliście takich niskich skoro i tak całość miała być ostra? Tzn. czemu nie używaliście wyższych dla wyciągnięcia max jakości z obiektywów? Nigdy nie robiłem studyjnych, ale zawsze myślałem, że tam się używa wyższych przysłon, a ty o 2,8-3,5 napisałeś "typowo modowe" i zgłupiałem :)
9 March 2011 - 07:13
Tomasz Pluszczyk via Facebook-Nie umiem dodać komentarza na Twojej stronie – albo wywala error, albo przeładowuje stronę i tyle.
Ja mam pytanie o przysłonę. Czemu używaliście takich niskich skoro i tak całość miała być ostra? Tzn. czemu nie używaliście wyższych dla wyciągnięcia max jakości z obiektywów? Nigdy nie robiłem studyjnych, ale zawsze myślałem, że tam się używa wyższych przysłon, a ty o 2,8-3,5 napisałeś “typowo modowe” i zgłupiałem :)
9 March 2011 - 00:51
Paweł_Sroka -Całkowicie zgadzam się z Robertem. Samemu można poczytać trochę książek itd. Lecz samo patrzenie na fotografowaną osobę, rzecz musimy wyrobić sobie przez praktykę, najlepiej z kimś kto potrafi to wytłumaczyć. Niekiedy proste rzeczy wydają nam się najtrudniejsze.
9 March 2011 - 00:31
Krzysztof-Świetnie się rozwijasz fotograficznie. Nie wiem czy ja kiedyś zajdę tak daleko jak TY (pewnie nie bo ja chłopak z prowincji) ale podoba mi się Twoje podejście do fotografii.
Krytyka jest jak najbardziej potrzebna i to chyba w każdej dziedzinie. Jedni się na nią oburzają ale Ci którzy naprawdę chcą się rozwijać to tylko na nią czekają (tak myślę, po sobie). Myślę, że ktoś kto w dostatecznym stopniu opanował jakąś dziedzinę (tutaj fotografię) ma (powinien) posiadać dystans i umiejętność filtrowania krytyki konstruktywnej od zwykłego bełkotu posiadaczy lustrzanek do jednego roku:)
Problemem w sieci jest tylko to, że mało ludzi znających się na fotografii udziela się komentując zdjęcia userów. W sumie to nie ma się co dziwić gdyż niektóre portale zasypywane są wręcz zdjęciami.
No cóż, warsztatów z prawdziwymi fachowcami, otwartymi na ukierunkowanie i faktyczną pomoc w doskonaleniu umiejętności i rozbudzenia zmysłów tylko pozazdrościć.
Pozdrawiam
8 March 2011 - 23:55
Lukasz-no dokladnie. Chociaz teoretyczna wiedza tez jest potrzebna, bez tego nie ruszysz. Czasem pokutuje wlasnie cos takiego ze mozna isc na latwizne. I nie mowie o tobie, widze ze masz poukladane myslenie o foto :) Ale wiele ludzi idzie na latwizne. Trzeba znalesc balans miedzy tym i tym. No i oczywiscie jak najwiecej robic zdjec, to najlepsza szkola. 100 zepsujesz ale jedno ci wyjdzie i spooooro sie nauczysz!
8 March 2011 - 23:45
Robert/OberD -Warsztaty – nie wyobrażam sobie lepszej formy nauki. Co prawda w fotografii dopiero raczkuję, odbyłem dopiero kilka warsztatowych spotkań ale już zaznałem wielu "otwierających oczy" doświadczeń fotograficznych.
Obiema rękami podpisałbym się pod stwierdzeniem, że samodzielna nauka fotografii z podręczników czy tutoriali jest najzwyklejszym marnowaniem czasu… (nie piszę tutaj oczywiście o podstawach fotografii, a bardziej o regułach, czerpaniu inspiracji i twórczej mobilizacji do myślenia)
Pracując z doświadczonymi kreatywnymi osobami generujemy przyspieszoną "burzę mózgów" i w piorunującym tempie raz po raz osiągamy jak to napisałeś efekty AHA!!! :) to niesamowite i bezcenne uczucie kiedy na własnej skórze odkrywa się fotograficzne oczywiste-oczywistości.
Tak to wygląda z perspektywy początkującego ale już uzależnionego od fotografii.
Utyskiwania na to, że z Krakowa (lub najlepiej z Bochni) nie ma autostrady do Warszawy
Pogodzie (wreszcie się robi ciepło!!)
OneLight
Nowym ożywczych inspiracjach
Czy warto mieć światłomierz
Plus oczywiście sporo zdjęć z najnowszej sesji:)
Przy okazji
Przy okazji – w odpowiedzi na Wasze prośby i sugestie jakoby zdjęcia nie mieściły się na monitorze (na moim się mieszczą hehe), zmniejszam zdjęcia do 800 pixeli w poziomie. Dajcie znać czy jest choć ciut lepiej. Przy okazji 2 – skoro każdy ma swój fan pejdż, postanowiłem takowy założyć. Przerażała mnie głównie nazwa, stąd też nie zakładałem do tej pory (bo fanów to może mieć U2 albo Doda), no ale dałem się wciągnąć w wir Social Media :) Zatem zapraszam do lajkowania mojego nowego pejdża (poprzez link lub box na dole strony).
Jarosław Saternus-Temat “Czy warto mieć światłomierz” wydaje się być bardzo interesujący. Od dawna odkładam zakup światłomierza, gdyż tyle rzeczy wydaje się bardziej potrzebnych, mimo to myśl o jego zakupie mnie nie opuszcza. Czekam na następnego posta i twoje spojrzenie na ten temat ;] Pozdrawiam JS
9 March 2011 - 08:11
Tomasz Pluszczyk -Ja mam pytanie o przysłonę. Czemu używaliście takich niskich skoro i tak całość miała być ostra? Tzn. czemu nie używaliście wyższych dla wyciągnięcia max jakości z obiektywów? Nigdy nie robiłem studyjnych, ale zawsze myślałem, że tam się używa wyższych przysłon, a ty o 2,8-3,5 napisałeś "typowo modowe" i zgłupiałem :)
9 March 2011 - 00:48
Paweł Jach via Face -też uważam, że większe były lepsze.
8 March 2011 - 15:59
Paweł_Sroka -No No No już nie mogę się doczekać :)
8 March 2011 - 12:44
Tomasz Pluszczyk via Facebook-Zmniejszenie zdjęć to fatalny pomysł. Jak komuś są za wielkie, to ctrl – i ma widok na całość, a straty szczegółów się już nie nadrobi powiększając.
Co powstanie z połączenia doskonałych modelek, świetnej wizażystki, fryzjera i projektanta oraz marnego fotografa? Otóż było mi dane się przekonać podczas tej sesji :)
Zanim jednak pojawiłem się na tej sesji, miałem jedno z najważniejszych spotkań w karierze zawodowej, referowałem business case nowego projektu wobec szefa wszystkich szefów i to w dzień, który poświęcić miałem tylko sesji i odpoczynkowi. A tu taki stres i gonitwa. No ale udało się, spotkanie poszło idealnie, więc z wywieszonym językiem pognałem na sesję. Zresztą podkręcone tempo było chyba szlagwortem dnia….
Ale do rzeczy – mieliśmy okazję robić zdjęcia w jednym z najlepszych klubów w Krakowie – Base, który jest mekką imprezowiczów prawie co noc. Ekskluzywne wnętrza, niepowtarzalna atmosfera, piękne kolory… nic tylko focic! A do tego w jakim towarzystwie – modelki Ola i Kasia to już prawdziwe zawodowczynie, które doskonale wiedziały jak pozować, by stworzyć klubową atmosferę. Do tego oczywiście wizażystka Kinga no i niezastąpiony Kamil, już słusznie okrzyknięty mianem “człowieka orkiestry”. Nie znam profesji, którą by się nie zajmował, czesze, projektuje, szyje, maluje. Podobno też nieźle gotuje i robi niesamowite wypieki drożdżowe :)
Ekipa oczywiście mega perfekcyjna, co odbiło się na czasie trwania sesji – z 3 godzin które mieliśmy w klubie, 2 skonsumowali Kamil i Kinga :) No ale takie są prawa artystów, oni potrzebują czasu. A pstrykacz musi sobie poradzić w godzinę :) Żart oczywiście i wcale nie złośliwość; jak widać ich efekty pracy są po prostu genialne. A ja przyzwyczajony jestem do “speed photo taking”.
Klub naprawdę robi kolosalne wrażenie, muszę się tam wybrać z żoną, jak już będzie mogła sobie pozwolić na małe piwo. Pomimo, że panują tam “niefotograficzne” ciemności, czuje się bardzo fajny klimat dobrego lokalu na poziomie. I nawet opowieść Kasi, do złudzenia przypominająca historię Kopciuszka, o tym jak zgubiła w Base buty (!!) tego nie zmieni :)
Setup
W tych zdjęciach chcieliśmy maksymalnie skoncentrować główne źródło światła, tak aby w tym bardzo ciemnym pomieszczeniu, wydobyć trochę bardzo ciekawego światła zastanego na ścianach i podłodze. Zatem przy iso 250 i czasie 1/20 sekundy, błyskaliśmy lampą MSN 500 z beauty dishem z gridem. Dish daje bardzo kontrastowe światło, a przez zastosowanie grida, jest ono też bardzo skupione. To rodziło swoiste problemy z właściwym “trafieniem” błyskiem w modelkę, szczególnie że nie mieliśmy za wiele miejsca i lampa była stosunkowo blisko. Ale podstawę już mieliśmy – błysk oświetlający tylko i wyłącznie modelkę i część kanapy, omijający przy tym resztę tła. Wspomniałem o zastanym, które było ciekawe same w sobie, pozwoliłem sobie je jednak “wzbogacić” poprzez 2 lampki strobistyczne z kolorowymi filtrami - czerwonym i niebieskim. Niebieski jak widać na setupie był blisko MSNa skierowany w ścianę. Niestety dawał nam zbyt duże odblaski na modelce (gdyż taki był kąt padania światła), więc użyłem tzw. flagi, która ograniczała rozpraszanie się strumienia światła w kierunku modelki. Flaga banalnie prosta – zwykła przegródka z plecaka, którą zamocowałem do lampy za pomocą rzepy (jak to fajnie mieć rzepy na lampie nie?). Kolejna lampka świeciła z balkonu ponad modelką światłem czerwonym. Obie były na stosunkowo małej mocy, co pozwoliło na wydobycie naprawdę soczystego koloru.
I tutaj pokutuje pewne przekonanie – wiele osób myśli, że im mocniejsze światło lampy z filtrem kolorowym, tym bardziej intensywny kolor. To niestety mit, który łatwo można obalić prostymi testami, aby przekonać się, że jest wręcz odwrotnie. Jeśli zależy nam na bardzo nasyconym kolorze światła – powinniśmy właśnie ograniczyć moc.
Dlaczego właściwie Beauty Dish a nie np softbox? Chcieliśmy kontrastu i skupienia światła, a softbox co prawda dałby nam łagodne i równomierne oświetlenie, uwalniając nas od problemów “celowania” błyskiem w modelkę, ale zalałby światłem całą scenę. I stracilibyśmy przez to wszystkie subtelności światła zastanego, odblaski, kolory itd. No i oczywiście “koloryzowanie” filtrami byłoby kompletnie niewidoczne – to mała przestrzeń, więc prawo odwrotności kwadratów nie miałoby specjalnie gdzie zadziałać i wszystko, łącznie z podłogą byłoby równomiernie oświetlone. Osobiście jestem fanem softboxów i okty, bo piękniejszego światła nie da się chyba osiągnąć, jednak czasem warto spróbować czegoś innego, bardziej kontrastowego.
Tak jak wspominałem zdjęcia robiliśmy przy ISO 250, przesłonie f2.8 i czasie około 1/20 sekundy. To bardzo długi czas skłonny do poruszeń, ale przy oświetlaniu błyskiem, modelka pozostaje (lub przynajmniej powinna) zamrożona. Nie będą to wiadomo super ostre zdjęcia nigdy, ale kompletnie używalne. Nieporuszenie zależy oczywiście od tego ile tego błysku mamy, jaka jest jego proporcja do światła zastanego itd, ale mam w swoim portfolio zdjęcia, które nawet przy kilku sekundach naświetlania, są ostre jak brzytwa :)
I video
Na koniec zwyczajowo, kolejna porcja video z sesji. Tym razem przydługa opowieść o tym dlaczego dish, jak z tym dishem, dlaczego nie soft, a właściwie to dlaczego soft ale z gridem. Czyli standardowo przynudzanie o technice, okraszone jednak atrakcyjnym obrazkiem. Zapraszam serdecznie. Nagrania video dokonali chłopcy z http://www.ff-media.pl/
Arkadiusz Mró -Ubolewam nad faktem że skonczyły sie filmy do pobrania na ipoda:<
Jak byś mógł, to fajnie by było, gdyby znowu się pojawiły :D
2 March 2011 - 02:48
RIKO -Ale w tym zdjęciu nad filmem to nos koszmarnie wyszedł
28 February 2011 - 16:28
paulina -hm swietnie bardzo plastycznie i zmyslowo
23 February 2011 - 07:47
Przemek -Generalnie bardzo fajnie, aczkolwiek moim zdaniem można by trochę przymknąć szkło by GO była większa i w ostrości znalazły się też nogi modelek :)
22 February 2011 - 12:09
Marek -bardzo mi sie podoba. super
20 February 2011 - 13:56
Lukasz-A no wlasnie, bluza sie konczy, juz sluzyla troche i zwiedzila pare sesji i pare kontynentow :) Zrobie jej pogrzeb i trzeba nabyc nowa :)
19 February 2011 - 23:58
Maciek -Jak zwykle fenomenalne zdjęcia z fantastycznym tutkiem, dzięki! :)
19 February 2011 - 21:47
magart-Co Ty biedaku poczniesz jak już się szczęśliwa bluza wyeksploatuje? ;)
Pozdrówka.
19 February 2011 - 18:28
Lukasz-Tak wiem wlasnie, z niemiec i UK chyba nie wchodzi..
19 February 2011 - 18:01
Fryderyk -Niestety za granicą video z sesji jest niedostępne. Youtube wyświetla komunikat: Ten film zawiera treść od partnera UMG. Nie jest on dostępny w Twoim kraju.
Może zablokowali ze względu na użytą muzykę….
Pozdrawiam.
Pawel -super dopracowane zdjecia. Widzialem juz zajawke no i oplacalo sie czekac na wpis. bardzo dobra fotografia, poziom juz zawodowy naprawde, podziwiam
19 February 2011 - 09:43
lukaszpiech1980-[..YouTube..] tak z reki, ostrzenie na punkt niecentralny, ale jedynka sobie radzi w ciemnosciach :)
19 February 2011 - 00:50
Michał -Genialna sesja ! jestem pod mega wrażeniem.
18 February 2011 - 22:29
Ania -Zmyslowo, perfekcyjnie, pieknie
18 February 2011 - 22:20
Karol -o ja super
18 February 2011 - 22:14
Paweł_Sroka -Warto było czekać :) Jak zawsze niesamowicie tylko brakuje mi filmiku z postprodukcji ale może będzie następnym razem. Gratulacje!
18 February 2011 - 22:10
Daria -No, wreszcie się doczekałam. Choć dalej mało mi zdjęć! Zupełnie inne miałam wyobrażenie o tej sesji w fazie przygotowań, myślałam tez bardziej o ciekawych interakcjach między modelkami. ale i tak pięknie wyszło: modelki śliczne, kolory – lubię to!
18 February 2011 - 09:40
lukaszpiech1980-[..YouTube..] @HERBATNIK09 nie koniecznie, nie przy skoncentrowanym blysku. Wiadomo ze nie bedzie to super ostra zyleta, ale przy sylwetkowych bardzo ok
18 February 2011 - 09:40
lukaszpiech1980-@HERBATNIK09 nie koniecznie, nie przy skoncentrowanym blysku. Wiadomo ze nie bedzie to super ostra zyleta, ale przy sylwetkowych bardzo ok
18 February 2011 - 08:31
HERBATNIK09-[..YouTube..] ciekawe oświetlenie, piękne modelki udało się uchwycić klimat, ale przy 1/20 to trochę długi czas jak na robienie z ręki?
18 February 2011 - 08:31
HERBATNIK09-ciekawe oświetlenie, piękne modelki udało się uchwycić klimat, ale przy 1/20 to trochę długi czas jak na robienie z ręki?
17 February 2011 - 16:52
turbogiga-[..YouTube..] @lukaszpiech1980 jestem ciekawy jak wyszłoby na minimalnie większym ISO (np. 320) i ze statywem pod aparat, ostrośc brałeś punktowo czy w inny sposób?
17 February 2011 - 16:52
turbogiga-@lukaszpiech1980 jestem ciekawy jak wyszłoby na minimalnie większym ISO (np. 320) i ze statywem pod aparat, ostrośc brałeś punktowo czy w inny sposób?
17 February 2011 - 16:51
turbogiga-[..YouTube..] @lukaszpiech1980 nie nie Łukasz, ja właśnie na blogu widziałem
wiesz, to nie dziwne przy takich czasach naświetlania (1/20) i takim machaniu głowami modelek, bo widać na filmiku, że cały czas zmieniały pozycje, ale nie zdecydowałbym się powiedzieć, że są ostre (mówie tylko o twarzach)
Co nie zmienia faktu, że Twojego bloga odwiedzam bardzo często i uważam, że zdjęcia robisz świetne i często lepsze niż profesjonaliści, którzy zarabiają za takie sesje grube pieniądze
napisał Lukasz
12 komentarze
Belle - This has made my day. I wish all potsnigs were this good.
Wojtek - Swietny wpis, gratuluje.
Dawid - Łukasz widać że po zimowym śnie wstałeś prawą nogą:)
Fota dobra modelka też:)
plener z Tobą? hmmm myślę że nie pomieścił byś chętnych na Błoniach:p
przemekmag - Apropos cięcia wystających łokci – też mnie dziwi masowa nagonka na to. Nawet ostatnio gadałem z moim kumplem fotografem, który przypomniał mi, że nawet w szkołach mówi się o potrzebie w niektórych sytuacjach przycinania wystających zwłaszcza ostrych elementów w tym i kończyn :)
To jest tak jeśli ktoś chce koniecznie opisać pewne zjawiska za pomocą definicji. Lecz z samego zbioru definicji nie da się stworzyć dobrej fotografii, bo to my decydujemy co ma być a co nie na zdjęciu. My decydujemy jakie definicje są nam do tego potrzebne, świadomie czy też nie świadomie ;)
TB - witam, jeśli ten plener odbył by się w dniach 10-17 maja to się chętnie piszę, pozdrawiam
Lukasz - Rusza Zack zgadza sie, planuje posiedziec i poogladac :)
Piotr Pietrzak - Już się bałem, że to jakaś przerwa, ale jak foty leżą na dysku to czekam na kolejne wpisy, a dziś rusza weekend z Zackiem ;)
Marek - Naprawde swietne zdjecia, z niecierpliwoscia czekam na wpis
Prosens - marne wytłumaczenie :] ale najważniejsze że zaczyna się dziać tutaj! :) foty petarda!
Lukasz - Mam nadzieje :)
Przemo - będzie się działo… :)
Paweł_Sroka - No zapowiada się bardzo ciekawie. Musimy w końcu pomyśleć o tym plenerku w Szczekocinach tylko zdam matury:) czyli za tydzień jakiś:)