Lukasz Piech Blog Strobistyczny » Lukasz Piech Strobist Fotografia

Masthead header

Być jak Hedonista

Hedonizm (gr. ἡδονή, hedone, ‘przyjemność’, ‘rozkosz’) – pogląd, doktryna, uznająca przyjemność, rozkosz za najwyższe dobro i cel życia, główny motyw ludzkiego postępowania. Unikanie cierpienia i bólu jest głównym warunkiem osiągnięcia szczęścia. (Wikipedia)

Curva di cultura

Na wstępie chciałbym przeprosić moich szanownych czytelników za ten podtytuł, wcale nie miałem zamiaru używać słów powszechnie uznawanych za wulgarne, a tylko odnieść się do angielskiego terminu “learning curve” – krzywa uczenia się. Dlaczego? Bo nie jest ona tak oczywista jak się potocznie wydaje, zwłaszcza w fotografii.

Jako Mr. Organized, najczęściej uwielbiam mieć wszystko dopracowane i przygotowane jeszcze przed sesją. Niezaprzeczalnie daje to kolosalny komfort pracy i pewność rezultatu, a jednocześnie powoduje, iż sesja jest przyjemna dla wszystkich jej uczestników, panuje ogólnospołeczna szczęśliwość (i zyskuje tym samym +10 punktów lansu za profesjonalną produkcję sesji). Czasem jednak, aby się rozwijać trzeba eksperymentować, improwizować, pójść na przysłowiowy żywioł. Bo wtedy szybciej pracuje mój starczy mózg, szare komórki zmuszone są do większego wysiłku intelektualnego, nerwowo biegając po pustej czaszce. W takich momentach, kiedy odważysz się zaryzykować, wyjść z utartego szablonu, który znasz na pamięć i który wychodzi ci świetnie za każdym razem; to właśnie wtedy nasza krzywa uczenia się wzrasta stromo, ku nowym ciekawym obszarom!

Wbrew pozorom, tzw. krzywa uczenia się, nie przyrasta w liniowy sposób, a podnosi się skokami, poprzedzonymi okresami długiej stagnacji. Malo tego, skoki te, w miarę pozyskiwania wiedzy, są coraz mniej spektakularne. Kiedy dostajecie swoją pierwszą lustrzankę i wyjdziecie z okresu robienia sobie zdjęć w lustrze z lampą błyskową (a tutaj niestety kończy się owa krzywa dla większości posiadaczy lustrzanek, lecz jak mniemam czytelnicy mojego bloga do tej grupy nie należą!), odkrywacie dość szybko takie tematy jak zależność przysłony, czasu i ISO, czy tez poznajecie różne długości ogniskowej. Wtedy wasz skok na krzywej jest kolosalny, robicie nagle znacznie lepsze zdjęcia, niż kiedykolwiek, wywalacie wszystkie dziubki w lustrze. I trenujecie swoje nowe umiejętności do upadłego, może to trwać pare, parenaście tygodni, aż do momentu, w którym pomyślicie że może pasowało by jakoś doświetlić postać na zdjęciu. Wertujecie fora, pytacie znajomych – i EUREKA, kupujecie blendę! I kolejny kolosalny skok, zdjęcia są o niebo lepsze, lepiej doświetlone, dopracowane.Tak mija znów tym razem parę miesięcy, kiedy to trenujecie aż do zdarcia blendy. W tym okresie krzywa wiedzy nie podnosi się wcale, udoskonalacie tylko technikę pozyskaną w poprzednim “skoku”. I wszystko pięknie, ale czegoś Wam brakuje, może fajnie byłoby doświetlić postać z kilku stron, uniezależnić się od słońca… EUREKA – kupujecie pierwszą lampę….. I tak dalej i tak dalej.

Dlaczego o tym piszę? Jak wcześniej wspomniałem, czasem warto wyjść poza swoje utarte schematy, setupy, które genialnie potrafimy zrobić w nocy o północy. Wtedy dajemy szansę naszej krzywej na kolejny skok! W miarę gromadzenia wiedzy, tworzenia swojego “bag of tricks”, proces ten się niestety znacznie wydłuża, warto jednak dać sobie szansę na przekroczenie kolejnego Rubikonu, poprzez odrobinę ryzyka. Nie namawiam oczywiście do kompletnej improwizacji. Miejcie swoje bezpieczne kadry, które spodobają się klientowi, i które po prostu musicie dostarczyć. Tu eksperyment byłby zgubny dla zlecenia. Jednak gdy już macie na karcie swoje klatki, warto trochę poszaleć.

Tak właśnie było ostatnio, podczas sesji, którą robiliśmy do czerwcowego wydania miesięcznika o modzie i stylu życia – Hedonist Magazine…

Być jak Hedonista

Hedonist Magazine to magazyn o przyjemności. To miesięcznik w dobrym smaku. W dobrym, co nie znaczy, że w smaku mdłym… Tym, co nadaje potrawie charakteru a życiu barw – jest przyprawa. A Hedonist Magazine to dobrze przyprawiona lektura.

Magazyn w bardzo ciekawy sposób podejmuje tematykę modową i life-stylową i z czystym sumieniem mogę polecić go każdemu. Tym skwapliwiej zgodziłem się uczestniczyć we współtworzeniu ostatniego numeru tegoż pisma. Pierwotnie planowaliśmy, iż zilustruję kolejne wydanie Hedonisty, jednak Sandra, redaktor pisma, zadzwoniła do mnie pod koniec maja, pytając, czy nie chciałbym współpracować przy numerze…czerwcowym. To brzmiało ekstremalnie, gdyż mieliśmy niecały tydzień na zaplanowanie sesji, wykonanie zdjęć i ich post-produkcję. A jeśli coś brzmi równie ekstremalnie – wchodzę w to bez żadnych oporów! Do tego oryginalna lokacja, w której planowaliśmy zdjęcia nie była dostępna, tym bardziej podziwiam tytaniczną pracę Sandry, która sprawiła, że wszystko w końcu miało ręce i nogi!

Wyzwanie polegało też na tym, iż klub Łódź Kaliska, w którym robiliśmy zdjęcia, udostępnił nam swoje podwoje tylko na parę godzin; czas nie był naszym sprzymierzeńcem. Musieliśmy zrobić 6 kompletnie różnych zdjęć w mniej niż 5h, zatem tempo było zawrotne. Pierwsze zdjęcie, na sofie, mogliśmy sobie oczywiście przygotować w najdrobniejszych szczegółach, mieliśmy więc swój bezpieczny kadr. Jednak kolejne to zupełna improwizacja i zabawa ze światłem.

Światłem, które dawało nam nieźle w kość, bo cały klub wyłożony jest lustrami, a lampy błyskowe bardzo ich nie lubią. Gdybyśmy zdecydowali się na standardowe softboxy czy parasolki, skończylibyśmy ze zdjęciami pełnymi blików, gdyż przytłaczająca wszechobecność szkła skutecznie uniemożliwiała kontrolę światła. Ale o tym za chwilę.

Nie bez kozery wspomniałem o krzywej uczenia się, gdyż właśnie w takich chwilach, kiedy muszę podjąć ryzyko i eksperymentować, mogę najpełniej pogłębiać swoją wiedzę, i to w ekspresowym tempie. Jasne, że sporo wtedy nie wychodzi, sam musiałem podkulić ogon i zrezygnować z pomysłu sfotografowania zmultiplikowanego odbicia Karoliny w lustrach na przeciwnych ścianach, jednak z wielu eksperymentów powstały kadry, które weszły do magazynu. Powtarzam, nie jest to metoda pracy z większością klientów i nie oznacza wcale, że mamy pójść na kompletny żywioł. Zróbmy swoje bezpieczne kadry, a potem puśćmy wodzę fantazji. Nie bez znaczenia jest też klient, w tym przypadku ciężko o bardziej kreatywnego i skłonnego do artystycznego ryzyka klienta niż młody, prężny magazyn life-stylowy! Myślę, że przy zdjęciach komunijnych albo paszportowych nie przeszła by zapewne próba “realizacji kreatywnej wizji” :)

Luksemburg, chata, szkło

Jak widzicie w Łodzi Kaliskiej wszędzie lustra, wszędzie szkło… A to nie jest najprostsza lokacja do robienia zdjęć.  Narażeni jesteśmy na wszelakie odbicia i bliki, zatem stosowanie szerokich, glamourowych źródeł światła kompletnie odpada. Poza tym jeśli fotografujemy w stronę lustra, musimy mieć na oku cały plan zdjęciowy, także to co jest za nami. Nie przejdzie żaden bałagan i niepotrzebne rzeczy w kadrze. Umiejscowienie wszelkich statywów i lamp należy zatem dość solidnie rozplanować!

Musieliśmy zatem stosować bardzo skupione światło, co jednak dość fajnie zgrywało się z moim pomysłem na te zdjęcia, które zupełnie nie miały być w stylu beauty, czy fashion, a posiadać pewną nutkę tajemniczości i surowości. Głównie więc stosowaliśmy wszelkiego rodzaju gridy, snooty, wrota i inne ograniczenia, które trzymały jakoś w ryzach nasze błyski. W zdjęciu na sofie, do którego mieliśmy najwięcej czasu na przygotowanie, zaświeciliśmy czterema lampami. Światło główne to beauty dish z gridem nad modelką, który oświetlał ją wąskim strumieniem. Jasne mógłby oświetlać ją trochę bardziej, łącznie ze stopami, gdybyśmy odsunęli go o jakiś metr. Ale wtedy zaburzyłbym całą koncepcję oświetlenia tła, które miało być bardzo skoncentrowane i tajemnicze. Ponieważ przy 1/160 sekundy wycinaliśmy całe światło zastane (nie to żeby tak jakieś było, gdyż panowały prawie zupełne ciemności), więc obraz oświetliłem osobno lampą ze snootem, tak aby strumień światła padał tylko w jeden punkt. Postanowiłem też trochę ocieplić ten błysk, więc zastosowałem filtr CTO (montowany mega po partyzancku, chyba czas kupić całe płaszczyzny CTO!). Także z CTO błysnąłem za kanapą, tak aby nadać kolorytu ścianie i podłodze. Pierwotnie lampka za sofą stała na statywie, jednak po parunastu kadrach zorientowaliśmy się, iż paskudnie ów statyw widać na zdjęciach. Zatem przykleiliśmy flasza kulturalnie do sofy taśmą typu Duct Tape (ponoć mówią, że jeśli twierdzisz, że czegoś nie da się połączyć za pomocą duct tape, to po prostu masz jej za mało!), jednak już w post-produkcji i przy wyborze kadrów do magazynu, okazało się oczywiście (o ironio losu), że najlepsze jest zdjęcie w którym statyw akurat widać najbardziej! No cóż, tak niestety bywa :)

Aby dodać trochę plastyczności, zaświeciliśmy także z kontry, zwykłą lampką ze snootem i filtrem CTO, na statywie aktywowanym głosowo, którego rolę pełnił Dryp.

W kolejnych setupach, świeciliśmy też bardzo selektywnie, a to wrotami z plastrem miodu i snootem (w zdjęciach z lustrami), a to oktą z gridem (w zdjęciach na podłodze). W zdjęciach z papierosem, używaliśmy dawno przeze mnie zapomnianego, a jakże genialnego i przydatnego w takich sytuacjach softboxa reporterskiego. To w sumie małe źródło światła, a jednak dość miękkie i przyjemne. Tu nota bene, moja krzywa uczenia się wzrosła dramatycznie, bo pierwotnie ustawiliśmy ten softbox z prawej strony zdjęcia (od obiektywu) i … wychodziła nam totalna kupa! Chwila zastanowienia i momentalnie przeniosłem go na druga stronę, tak aby tylko kontrował, pozostawiając twarz itd w lekkim półcieniu. Efekty od razu były zupełnie inne….Generalnie mimo, że fotografie miały być surowe i oszczędne, starałem się przemycić jakieś smaczki oświetleniowe. Na ile mi się to udało – oceńcie sami :)

Wszystkie zdjęcia robione były z ISO 200, co jest w miarę bezpieczną wartością dla mojego aparatu, pod względem szumów, rozpiętości tonalnej i jakości zdjęcia. Co prawda moje ulubione rewiry czułości to ISO 50-100 jednak nawet do ISO 800 1Ds Mark III radzi sobie znakomicie, mimo, że to już nie najnowsza konstrukcja.

Czy masz w sobie X-Factor?

A właśnie – zapomniałem wspomnieć o całej ekipie! Przemka to już chyba każdy zna, więc nie trzeba go przedstawiać :) Nota bene, ostatnio mieliśmy dość dużą sesję w Diamonds Factory, i Krzysiek, właściciel studia na początku myślał, że Przemek to ja :) No cóż, jeśli jest twarz, która najczęściej pojawia się na tym blogu to jest to właśnie Przemek, bohater KAŻDEGO zdjęcia próbnego, niezliczonych filmików i setupów. A przy tym świetny fotograf i niezrównany asystent. Choć Dryp, którego znam już od jakiegoś czasu, jednak głównie ze świata internetowego, też doskonale sprawdził się jako asystent. Swoją drogą dziwię się, że chciał asystować takiemu lamusowi jak ja, mając w swoim portfolio naprawdę kozackie zdjęcia, a przy tym posiadając genialny smak i wyczucie fotograficzne :) No cóż, widocznie świry (mówię teraz o sobie) przyciągają ludzi, co tłumaczyło by karierę medialną niejakiego Szpaka z X-Factor. Wszyscy moi znajomi już wręcz nabijają się z tego jakim emocjonującym się fanem X-Factora (i Gienka) jestem i mają pewność, że w niedzielny wieczór nie zabraknie komentarzy wszystkich występów na mojej fejsbukowej scianie :) Znalazło to nawet odzwierciedlenie w firmie behind the scenes (poniżej), na którym próbowałem nawiązać niewinny chitchat zagajając właśnie na temat Factora…Zresztą pewnie czytając ten wpis, już wiecie, że pan Szpak nie wygrał X-Factor (Gienek Rulez!) No ale jest taki kontrowersyjny, medialny, sam o sobie powiedział (słowo daje sam widziałem w moim telewizorze) że jest “celebrytą”. Dokładnie, Jola Rutowicz też jest…..

Ale do brzegu… Pozowała oczywiście doskonała Karolina Niemiec, na której chyba nie zrobiliśmy z chłopakami najlepszego pierwszego wrażenia (zresztą się nie dziwie, 3 chłopa skaczących po całym planie). Mam tylko nadzieję, że jej wrażenia po obejrzeniu zdjęć będą ciut bardziej przychylne :) Stylizacją i nadzorem kreatywnym zajmowała się Sandra, która nadludzkimi mocami, sprawiła, że sesja się odbyła, against all odds… Za fryzurę odpowiedzialny był oczywiście niezastąpiony Tymoteusz Pięta, z którym dane było mi już współpracować, a którego poprosiliśmy o pomoc dosłownie w ostatniej chwili. On, jak to on – wiadomo, wykonał kawał dobrej roboty. Zreszta Tymek współpracuje z najlepszymi w tej branży, i wcale mnie to nie dziwi – pełna profeska a przy tym pełen luz. Podziwiam. Genialne makijaże wykonała dla nas Katarzyna Gringras z image-consulting.com.pl

Behind the Scenes

Na koniec małe Behind the Scenes, wykonane totalnie amatorsko przez nas, bez pomocy fachowców. Jednak co ciekawe wykonane Canonem 60D, aparatem, który chciałbym mieć w plecaku jako dodatkowe body i który coraz bardziej mnie do siebie przekonuje. Może kiedyś… A natenczas, zapraszam na filmik :)

50 komentarze

wyślij do przyjaciela
8 August 2011 - 23:58

atenolol online - I just added your website on my blogroll. I may come back later on to check out updates. Excellent information!

10 July 2011 - 23:13

Agnieszka - Czad…
Reszta opisu wrażeń jak dojdę do siebie (zaznaczam – nie wiem kiedy:)
Czad po prostu
Ps. Z reguły nie jestem trywialna, ale dzisiejszego wieczoru, reguły mi się posypały…
Czad i gratulacje dla autora (a fota z fajką – takich się nie zapomina)

28 June 2011 - 12:49

Dawid Miarka - IMHO najlepsza sesja jaką prezentowałeś na blogu, zapewne wynika to ze skilla, miejscówki, zlecenia i modelki, czytaj – ze wszystkiego :). Strasznie mi się podoba i czekam na kolejne wpisy, szkoda że nie pojawiają się częściej :).

21 June 2011 - 21:39

Lukasz - wlasnie widze, to poklosie tego ze jestem w beta grupie pewnej :) Ale nie moge o tym mowic:)

21 June 2011 - 17:24

slimi - cos Ci sie podzialo z blogiem … ogarnij sobie

pod byc hedonista masz jakis kod smieszny

17 June 2011 - 11:11

Jarek - Przeczytałem z ogromną przyjemnością. Tak trzymaj Łukasz :)
Pozdrawiam.

16 June 2011 - 14:38

Marcin - Podziwiam Twoje zdjęcia i czekam na kolejne wpisy!

13 June 2011 - 21:36

Blog :: Fotografia Łukasz Eutanator Pietrzykowski - [...] na koniec…. To dla odmiany poczytajcie coś o hedonizmie – polecam ostatni wpis z bloga Łukasza Piecha :) [...]

13 June 2011 - 20:06

Łukasz Sowiński via Facebook - nie moge sie podniesc po obejzeniu tych zdjęc co za miejsce,swiatło SZAŁ

13 June 2011 - 16:54

Lukasz - A dziekuje :)

12 June 2011 - 22:36

Łukasz Kawałkiewicz - 3 fota coś pięknego :)

10 June 2011 - 07:12

mario - swietne zdjecia, moim zdaniem najlepsza twoja sesja, a pprzygladam sie od dawna. widac ogromny rozwoj i to cieszy i inspiruje

9 June 2011 - 19:32

LukaszR - Cześć Lukasz,

Pamiętam jak jakiś czas temu napisałem komentarz pod którymś z Twoich wpisów (przeżywałeś chyba wtedy jakiś delikatny kryzys?), w którym pisałem żebyś nawet nie próbował rzucać aparatem o ścianę bo pożałujesz…
Cieszę się, że się wtedy przestraszyłeś :)))

Pozdrawiam

9 June 2011 - 16:27

Lukasz - Nie ja wybieralem tylko redaktor, ale strzalow w sumie mam ze 20-30, w tym takich do ktorych bym sie przyznal to z 15

9 June 2011 - 15:31

Kuba - Dzienks! Świetni są ;)

Mam jeszcze jedno pytanie, o tę fotkę – czołówkę w tym wpisie – ciekawi mnie ile razy lustro klapnęło, z ilu strzałów wybrałeś to jedno do dalszej obróbki i pokazania. Interesuje mnie skala zjawiska ;)

9 June 2011 - 14:46

Lukasz - The Lost Fingers, cover Stevie Wondera “Part-Time Lovers”

9 June 2011 - 14:37

Kuba - Łukasz, a ten track w filmiku to co to jest, kto to wykonuje?

9 June 2011 - 11:40

przem - Gratuluję sesji – pełna profeska.

8 June 2011 - 22:34

Tomasz Pluszczyk - Najpopularniejsza krzywa uczenia to jest tutaj: http://miguel.martinsalmeida.com/wp-content/uploads/2010/01/b2fef.png

8 June 2011 - 20:59

Krzysiek - kolejny świetny wpis, zadziwiasz i inspirujesz mnie coraz bardziej :)

8 June 2011 - 14:24

Lukasz - Michal tak, mazany statyw :)

8 June 2011 - 13:47

Michał - czad !!! świetna robota – i gratulacje dla całej ekipy bo chyba wszyscy są mega zadowoleni z wyników.
Te pierwsze zdjęcie to te z wymazanym statywem ? :)

Pozdr!

8 June 2011 - 13:14

Przemek Sycha - hehehe jak tak dalej będzie to kredyt sobie wezmę na Twoje imię i nazwisko :D Pani w Banku powie- Witam Panie Łukaszu :D

8 June 2011 - 09:21

Lukasz - 2 lampkami z czerwonymi zelkami :)

8 June 2011 - 08:43

Monika - Świetny tekst i zdjęcia – wciągnęłam się!!!

7 June 2011 - 23:50

jakubkazmierczyk.pl - Świetny wpis, jak zwykle z resztą. Interesuje mnie zdjecie okładkowe, świeciłeś żelami czy to efekt color efexa?
Pozdrawiam!

7 June 2011 - 21:42

Krzysiek M - Jak zwykle – świetny post – i całkowicie popieram teorię krzywej uczenia się – stagnacja trwa – ale każdorazowe zaglądnięcie na Twój blog powoduje ruch ku górze:)

7 June 2011 - 20:53

Piotrek - Dobrze że jest nieustanny progres :)
Powodzenia w następnych.

7 June 2011 - 18:31

Linard Benoit - Realy i love your blog and yout idea! Your work is very perfect, i like it! Me too i created mine blog to explain my setup.
Have a good day ;) See You
( Sorry for my english, i’m french ;)

7 June 2011 - 17:20

Dryp - Kozacki wpis :D
No i fotki można w końcu obejrzeć. Co tu będę dużo mówił, wyszło świetnie. Czas masa ale są różnorodne.
Ps. Filmik rządzi :P

7 June 2011 - 16:26

`robert - co tu pisac, mistrzostwo w kazdym calu.

7 June 2011 - 15:25

Daria - Dream team po prostu, kocham makijaże Kasi, modelka wspaniała, zdjęcia wybitne Łukaszu jak zwykle, albo nawet lepiej niż zwykle :)

7 June 2011 - 15:21

Oracka - Super zdjecia,super opis,super filmik.Gratulacje.

7 June 2011 - 14:30

Anna - hmm lustra faktycznie nie wygladaja na zbyt przyjazne…
Super zdjecia (jak zwykle!)

7 June 2011 - 14:25

asia - jak zwykle mezu superowo!!!

7 June 2011 - 14:00

Lukasz - Glownie 24-70, tylko na zdjeciach z fajka Sigme 85

7 June 2011 - 13:53

Kuba - Gratki Men dla Ciebie i całej ekipy !
używales tylko 24-70 ?

7 June 2011 - 12:15

Jarek Sikora - Ludzie!

Łukasz mnie podgląda chyba! Z wyjątkiem blendy zna całą moją ‘fotograficzną’ przeszłość!!!

7 June 2011 - 11:25

przemekmag - A ja tam wiem, że Ty to Ty :)
Jak tak dalej pójdzie i Twoja “learning curve” będzie systematycznie wznosząca to kiedyś dzieciom będę mógł powiedzieć że znam osobiście Tego pana co tyle okładek trzasnął dla światowych magazynów :)

7 June 2011 - 10:48

Lukasz - hehe KISS jest kozacki, zona mi kupila :) Ale do pracy w nim nie pojde :)

7 June 2011 - 10:41

Mintay - Hello!
Twoje foty mnie już powalają od jakiegoś czasu. Backstage i tutki też są mega, ale t-shirt KISS na ostatnim video mnie powalił do końca ! :D

7 June 2011 - 10:24

Lukasz - Michal, wiele osob tak mysli :)

7 June 2011 - 09:30

Pawel - o wow swietne i inne. Czego sie nie dotkniesz jest super

7 June 2011 - 09:19

Michał - Co do Twojego wizerunku, to ja też przez dłuższy czas byłem przekonany, że Przemek to Ty ;) hehe. Co do zdjęć, to jak zwykle pełna profeska. Szczególnie pierwsze zdjęcie wymiata! Pozdrawiam!

7 June 2011 - 08:43

Ania - Swietne zdjecia, widac ewolucje stylistyczna. bardzo mi sie to podoba

7 June 2011 - 08:28

Tomasz Mumot - Jak zwykle wszystko na najwyższym poziomie :) gratki!

7 June 2011 - 07:47

Maciej Suchanek via Facebook - chyba Hedonist Magazine odnotuje w tym miesiącu znaczący wzrost sprzedaży :P

7 June 2011 - 07:42

Michał - Świetna robota !

Gratuluję

7 June 2011 - 07:30
7 June 2011 - 07:27
Napisz do mnieWrzuć na fejsaPin it!

Diamonds are forever – Behind the Scenes

Diamentowo

Już niebawem wpis rozprawiający o sesji do najnowszego katalogu genialnego projektanta mody Błażeja Telińskiego w studio Diamonds Factory. Co tu dużo pisać – zlecenie wymagające, kreacje olśniewające, a samo studio po prostu genialne, wymarzone miejsce do realizacji kreatywnych wizji! Pełna relacja, kupę zdjęc, filmik (lub filmiki, to jeszcze się okaże) behind the scenes oraz katalog Błażeja już niebawem, a dziś prezentuję kilka zdjęć backstage autorstwa niezastąpionego Przemka Sychy, pierwszego tramwajarza Krakowa! Na pełen wpis będzie niestety trzeba trochę poczekać, ale za to obiecuję, iż będzie on obfitował w najróżniejsze niespodzianki multi-medialne. Stay tuned!

Specjalne podziękowania dla Maćka Gralka, Krzyśka Adamusa, modelek, Przemka 1 i Przemka 2; a co to wszystko znaczy, wyjaśni się, jak w dobrym kryminale, już niebawem!

Zobacz cały wpis / More »

15 komentarze

wyślij do przyjaciela
15 July 2011 - 10:40

Lukasz - m2k wiem wlasnie, pracuje nad jakims kompromisem : Dzieki za dobre slowa

12 July 2011 - 22:54

m2k - Stary, masz super blog, swietne foty, pracujesz w Krakowie (musze Cie odwiedzic, jak bede u kumpla, zaprzyjaznionego fotografa z Nowej Huty), ale jedno bym poprawil: zdjecia sa za duze na blogu! :) Na moim Macu Pro 13″ muszę je przewijać 3 razy, zeby zobaczyc calosc. A jakos tak nie chce mi sie wieczorami siadac przy monitorze Full HD, zeby to poogladac. 1024x pewnie by wystarczyly. To moje 3 grosze ;-) Pozdro!

5 June 2011 - 14:25

Fotograf Mariusz - I jak z tym materiałem? Czekamy czekamy :)

3 June 2011 - 09:17

SanChin - nic tylko czekać na pełny materiał ;D

30 May 2011 - 20:50

Adam Jarosz - Czekam na cały materiał, zapowiada sie bardzo ciekawie
Pozdrawiam
Adam

29 May 2011 - 19:04

Lukasz - Wiem wiem dzieki, bardzo to mile. Dla tych co nie widzieli jak Piech znowu wciska kawalek o koniu http://fotoblogia.pl/2011/05/24/5-polskich-blogow-z-ktorych-nauczysz-sie-wiele-o-fotografii

29 May 2011 - 16:18

Arkadiusz Mróz - ja cieee, piszą o Tobie na fotoblogii :D

26 May 2011 - 00:19

Jakub - Czekamy cierpliwie. A przynajmniej ja :P

22 May 2011 - 18:38

Lukasz - Niestety troche bedzie trzeba poczekac z racji ze wszyscy musza zrobic to co maja zrobic (film, katalog itd). Ale moze w miedzyczasie cos jeszcze wrzuce innego :)

22 May 2011 - 17:47

Piotr Pietrzak - Zapowiada się kolejny zacny wpis, więc czekam :)

22 May 2011 - 15:11

ania - wow, przeczytalam caly blog od dechy do dechy! no i coz wiecej powiedziec podziwiam! a tutorial z muzyczka mahna mahna to juz trzeba miec jaja. Anyway podziwiam za bycie wyluzowanym i super dobrym fotografem!
bede sledzila blog (tylko rss nie dziala, mowi ze input is not a proper UTF-8 ) strona zabukmarkowana, chyle czola i generalnie over and out.

21 May 2011 - 07:21

prosens - czekamy – oby nie za długo bo narobiłeś smaku! :)

20 May 2011 - 20:03

Lukasz - Czyli juz oficjalnie, beda 2 filmiki, jeden BTS Macka i rozszerzony z wywiadami itd Krzyska. Plus katalpg sukien. No no bedzie sie dzialo!

20 May 2011 - 19:50

Krzysztof Adamus - Czekam z niecierpliwością na zdjęcia! A filmik ode mnie z sesji też będzie :)

20 May 2011 - 19:25

Michał Banaś - No ładnie, żebym ja robił takie zdjęcia jak z backstagu :D
Super – zatem czekamy.

Napisz do mnieWrzuć na fejsaPin it!

Klej do płytek w Cementowni

Klej do płytek

Mój blog bierze udział w konkursie Fotoblog 2011 roku

Ostanio dorwałem po latach w ręce gitarę. Ze mnie co prawda dupa nie gitarzysta, ale zabawa jest przednia. A przy okazji, jako fanatycznie zboczony maniak fotografii, urodziłem pomysł na sesję, która miała pokazać rockmana z gitara na odludziu. Pomysł powstał bardzo szybko, ale starałem się do niego przygotować dość solidnie, o czym za chwilę. Przy okazji dane mi było popracować z wizażystką Asią – dezerterem z mojej korporacji, która nie tylko potrafi super przygotować modela do sesji, malować i czarować wizażem, ale także rozumie mój korporacyjny bełkot typu conf calle, PLe itd :) Przygotować modela – no właśnie, do pomysłu potrzebowałem kogoś charakterystycznego, mocno w stylistyce. Na szczęście znalazłem super człowieka – Mateusza, który bardzo chętnie zgodził się uczestniczyć w sesji z takimi wariatami jak ja i Przemek ( a to nie jest prosta sprawa dla pozostałej ekipy, bo tylko Przemek rozumie, jak mówie “Nie nie nie, troche tu tak tu bardziej tu tak nie nie tu nie wyżej, a dobra jest ok super o o o źle” itd).

Wyrosłem i nauczyłem się robić te wszystkie gnioty właśnie na plenerach, choć może ostatnio większość kojarzy mnie ze studyjnymi beauty. Jednak wilka zawsze ciągnie do lasu, i już od ponad miesiąca chorowałem na jakiś solidny plener. Kilka już było w planie, kilka nie wypaliło, więc pragnienie plenerka się wzmagało. No i stało się :)

Dzisiejszy wpis jest trochę nietypowy, przeistoczę się na chwilę w logistycznego wujka dobra rada i podzielę się paroma spostrzeżeniami, które pozwalają mi spać spokojnie w noc przed sesją. I pozwalają na zyskanie +10 punktów lansu i paru Ochów i Achów ze strony modela/modelki za sprawne przeprowadzenie sesji.

Game Plan

Sesja w plenerze to jedna wielka niewiadoma. Bo nie wiadomo, jaka będzie pogoda, bo do końca nie jesteśmy pewni lokacji którą wybraliśmy itd. Aby zminimalizować stres wynikający z tego typu sesji, warto solidnie się przygotować.

  • Po pierwsze pomysł. To najważniejsza część przygotowań, dobry koncept to podstawa udanej sesji. Nie musi to być oczywiście kompletny plan wielu ujęć, czasem wystarczy, że mamy pomysł na jeden dobry kadr i potem w trakcie sesji będziemy dążyć do ustrzelenia właśnie tego kadru, po czym przyjdzie miejsce na improwizację.
  • Jeśli masz już w głowie ten kadr, a najlepiej także pomysł na to, jak go obrobisz i jak chcesz żeby finalne zdjęcie wyglądało, warto zaglądnąć do wujka Google, aby podpatrzeć, jak zrobili to inni. Ponoć wszystkie kadry, jak i wszystkie dobre piosenki, są już dawno odkryte. Nie chodzi mi wcale o kopiowanie, dobrze wiecie jaki mam do tego stosunek. Bardziej musimy w tym momencie zobaczyć, jak z podobnym tematem poradzili sobie inni, aby na tym zbudować strategię sesji. Tu pomocne są zabawy w stylu Reverse Ingeneering – jak dane zdjęcia były oświetlone, jakich modyfikatorów użył fotograf, czy opierał się tylko na jednym źródle światła, itd. Bardzo pomocne mogą okazać się tzw. “patenty” zastosowane przez fotografów. W moich zdjęciach chciałem osiągnąć efekt unoszącego się kurzu, a że pamiętałem, iż Bert Stephani bawił się z kurzem w Dubaju i mi dane było w tym uczestniczyć, znałem jego patent na kurz (szuranie butami). Czy moje zdjęcie jest podobne do jego – zupełnie nie; czy użyłem tego samego “patentu na kurz” – jasne, ale osiągnąłem tym sposobem zupełnie inne zdjęcie.
  • Zapoznaj się z pogodą – w sesji plenerowej to zagadnienie kluczowe. Pogoda, zachmurzenie, itd odgrywa przecież pierwszorzędną rolę w zdjęciu. Warto sprawdzić prognozę długoterminową na jednym z portali np www.new.meteo.pl (dzięki Michał za ten link, jest genialny!) na długo przed organizacją sesji. Prognoza długoterminowa nie jest w 100% pewna, ale daje nam pewien pogląd na to, czy np. będzie padać, czy będzie zachmurzenie itd. Pogodę warto zresztą sprawdzać także na dzień przed sesją oraz w samym dniu planowanych zdjęć, wtedy będziemy mieli dostęp do szczegółowej, godzinnej prognozy pogody, rozkładu i rodzajów chmur itd. W moim przypadku kluczowe były też inne dane pogodowo-geograficzne, a mianowicie pozycja słońca na nieboskłonie w mojej lokacji, godzina zachodu słońca oraz czas w którym słońce znajduje się w optymalnym punkcie nieba. Tu pomocna okazała mi się aplikacja LighTrack, która na mapie Google pokazuje dokładnie miejsce wschodu i zachodu słońca, a także jego pozycję o danej godzinie. Aplikacja jest mega kozacka i bardzo ułatwia pracę oraz analizę planu zdjęciowego.
  • Lokacja – tak samo ważna jak sam model/modelka w sesji plenerowej. W zależności czy planujemy swoje kadry jako szerokie czy wąskie, musimy brać pod uwagę takie czynniki jak ukształtowanie terenu, elementy sprzyjające i powodujące problemy w kadrze. Najlepszym sposobem jest sprawdzenie wcześniej danej lokalizacji, zrobienie kilku zdjęć poglądowych, szkicu planu (mając w głowie cały czas swój zaplanowany kadr). Jeśli nie mamy takiej możliwości, najlepiej poszukać po prostu w sieci zdjęć terenu, opisów, pogooglować w poszukiwaniu innych fotografów, którzy mieli swoje sesje w danej lokacji itd. W moim przypadku, podjechałem wcześniej na starą Cementownie (Prefabet) o mniej więcej tej samej godzinie, o której planowałem sesję właściwą i obczaiłem dość dokładnie plan zdjęciowy w interesującym mnie świetle. Przy okazji uprzątnąłem kilka rozbitych zderzaków (moja miejscówka to amatorski tor samochodowy) i stwierdziłem, że chyba jest trochę za mało kurzu. Bez wizyty na miejscu pewnie bym tego nie stwierdził i nie wpadłbym na pomysł kupienia worka 25kg szarego kleju do płytek, który kurzy się wręcz zajebiście! :)
  • Ekipa – ją dyktuje tak naprawdę pomysł. W zależności od tego, co planujemy, będziemy pewnie potrzebować modela, lub modelki, wizażystki, projektanta, być może asystentów. Mój pomysł opierał się na sesji rockowej, więc poszukiwałem charakterystycznego modela, wizażystki, która wystylizuje go trochę oraz co najmniej 2 asystentów, którzy będą “kurzyć” :) Gdzie szukać? Pomocne, choć nie do końca są portale modelingowe, typu maxmodels, wybieg itd. Napisałem nie do końca, gdyż faktycznie znajdziemy kogoś, jeśli dość solidnie stargetujemy poszukiwania i sami odezwiemy się do potencjalnych kandydatów. Ogłoszenia typu “Poszukiwany, poszukiwana” z reguły nic nie dają, oprócz bólu głowy czytania 200 wiadomości prywatnych od wanna-be models, które kompletnie nie pasują Wam do koncepcji sesji i nie mają nic w portfolio, oprócz kilku zdjęć z dziubkiem w lustrze. Nieoceniony może być także networking. Jeśli zajmujesz się tym nie od dziś, pewnie masz kontakt z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, którzy nawet jeśli nie mogą akurat uczestniczyć w sesji, lub nie pasują do koncepcji, to na 100% znają ludzi, którzy znają ludzi…

  • Testy – podglądnęliśmy już jak podobne sesje realizowali inni fotografowie, zanalizowaliśmy sobie jakie światło używali, a teraz co dalej? Czy mamy taki sprzęt, jaki chcemy użyć? Czy posiadany sprzęt da nam oczekiwany rezultat? Jakie problemy mogą się pojawić? Po co się stresować na samej sesji, najlepiej to przepróbować! Jeśli masz taki komfort, przyjedz na miejsce sesji dzień wcześniej o podobnej godzinie i wykonaj parę testowych zdjęć. Na 100% wyjdą sprawy, o których nawet nie pomyślałeś wcześniej. Poza tym masz komfort do popełniania błędów, próbowania. Jeśli dany modyfikator nie pasuje, zawsze możesz go zmienić bez stresu. Po takiej testowej sesji, możesz spokojnie usiąść przed komputerem, zastanowić się, co poszło ok, a co było nie tak, zrobić sobie wizualne notatki, jak rozłożyć sprzęt, na co uważać, jakich lamp użyć, a nawet co później poprawić na Photoshopie. W moim przypadku wiernymi obiektami testowymi są Przemek i moja żona Asia. Podczas testów wyszło dobitnie, że kontrę muszę zrobić z mocniejszej lampy (a planowałem z Canona 430 EXII) oraz że potrzebuje więcej niż 600Ws na główne źródło światła, bo przy fotografowaniu pod słońce pompować musimy spooooro mocy. Gdyby to wyszło na samej sesji, pewnie cała była by niedoświetlona i spędziłbym długie godziny w PSie. A tak, wziąłem 800ws i miałem totalny komfort psychiczny. Po sesji testowej pstryknąłem też telefonem zdjęcie poglądowe (powyżej), na którym kolorowo rozrysowałem sobie wszystkie aspekty sesji – ułożenie lamp, optymalną godzinę do zdjęć itd.
  • Logistyka – czy masz numery telefonów do wszystkich uczestników sesji, czy upewniłeś się, że twoja lokacja jest dostępna o danej godzinie, czy sprawdziłeś, że dojedziesz na czas, czy jeśli będzie padać, macie się gdzie schować itd. To z pozoru paranoiczne i banalne problemy, jednak jeśli chcemy aby sesja przebiegła bezproblemowo, warto o tym pamiętać.
  • Sprzęt – sprawdź czy masz naładowane baterie w aparacie. Wyczyść obiektywy i filtry. Jeśli używasz baterii plenerowych – naładuj je i sprawdź czy działają. Podobnie z wyzwalaczami, małymi lampkami itd. Jeśli do duża i ważna sesja – upewnij się, że masz zapasowe body, zapasowe kable, zapasowe baterie itd. Ogólnie taka nadmiarowość jest cholernie ważna, jeśli np masz płatną sesję, której nie możesz powtórzyć. Nie chciałbyś chyba wyjść na durnia i amatora przed klientem…
  • Ciesz się spokojną sesją! – jeśli poświęcisz trochę czasu na przygotowanie sesji, minimalizujesz możliwość wszechświatowego fuck-upu. Przy okazji zyskujesz +10 punktów lansu, bo model czy modelka przychodzi po prostu na sesję, staje przed obiektywem, robi swoje i wychodzi, a następnie wychwala cię za to, jak szybko, sprawnie i profesjonalnie przeprowadziłeś sesję, dziwiąc się, że to było takie proste. Gdyby tylko wiedzieli, ile wcześniej się napociłeś….. :) W przypadku zdjęć prezentowanych w tym wpisie – sesja trwała 17 min od czasu rozpoczęcia do zdjęcia grupowego na zakończenie. Jasne, byliśmy na planie wcześniej, aby z Przemkiem rozłożyć sprzęt, oraz z samym modelem z 5 minut poświęciliśmy na “cykanie” testowych fot (a tak naprawdę to czekaliśmy na odpowiednią pozycję słońca na niebie). Ale przebiegło to wyjątkowo sprawnie, zrobiliśmy kadry dokładnie jakie chcieliśmy, wszyscy byli happy :) 17 min!!!

Geek corner

A dla pasjonatów technikaliów – zdjęcia robione obiektywem 135 L (L jak Love this lens!!) przy f2.6, iso 50 oraz czasie 1/200. Generalnie z takimi parametrami pod słońce wyszło by mi idealnie białe zdjęcie :) Zatem zamontowałem filtr Vari-ND i skręciłem go prawie na maksymalną moc efektu (o jakieś 4-5 EV). Zatem nie musiałem robić z przesłoną f16-f22, czego kompletnie nie chciałem. Zależało mi na płytkiej głębi ostrości, aby tło nie rozpraszało zbytnio, zatem ten filtr był dla mnie objawieniem!! Błyskałem oczywiście lampami MSN z fripersa, główne światło to 800Ws z beauty dishem, kontra 500Ws ze zwykłym garnkiem. Aby uwydatnić trochę podniesiony kurz, błysnąłem na niego od tyłu dwoma małymi lampkami z filtrem CTO. Worek kleju, który pierwotnie miał służyć do “kurzenia” posłużył jako “sandbag” obciążający statyw z lampą. I okazało się to cholernie dobrym pomysłem, bo wiało niemiłosiernie. 800tka MSNa to piekielnie dobra lampa, w takich warunkach mogła wreszcie zabłysnąć, bo potrzebowaliśmy naprawdę dużo mocy!

Fotografując pod słońce ciężko ostrzyć, gdyż kierując obiektyw na modela (jeszcze z Vari-ND), widzimy tylko czarną plamę. Starałem się więc zwizualizować sobie mniej więcej gdzie Mateusz ma oczy :) Jednak 135-tka poradziła sobie nadspodziewanie dobrze. Przy okazji drobny detal – obiektyw skierowany w słońce flaruje. Akurat ten flaruje jasną plamą. Komuś może się to nie podobać, i to dosłownie 5 sekund w Photoshopie, aby się takiej flary pozbyć. Ja jednak wychodzę z założenia, że skoro tak zachowuje się mój obiektyw pod słońce, to po co to korygować:):)


Related Blogs

    38 komentarze

    wyślij do przyjaciela
    12 October 2011 - 20:04

    Koalicja PO – PiS » Lukasz Piech Blog Strobistyczny - [...] Klej do płytek w Cementowni [...]

    7 June 2011 - 07:22

    Być jak Hedonista » Lukasz Piech Blog Strobistyczny - [...] Klej do płytek w Cementowni [...]

    24 May 2011 - 15:01

    Lukasz - Ja mam wlasnie takie. Czy tansze? …

    24 May 2011 - 13:13

    Witek - Czy filtr firmy LCW – Fader ND (http://www.photo4b.pl/index.php?p583,filtr-neutralny-szary-lcw-fader-nd-nd2-nd400-mk-ii-77mm) mógłby być tańszą alternatywą dla Vari-ND?

    19 May 2011 - 13:06

    Tomasz Mumot - Mistrzostwo ! Gdyby nie Twoje wpisy to nuda by była! Wielkie ukłony i szacun za wszystko ! Pozdrówka!

    18 May 2011 - 11:56

    Piotr Pietrzak - Za zdjęcia szacunek. Efekt sesji jest świetny, widać że wszystko było wcześniej zaplanowane, ale wykonanie robi wrażenie i powiem, że na patent z klejem do płytek bym nie wpadł.

    Powiem Ci szczerze, że ta flara w niektórych miejscach nadaje zdjęciom fajnego klimatu, ale w niektórych wypadkach bym ją wykasował.

    17 May 2011 - 16:33

    bizior - @Bartlomiej: zwracam honor, ale wiem dlaczego Ci takie wyniki wyszukiwania wychodza. Po prostu szukasz w google.pl, zmien na google.com i bedzie dzialac :) Pozdrawiam

    17 May 2011 - 14:52

    Bartłomiej Rachfał - http://imageshack.us/photo/my-images/856/unled1yw.jpg/ jak widac :)

    17 May 2011 - 03:13

    bizior - @Bartlomiej: jak Ci wyrzuca uchwyty do lamp? Przeciez pierwszy link z rezultatow wyszukiwania ktory Ci podalem to jest do strony ktora Lukasz podal, nawet czy googlujac z literowka czy bez…

    16 May 2011 - 22:16

    Bartłomiej Rachfał - ajj nie ważne, już znalazłem, na androida też jest. Dlatego nie umiałem znaleźć bo literówka w nazwie była ;)

    16 May 2011 - 22:12

    Bartłomiej Rachfał - dzięki, niestety nie mam nic jabłkowego, na androida ktos zna podobne, albo na windowsa?

    16 May 2011 - 20:02

    Lukasz - Mam lightcraft workshop 72mm

    16 May 2011 - 18:49

    Trakomir - Lukaszu, jakiego filtru vari-nd uzywasz?

    16 May 2011 - 16:27

    Lukasz - Bartek – tu link do opisu i do AppStora http://www.photobusiness.com/wordpress/?p=631

    16 May 2011 - 15:59

    Bartłomiej Rachfał - @Daniel Łukasz pisał niżej, że Tronix’em

    @bizior u mnie wyrzuca same uchwyty na lampy więc prosiłbym o linka do strony skąd mogę pobrać

    16 May 2011 - 10:56

    Jakub - Efekt wyszedł bardzo fajny :) To o czym piszesz, że warto przygotować wszystko przed sesją to święta racja. Ostatnio przeprowadziłem podobne rozpoznanie przed sesją (pogoda, miesjcówka, kadry itd) i sesja przebiegała bardzo miło i sprawnie. Najważniejsze do wiedzieć czego się chce – co widać na załączonym obrazku ;)

    16 May 2011 - 10:44

    Daniel - Czym zasilasz w plenerze lampe MSN? Tak na marginesie wiesz ze lampy MSN ktorych uzywasz to poprostu lampy JINBEI ? W Polsce sie troche inaczej nazywaja jak widac :)

    16 May 2011 - 02:42

    Branden Harvey - Absolutely gorgeous. Wow.

    15 May 2011 - 23:43

    bizior - to slabo szukales Bartlomiej :) – http://lmgtfy.com/?q=lightrack+app

    15 May 2011 - 21:17

    Bartłomiej Rachfał - Lubie takie! Płytka głębia i słońce w kontrze ;] Lecz flarę na pierwszym zdjęciu bym usunął bo taka bezpłciowa się wydaje.

    Mogłbyś dać linka skąd pobrać tą aplikacje Lightrack? Pytałem wujka ale nie kojarzy ;)

    15 May 2011 - 17:23

    bizior - Lukasz, swietne zdjecia, swietny wpis! Ostatnio pracuje nad takim samym postem u siebie na blogu, tzn: opisanie wszystkiego od poczatku do konca, swietnie to wszystko ujales! Ja uzywam google maps to sprawdzania lokalizacji i “the photographer’s ephemeris (TPE) (http://photoephemeris.com/)” do sprawdzania swiatla itd. Nie wiem czy jest lepsza czy gorsza od lightrack, a uzywam dlatego ze kolesie z Adoramy ja polecali, a teraz widze ze ta lightrack nie jest dostepna w itunes US :(
    Jedno pytanie, jaka masz kompresje na zdjeciach na blogu, bo niebo po prawej stronie na zdjeciach wyglada dosc skompresowane, i jakosc i definicja sie gubi?
    Pozdrawiam i tak trzymaj, kawal swietnej roboty Lukasz :)

    15 May 2011 - 13:35

    Jacek Dybek - Łukaszu wielki szacunek za wszystko co pokazujesz :)
    Tylko przejścia tonalne tutaj,zwłaszcza z prawej strony się posypały.

    15 May 2011 - 11:13

    Maciej Gowin - Świetny wpis Łukasz, sporo się można dowiedzieć u Ciebie.

    15 May 2011 - 10:51

    Krzysztof - świetne podobnie jak i Krzyska kopara spadła na podłogę

    15 May 2011 - 10:42

    Krzysiekf - świetny wpis! 17 min!! nie do wiary. Muszę zmienić moje podejście do sesji. Wielkie pokłony.

    15 May 2011 - 02:31

    Tomasz Pluszczyk - A do takiego tronixa da się podpiąć monitor (ok 120W) czy to by momentalnie wydoiło całe zasilanie? Bo jak dobrze rozumiem to można sobie tego użyć po prostu jako przenośnego zasilania do wszystkiego – podpiąć kompa, monitor, lampy studyjne i wentylator.

    15 May 2011 - 00:58

    przemekmag - Znowu zadziwiasz pomysłami. Właśnie dzisiaj cały dzień przyklejam płytki na ścianę i faktycznie klej prosto z worka strasznie kurzy :)

    14 May 2011 - 22:05

    Galen - KOSMOS!

    14 May 2011 - 20:50

    Lukasz - Dzieki Krzysiek, tak jak pisalem na studyjne.com sa super zasilacze plenerowe tronix explorer. Zagadaj do nich, wlascicielem jest Kuba, powolaj sie na mnie moze zrobi jakis rabat ;)

    14 May 2011 - 20:46

    Krzysiek M - Kopara opada za każdym razem i za każdym razem niżej!!! Świetny post!Fotki – MIAZGAAA – I Pytanie ode mnie : czym zasilasz lampy w plenerze?

    14 May 2011 - 20:03

    Daniel Bezen - Lukaszu dzieki, ze chce Ci sie prowadzic te strone, troche sie od niej uzaleznilem. To moj pierwszy wpis, wiec stad ten wstep. A co do sesji rockowej to po prostu genialnie to opisales, wlasciwie gotowy tutorial i pozostaje tylko sprobowac samemu :) gdyby to jeszcze bylo takie proste jak sie wydaje po przeczytaniu Twojego opisu :)

    14 May 2011 - 19:59

    Oracka - Zdjecia naprawde fantastyczne. Gratulacje.

    14 May 2011 - 18:39

    Lukasz - Dzieki, milo slyszec ze jakos mge pomoc

    14 May 2011 - 18:30

    Jarek - Czytało mi się świetnie… ogólnie każdy Twój wpis to kopalnia wiedzy, natomiast efekt sesji jest r e w e l a c y j n y !!!

    14 May 2011 - 18:06

    Taryll - fajne dla początkujących:) i ciesze sie ze piszesz o tym i nie ukrywasz co i jak robisz , bo w tym kraju wielu robi z tego wielka niedostępną tajemnice.pozdrawiam

    Taryll

    14 May 2011 - 16:45

    Lukasz - Tomek baterie mam tronix explorer od Kuby ze studyjne.com

    14 May 2011 - 16:40

    Tomasz Pluszczyk - To ta lampa MSN jest też dostępna w wersji z battery packiem? Bo jak dobrze rozumiem, to ta którą zlinkowałeś jest bez akumulatora (zresztą z aku cena była by zbyt wspaniała). Szukałem ile to wyjdzie w wersji plenerowej ale nie znalazłem.

    14 May 2011 - 16:02

    Paweł_Sroka - Normalnie rozwalasz system Łukasz. Gratulacje. Święta prawda o sprawdzaniu wcześniej lokalizacji. :)

    Napisz do mnieWrzuć na fejsaPin it!

    Błyskotki, Paralele i Bin Laden

    Długi weekend

    Jak to dobrze czasem odpocząć. Oderwać się od nawału pracy zawodowej, zapomnieć na chwilę o wszystkich meetingach, conf callach, projektach i składni SQL. Naładować baterie i zresetować się zupełnie. I to wcale nie musi oznaczać upijania się do nieprzytomności :) W moim przypadku oznaczało to nie mniej ni więcej ale błogie lenistwo przez tydzień i oczywiście… zdjęcia. Choć plany były znacznie bardziej rozbudowane, z plenerami, fashionami i innymi czarami. No ale oczywiście co się dzieje kiedy 80% Polaków ma wolne? – LEJE. Niestety jak zwykle nasza aura nie dopisała kompletnie i powodowała nastrój jednoznacznie barowy. No ale od czego właściwie mam moje mini domowe studio? I od czego dobrzy znajomi, tacy jak Aneta? Mimo, że zbałamuciłem żonę i zdołałem przekonać, iż to właśnie na moje studio powinien zostać przeznaczony największy pokój w naszym mieszkaniu, częściej gra on role gabinetu i pokoju do pracy, a sprzęt foto stoi i łapie kurz. No ale przychodzą właśnie takie dni, kiedy wszystko aż krzyczy – studio, studio!
    A jak studio, przynajmniej moje mini studio to portrety, a któż zapozowałby lepiej niż Aneta, istny kameleon, który dosłownie przeistacza się nie do poznania przed obiektywem. To już nasza kolejna sesja z Anetą i odkrywamy coraz to nowe jej oblicza.

    Pala…tfu..Paralele

    Przy okazji piszę ten wpis, oglądając X-Factor, na którym od dawna się emocjonuję niezdrowo. Nie wiem z czego to wynika, lecz cholernie wkurza mnie kompletny brak gustu, jakim cechują się wysyłający SMSy. Założę się, że znów wygra ktoś niewidomy, Filipińczyk lub 7 letnia dziewczynka. Bo to takie słodkie. A prawdziwi artyści, ludzie z charakterem, którzy mają coś do powiedzenia przez swoją muzykę, coś więcej niż tylko zakręcenie zgrabnym tyłkiem, albo szokowanie wymalowanymi paznokciami i oczami, pozostaną znów na marginesie mainstreamu… Napisałem o braku gustu SMSujących, bo nie wierze, że to brak narodowy. Nota bene, paralelne procesy odnaleźć można praktycznie wszędzie, także na niwie “prawdziwej portalowej fotografii”, o czym za chwile…

    Błyskotki

    Portrety beauty to już ponoć mój znak rozpoznawczy. Przynajmniej tak się dowiedziałem od sporej już publiczności, która kojarzy mnie właśnie z tego typu zdjęciami. To w sumie dla mnie trochę dziwne, bo sam siebie nie utożsamiam głównie z tego typu zdjęciami, a raczej z plenerowym szaleństwem, jednak niezaprzeczalnie ostatnio dość sporo przesiedziałem w studio nad wszelkiego rodzaju portretami, co pozwoliło mi na wyrobienie sobie swojej specyficznej techniki. Często pytacie jak osiągam efekt tak płytkiej głębi w zdjęciach studyjnych, w połączeniu z tyloma lampami błyskowymi. Kluczem w tym przypadku jest praca z minimalnymi mocami lamp oraz bardzo bardzo niskie ISO. Mój Ds pozwala mi zejść nawet do ISO 50, lecz jeśli i to nie wystarcza, stosuje pasjami filtry neutralne szare. Póki co, z racji ograniczonego budżetu posiadam tylko jeden filtr Vari-ND do obiektywu 135L. Do 85mm używam standardowych filtrów ND pozwalających mi na ograniczenie światła o 1 i 2 działki przesłony. Nie są one jednak tak wygodne jak Vari-ND, który pozwala na płynną zmianę siły działania filtra od 1 do 4 działek przesłony, więc pewnie następnym wydatkiem będzie kolejny Vari dla tego obiektywu.
    Są różne szkoły – wielu fotografów nigdy nie użyje szarych filtrów w studio, uważając to za zwykłą profanację. Jednak jeśli pozwalają mi one osiągnąć to co chce – czyli dość bogato oświetlony portret, jednocześnie z bardzo niską głębią ostrości – to czemu właściwie nie? Zasady są po to by je łamać.


    No więc do technikaliów – jak już wspomniałem, ISO jak najmniejsze, w moim przypadku 50, bardzo mała głębia, z obiektywem 135L było to f2.2 z czasem 1/160 sekundy. Daje nam to podstawę do portretu z bardzo płytką głębią, które tak bardzo lubię. Głębią wręcz niebezpieczną, gdyż wymaga ona od fotografa ciągłego kontrolowania ostrości na oczach modelki. Przy takiej przesłonie, płaszczyzna ostrości oraz obiektywie bardzo blisko twarzy, płaszczyzna ostrości miała dosłownie kilka, kilkanaście milimetrów.
    W tych zdjęciach znów odwołałem się do klasycznej muszli, jako oświetlenia głównego – okta od góry oraz parasolka od dołu. Górne światło to oczywiście moja ulubiona lampa MSN 800 od Fripersa, która doskonale sprawdza się tak w studio jak i w plenerze. Dolne światło było znacznie słabsze niż okta, więc wyrównałem sobie jedynie cienie, bez przesadnego efektu upiornego podświetlenia. Aby wydobyć trochę plastyki ze zdjęcia skontrowałem oczywiście z obu stron lampami MircoPro oraz MSN 500. Na tło symbolicznie błysnąłem małą lampką z gridem. To ostatnio mój ulubiony setup do portretów i ponoć znak rozpoznawczy :)
    Jak już wspominałem, MSNy to cholernie dobry wynalazek. Przy bardzo przystępnej cenie oferują naprawdę dobre wykonanie i są przede wszystkim super wyważone, co powoduje, że nawet przy sporym wietrze w plenerze, sprawują się naprawdę niezawodnie. Zresztą ostatnio rozmawiałem z kilkoma fotografami, którzy niezależnie kupili te lampy, nawet nie czytając moich wpisów i wyrażają się o nich w samych superlatywach. Mam nadzieję, że już niedługo uda mi się pokazać je w środowisku, w którym najjaśniej błyszczą – w plenerze. Stay tuned!

    Obcinanie

    Teraz trochę trucia o kadrowaniu, obcinaniu i amputowaniu! Ostatnio z przyczyn czystej ciekawości i w ramach eksperymentu socjologicznego, zalogowałem się na jednym z portali fotograficznych tzw. mainstreamu. Nie robię tego za często, bo mam swoją opinię na temat tego typu zjawisk i wypowiedzi “wyznawców jedynie słusznej analogowej filozofii prawdziwej zaangażowanej fotografii artystycznej” (sic!), którzy jako jedyni posiedli tajemną wiedzę jak powinny wyglądać zdjęcia. I to co najdziwniejsze, ci portalowi Guru najlepiej znają się na zdjęciach z gatunków, których akurat nie robią i nigdy nie wykonali ani jednego zdjęcia w komentowanych charakterze. Z przykrością obserwowałem, jak owi mentorzy mieszają wręcz z błotem młodych fotografów słowami “Fajne, ale szkoda ręki”, albo “mogłeś nie ucinać łokcia” itd. I to komentują tych młodych, zapalonych fotografów, mając w swoich portfoliach same kwiatuszki, żuczki czy widokówki. Nic mnie tak nie irytuje jak właśnie takie podejście. Przez to wielu fotografów, którzy święcie wierzą w wyrocznie forumowe, woli ratować łokieć, nawet za cenę tego, że kompletnie rozwalą kadr, zaburzą jego proporcje, zepsują zdjęcie. Żeby zachować dłoń w kadrze, potrafią wtedy rozsadzić całą kompozycję! No ale fotografowie robaczków na łące za to ich przecież pochwalą!
    A wystarczy zastanowić się co w kadrze jest dla nas najważniejsze. Czy nie-ucięta ręka czy stopa wnosi tak wiele do kadru, że warto zepsuć wszystko inne żeby ją pokazać? Gdyby np modelka na uciętym łokciu miała chociaż jakiś odjechany tatuaż, albo obcięta ręka trzymała głowę Bin Ladena… Nie mówię już o tym, że wystarczy spojrzeć na kilka numerów Vogue czy GQ aby zobaczyć, jak kadrują najlepsi fotografowie modowi, bo do tego trzeba by pewnie coś więcej czytać niż własne komentarze, ale w moim przekonaniu tego typu teksty, wyrażane przez kogoś kto ma mocną pozycję na różnorakich forach, zwyczajnie psują wrażliwość tych wszystkich młodych zdolnych. I nie mówię tu broń Boże o sobie, ja już jestem starym koniem i nawet jakbym dostał tego typu opinie, to pewnie tylko bym się uśmiechnął, ale dla osób, które wchodzą dopiero w piękny świat fotografii jest to nader szkodliwe, kiedy średniactwo i miernota równa ich do siebie. Bo przecież tylko analogowo to artystycznie, bo przecież czarno-białe zdjęcia to jedyna uznawana sztuka, bo robaczek z takim pięknym bokeh jest taki słodki i natchniony…. U mnie zobaczycie prawie same poobcinane kończyny, czubki głów itd, bo w nosie mam tego typu opinie, a zależy mi na tym by pokazać to co w danym zdjęciu jest najważniejsze.

    A Wy co o tym sądzicie? Podzielcie się proszę swoimi opiniami w komentarzach
    No i oczywiście zdjęcia beauty robi się głównie w Photoshopie. Więcej w beauty jest obróbki i talentu informatycznego, niż kunsztu fotografa. Jasne! Dla tych wszystkich, którzy pieprzą takie smuty po forach, dedykuje poniższy filmik z post-produkcji zdjęcia Anety. Cały proces jest przyspieszony tylko 3 razy, a film trwa 3 minuty, więc można sobie łatwo policzyć, ile tak naprawdę spędza się na Szopie przy takich zdjęciach :) Houk!


    Related Blogs

      45 komentarze

      wyślij do przyjaciela
      29 May 2012 - 09:40

      Aaron Morgan - Hello Lukasz, love you work!!

      Can you tell me the name of the background music in this video??

      dziękuję :)

      19 March 2012 - 12:20

      Lukasz - hehe

      18 March 2012 - 21:22

      Ryszard - chyba ktos chcial uzyskac podobny efekt :P
      http://www.expresslab.pl/blog/?p=714

      24 December 2011 - 11:37

      Choinkowo » Lukasz Piech Blog Strobistyczny - [...] wokół zdjęć typowo “make-up-owych” jak po lewej, jednak nie byłbym sobą, gdybym nie cyknął jakiś “makro-twarzy” :) Tym bardziej, że modelki naprawdę pro, a i zajawka “makrowa” nie minęła. [...]

      23 December 2011 - 13:28

      Rafał - Dołączam się do prośby kolegi poniżej. Mógłbyś wysłać filmik w zwolnionym tempie – nie ogarniam jak tworzysz dokładnie maski i paru innych rzeczy. Próbowałem sam, ale mi to niezbyt ciekawie wychodziło. A już wgl byłbym szczęśliwy, gdybyś polecił jakieś książki, które by ten temat wyczerpały – lektura jest najlepszym lekarstwem na niewiedzę.

      Druga sprawa – mógłbyś polecić jakieś zestawy brushy do PSa, ew. linki do nich?

      Z góry dzięki za pomoc.

      14 July 2011 - 09:33

      Maciej - Witam,
      Mógłbys polecic jakies podobne tutoriale do obrobki ewentualnie jesli posiadasz to swoj nie przyspieszony( dla mnie to jeszcze ciut za szybko i duzo na raz wszystkiego ;] )[email protected] Bede bardzo wdzieczny.
      Pozdrawiam.

      30 June 2011 - 18:56

      Kozi róg | Patryk Choiński - fotografia, blog fotograficzny - [...] poprzez mojego facebooka, nie będę się więc na ten temat rozpisywał. Przypomnę jedynie link do wpisu Łukasza Piecha gdzie temat cięć jest trafnie [...]

      6 June 2011 - 11:34

      Ania - Czesc! swietne foty!
      mam takie pytanie- widze ze uzywasz mac’a… ja wlasnie mysle na przejsciu z windowsa wlasnie na apple… polecasz?? dzieki!

      21 May 2011 - 11:57

      Izabellstudio Malicki - A mi się bardzo podoba wpis foty

      16 May 2011 - 10:11

      Jakub - Dzięki wielkie za info ;)

      14 May 2011 - 15:29

      Lukasz - A sorry nie skumalem, musisz sobie kupic taki uchwyt uniwersalny parasolkowy (jesli parasol) lub taki z bowensem jak tu http://fripers.pl/product_info.php/info/p1587_Uchwyt–mocowanie-BOWENS-dla-3-lamp-reporterskich-FreePower.html do softa i malej lampki

      14 May 2011 - 13:57

      Jakub - No ok. Bardziej mi chodziło o samo mocowanie lampy do statywu. Przy normalnym tripodzie nie powinno być problemu. Przy statywie oświetleniowym gwint jest całkiem inny (jak pod lampy studyjne) i nie zamocuje na nim 430. Na jakim statywie ty mocujesz swoją 430? Jeśli jest jakaś przejściówka mocująca 430 na statywie oświetleniowym to byłoby fajnie:)

      14 May 2011 - 13:13

      Lukasz - Wiesz lepiej kupic jakis solidny statyw bo 60×90 to juz kawal softa. W studio to nie ma roznicy ale jak wezmiesz w plener to moze miec znaczenie. Te Air 220 sa juz calkiem solidne, od Quantuuma. W plenerze i tak czasem bedziesz je musial obciazyc jakimis workami z piaskiem

      14 May 2011 - 13:00

      Jakub - Mam jeszcze takie pytanie związane ze sprzętem. Chciałbym zamontować lampkę 430ex do softboxa. Potrzebuje do tego adaptera CA-2. Natomiast jaki statyw wybrać? Normalny statyw na standardowy gwint? Utrzyma softa 60×90? Czy myśląc przyszłościowo statyw oświetleniowy i szukać przejściówek pod zamocowanie lampy systemowej? Widziałem, że też używasz 430ex w studiu. Jak Ty sobie z tym radzisz? (zależy mi na 430ex, bo nie mam aktualnie funduszy na lampę studyjną i 430 jest praktyczniejsza w plenerze).

      11 May 2011 - 06:23

      Daniel - Najsmieszniejsze ze na rynku polski lampy ktorych uzywasz szumnie nazywaja sie MIRCOPRO i MSN a wszedzie w normalnej europie nazywaja sie poprostu… JINBEI :) Potwierdzam ich swietna jakosc i parametry za smieszna cene.

      Co do zdjecia – w tej odslonie tak mala glebia ostrosci zupelnie nie zagrala. Same ostre rzesy sa bez sensu przy zdjeciach twarzy makijazu oraz ust. Nie poszlo .

      10 May 2011 - 12:14

      Lukasz - Nie nie ring byl prawdziwy, zapomnialem w poscie wpisac ze pozniej zamiast muszli byl ring, ale setup ten sam :)

      10 May 2011 - 10:55

      Michał - świetne foty!! – jeżeli chodzi o digart mam podobne odczucia – moja fotka została określona jako pozbawiona artyzmu i wyrzucona :D
      ring pewnie w PS ? :D twardym braszem

      9 May 2011 - 22:26

      Lukasz - Dziekuje!

      9 May 2011 - 20:59

      oracka - zdjecia i opis – po prostu – SUPER. Gratulacje.

      9 May 2011 - 20:58

      Piotr Pietrzak - Powiem Ci szczerze, że prawie nie poznałem Anety zupełnie inaczej wygląda na tych zdjęciach niż na tych zrobionych wcześniej.. jeśli dobrze pamiętam z sesji nad jeziorem?

      Pogoda jest piękna także wymówki się kończą, może trochę jeszcze wieje ja wczoraj miałem dzień latających parasolek na przykład, ale nie ma to jak się potarzać po trawie i stoczyć w środku sesji bój z wściekłym stadem meszek ;)

      Będę musiał przyjrzeć się tym MSN szukam czegoś w plener może to akurat to czego szukam.

      9 May 2011 - 15:45

      Ania - Genialny wpis i genialne zdjecia takie delikatne!

      9 May 2011 - 14:16

      Sebastian - Świetny wpis :)Zgadam się w 100% :)
      Rewelacyjne zdjęcia.

      9 May 2011 - 14:12

      Marek - Jak zwykle swietne, wyrastasz na mistrza portretow studyjnych, te wszystkie dopracowane swiatla i kadry po prostu powalaja. No i poza tym te portrety maja to cos, jakis blysk. Genialnie

      9 May 2011 - 13:12

      Jakub - Nie ma problemu :) Doskonale wiem o co Ci chodzi tylko ktoś mógł to troszkę źle zinterpretować ;) Mnie też takie mądrzenie się denerwuje ;/

      9 May 2011 - 11:54

      Lukasz - Pojde pojde, nie bylo kiedy, nie bylo pogody i bylo 100 000 wymowek :)

      9 May 2011 - 11:30

      Tomek - Przedmówcy tak słodzą że zaraz przyjdzie użyć zestawu młodego pilota zagarnietego drogą zawłaszczenia z rejsowego samolotu LOTu. ale jako że piszesz iż uśmiech rzecz ważna a Ty Łukasz to już stary koń jesteś jak sam raczyleś zauwazyć to odwaznie napiszę bo itak spłynie jak po kaczce za przeproszeniem… nuuuudy Panie, nuuuuuuudy

      sio w plener, pogoda przezajefajna, a i komarów jeszcze nie ma

      ;))))

      9 May 2011 - 10:49

      Arek - Ja mam podobne zdanie o portalach, w których można publikować i chwalić się swoimi zdjeciami. Ostatnio z jednego z nich zostało usuniętych kilka moich zdjęć, a kilka usuniętych ze strony głównej galerii (pozostawione tylko w moim portfolio), bo jak stwierdziła pani moderator “Prawdziwy powod jest taki, ze zdjecie bylo slabe, a Ty nie potrafisz sie z tym pogodzic, ze ktos z kompetencjami (moderatorzy to nie przypadkowa banda uzytkownikow, tylko uzytkownicy, ktorzy sa ponad sredni poziom) tak je ocenil i ukryl, bo tu na digarcie slabe prace sa ukrywane i taka jest specyfika portalu.”. Mogłem również przeczytać: “Nie jest to kwestia tego, ze moderatorzy sie nie znaja, nie jest to rowniez kwestia tego co jest postrzegane jako dobra fotografia a co nie, bo sa pewne uniwersalne kryteria, ktore okreslaja co moze sie podobac, co nie.” (nie słyszałem jeszcze nigdy o uniwerslanych kryteriach, które określają, że coś się wszystkim podoba :) ) A następnie dodała: “Jesli dązysz do tego, by odkryto Twoją pracę – tak się nie stanie, decyzje moderatorow są nieodwoływalne, a zwłaszcza nie gdy ze użytkownikowi nie spodobało się, że jego praca została ukryta.”
      Nie twierdzę, że robie jakieś dobre zdjęcia, ale nie po to umieszczałem (już tego nie robię) zdjecia na tych portalach, żeby ktoś “kompetentny” mi je chował lub usuwał, tylko po to, żeby inni mogli się wypowiedzieć – zawsze coś można z tego wynieść. Jeśli naruszają zasady etyczne to mógłbym się jeszcze zgodzić, ale liczyć na subiektywną ocenę moderatora to już lekka przesada.

      9 May 2011 - 10:23

      Lukasz - Kuba – Oj nie nie. wcale nie naskoczylem na makro. Makro jest spoko i podziwiam cierpliwosc i umiejetnosci takich fotografow, sam za cholere tak nie potrafie robic. Wiec pelen szacun. Pisze raczej o tym, ze najglosniej o prawidlach np portretow wypowiadaja sie ci, ktorzy ich kompletnie nie robia i nie maja pojecia na czym to polega. I mozna tu pisac ze nie trzeba byc krawcem zeby powiedziec czy garnitur sa jest dobry. OK zgadzam sie, ale trzeba byc krawcem zeby powiedziec ze ten rodzaj szwu lepiej nadaje sie do garniturow 2 rzedowych, a lamowki z takiego materialu sa lepsze niz z innego :)

      9 May 2011 - 10:06

      Jakub - Jak zwykle świetny wpis – no i sesja też imo bardzo udana.
      Odnośnie pro fotografów z tajemną wiedzą o tym “sporcie” to się zgadzam – jednak nie do końca. Wiadomo siedzisz w portrecie itp, ale czemu ustawiasz fotografów makro razem z “śmietanką najlepszych fotografów” ? Wiem, że 90% ludzi ma właśnie takie uprzedzenie do makrofotografii, że makrofotograf, to dziadek w okularach, z fajką, z jakąś amatorską lustrzanką chodzący po swojej działce i cykający żuczki lub kwiatuszki. Fakt! Dużo jest takich i jest to jak piszesz bardzo zabawne gdy taki delikwent wypowiada się np; w zdjęciach modowych :P Ale w prawdziwej makrofotografii jest trochę inaczej, z resztą, zapraszam na http://www.makropasja.pl – można zobaczyć zdjęcia niektórych użytkowników :)
      Pozdrawiam.

      Ps: Nie jestem zapalonym makrofotografem, który broni swoich kolegów, a raczej portrecistą, który kiedyś liznął trochę makro i wie jak jest na prawdę ;)

      9 May 2011 - 09:05

      Lukasz - Adrian – a to wlasnie z dawka sarkazmu o portalach, pisze tylko co widze, nie odnoszac kompletnie do siebie :) Opisuje ciekawe socjologicznie zjawisko

      9 May 2011 - 09:02

      aseptyczny - a Ty znów o tych portalach i ich guru. Niedługo pomyślę, że jednak nie masz takiej twardej skóry jakby się wydawało ;-)

      9 May 2011 - 08:54

      Christoff - Świetny wpis i pouczający filmik, dzięki :)

      8 May 2011 - 23:16

      Tomasz Pluszczyk - OOO to będę czekał. Tylko na chomiku konta brak, więc jakbyś miał to gdzieś indziej było by extra :-). Namiary na mnie masz z FB więc możesz puścić PW (jakoś kilka dni temu podsyłałem CI listę maxmodelek ze śląska, to łatwo znajdziesz).

      8 May 2011 - 23:12

      Lukasz - Tomek mam troche z chomika;) podesle namiary jutro

      8 May 2011 - 23:07

      Paweł - Kolejny dobry wpis :) Filmik daje do myślenia i świetnie pokazuje to co mówi Zack, żeby bardziej przyłożyć się do samego zdjęcia i nie musieć wszystkiego w programie poprawiać.
      Pozdrawiam!

      8 May 2011 - 23:05

      Tomasz Pluszczyk - Jeszcze co do cięcia to tak jakby ostatnio coś mocno ruszyło w tym temacie, przynajmniej na nikoniarzach :-). Rok temu wszyscy za to jechali, teraz bardziej popularne jest pisanie ‘wolę się powstrzymać od komentowania cięć” ;). Wspominałeś o Voguach – masz może jakieś zbiory w postaci cyfrowej? Bo szukałem kiedyś, ale tylko kilka numerów znalazłem.

      8 May 2011 - 22:50

      Lukasz - Staram sie nie przekadrowywac wlasnie lub jak najmniej. Moj ma 11 punktow do wyboru af. Przy przekadrowaniu sporo niestety idzie do kosza fot, ale pomagam sobie podgladem na kompie, sprawdzam co ostre a co nie

      8 May 2011 - 22:45

      Tomasz Pluszczyk - “Przy takiej przesłonie, płaszczyzna ostrości oraz obiektywie bardzo blisko twarzy, płaszczyzna ostrości miała dosłownie kilka, kilkanaście milimetrów.” Przy tych kadrach to zdecydowanie bardziej kilka, niż kilkanaście. Zdarza Ci się przekadrowywać przy takich ujęciach? Na 135mm przy najciaśniejszym kadrze głębia ma 4mm, więc zawsze celowałem w oko i później ciąłem kadr z jednej strony żeby twarz była na środku (mam d700), ale trochę szkoda tych uciętych pikseli. W Canonie z tego co wiem też nie da się wycelować punktem AF tak żeby twarz była idealnie na środku. Inna sprawa że przy najciaśniejszym kadrze przysłony aż tak niskie sa właściwie bez sensu, bo czoło, nos i broda są rozmyte co zazwyczaj dobrze nie wygląda. Tobie to fajnie wyszło, ale zdecydowanie wolę Twoje pozostałe serie, niż te white.

      8 May 2011 - 22:35

      Mariusz - Powstrzymywałem się już kilka razy od komentowania ale dziś po raz kolejny przekonałem się dla czego lubię tutaj wracać. Pierwszy raz zanim trafiłem na tą stronę przeczytałem jakiś Twój wpis, którego morał miał podobny charakter do tego opisu powyżej “Z przykrością obserwowałem, jak owi mentorzy mieszają (…) itd” Nawet jak bym nie widział Twoich zdjęć Łukaszu to i tak zyskujesz mój szacunek i uznanie za odważne pisanie i częste podkreślanie tego typu podejścia ‘wielkich guru’. Co do samych zdjęć to przyznam, że za każdym razem jak pojawia się u Ciebie nowy temat jest to duża dawka zapału i mobilizacji aby następnego dnia znaleźć czas na testowanie i naukę w studio. Dzięki za to. Pozdrawiam.

      8 May 2011 - 21:55

      Paweł_Sroka - No No No Niesamowite zdjęcia i jak zwykle doskonały wpis. :)

      8 May 2011 - 21:51

      Krzysiek - To wszystko wyjaśnia :) Co do cięć to od czasu, jak toczyła się dyskusja z Twoim udziałem na jednym z portali (ten z miłośnikami kwiatuszków i żuczków :))to zmieniłem zdanie i zacząłem CIĄĆ.

      8 May 2011 - 21:42

      Lukasz - A tak wiedzialem ze o czyms zapomne. W kilku zdjeciach zamiast muszli jest ring. Reszta tak samo ;)

      8 May 2011 - 21:37

      Krzysiek - za długo pisałem, kolega mnie ubiegł :)

      8 May 2011 - 21:36

      Krzysiek - Jak zwykle świetny wpis! :) świetna praca. Zastanawia mnie tylko jedno, skąd przy takim setup-ie pojawiły się w oczach żaróweczki z ringa ? :)

      8 May 2011 - 21:31

      Jarek Lepak - Święta racja tnij jak tniesz, wygląda super! Ja tam też jestem za new school! Jedno czego nie rozumiem (może coś przeoczyłem) to ring w oku, który ani w tekscie, ani setup’ie, ani filmiku nie jest opisany. Piszesz, że używałeś octy jako main. Skąd więc te ‘kropy’ w oczach? Pozdrawiam Jarek

      Napisz do mnieWrzuć na fejsaPin it!

      Nie robie White Seamless

      Serio

      Pisałem już że nie robię White Seamless? Well, nie robię :) Przynajmniej nie często. Mimo, że właśnie oglądam Zacka na CreativeLive, Zacka, którego uwielbiam, a który z kolei jest pasjonatem White Seamless. To specyficzny setup, który ostatnio stał się cholernie popularny, każdy chce mieć fotę z odbiciem na podłodze i takie takie. Nie mówię wcale, że nie podobają mi się taki zdjęcia, są kozackie i efektowne, a przy tym poprzez ograniczenie tła, koncentrują wzrok oglądających na modelce. Przy tym są wymarzonym materiałem dla grafików, którzy mogą dowolnie komponować sobie napisy, inne elementy graficzne, a nawet dowolnie kadrować. Ale o tym za chwilę. W czasie, w którym piszę ten post, Zack Arias właśnie przeprowadza swoje darmowe szkolenia w CreativeLive, a nikt lepiej nie fotografuje White Seamless niż on. Jeśli nie wiecie kto to taki i co to za CreativeLive, odsyłam do linków oraz do jak najszybszego sprawdzenia co Zack ma dziś do powiedzenia. Rewatch poprzednich 2 dni warsztatów właśnie trwa, wieczorem rozpocznie się trzeci dzień, a to pozycja obowiązkowa dla wszystkich, którzy chcą rozwijać się w fotografii. Spieszcie się bo za free obejrzeć można tylko na żywo, potem już ciężko będzie Wam wyłożyć 150 dolców za nagranie. Zatem zaraz po przeczytaniu posta (nie wcześniej!!) zapraszam na www.creativelive.com/live! Napiszcie, jakie macie przemyślenia i wrażenia na temat tych warsztatów w komentarzach!

      Coś dziwnego na głowie!

      Na zdjęciu Behind the Scenes poniżej – Wojtek, genialny model i młody fotograf jako stylista, coś tam kmini przy sukience :) Sorry, nie mogłem się powstrzymać przed umieszczeniem tego zdjęcia!!

      Ostatnio (choć to już chyba całkiem dawno – sorry, prześle zdjęcia, jakoś zeszło) miałem okazję popracować z Krysią, która mimo, tego, iż jest baaardzo młoda, świetnie radzi sobie z modelingiem i wróżę jej wielką karierą, jeśli nadal będzie mieć tyle zaangażowania, profesjonalizmu i pasji. Krysia przyjechała na naszą sesję do Krakowa, podróżując jakimś wstrętnym busem 7 godzin, więc samo to mówi o tym jak poważnie traktuje to co robi. Swoją drogą ja do takiego lamusa jak Łukasz Piech, nie pojechałbym nawet do Nowej Huty, więc podziw dla Niej tym większy :)

      Oryginalnie planowaliśmy sesję studyjną i plenerową, jednak pogoda w naszym pięknym kraju jest równie przewidywalna jak rozkład jazdy PKP, więc ostatecznie wylądowaliśmy w zaprzyjaźnionym studio. Zanim jednak do tego doszło, razem z Wojtkiem, który mimo, że jest super modelem i młodym fotografem, zgodził się mi asystować, znaleźliśmy się jeszcze w salonie Claudius, gdzie Tymek w pocie czoła (co widać na zdjęciu obok) pracował nad falami na głowie Krysi. Kompletnie nie mam pojęcia co on miał na głowie (!!), jednak niezaprzeczalnie to co robi innym na głowie jest bardzo ale to bardzo piękne. Z czystym sercem mogę polecić Tymka, mając nadzieję, że to nie ostatnia taka współpraca! W końcu przecież pogoda wreszcie się ustabilizuje (o patrzcie ! Dziś znów pada – what a surprize!), a jako, że Krysia już przywykła do 7 godzinnych podróży, może wreszcie coś nam się uda w plenerowym środowisku, które uwielbiam, w którym czuje się najlepiej, a w którym w tym roku jeszcze nić nie fociłem! Pora to zmienić!

      Jak co i jak, czyli sporo o Photoshopie, którego nie używam

      W zdjęciach White Seamless musimy kompletnie prześwietlić tło. Mimo, że później w obróbce (tak jak w tym przypadku) możemy nadać mu pewien koloryt, w surowym materiale tło pozostać musi kompletnie białe. Puryści i teoretycy powiadają, że przy tego typu zdjęciach tło musi być 1,5 EV jaśniejsze niż fotografowana postać. Nie oznacza to wcale, że musimy gonić ze światłomierzem po secie i dokładnie odmierzać proporcje oświetlenia. Zazwyczaj robię to na tzw “oko”, jednak jeśli tło oświetlimy za mocno, np 3 EV jaśniej, zacznie ono już mocno świecić i flarować. W naszym przypadku uzyskałem to świecąc w białe tło 2 lampami z softboxami typu strip. Zależało mi na tym aby było jak najbardziej równomiernie oświetlone, aby nie bawić się za wiele w poprawianie w Photoshopie, zatem 2 lampy równomiernie rozmieszczone po obu stronach było idealnym pomysłem. Generalnie dobrym sposobem na życie jest to aby jak najwięcej ustawić jeszcze w trakcie sesji, aby później nie spędzać bezsennych nocy przy komputerze. Będę się pewnie jeszcze kilka tygodni non stop odwoływał do ostatnich warsztatów Zacka (jestem pod ogromnym wrażeniem, sorry), ale Zack właśnie powiada, iż jeśli przygotujesz sobie wszystko tak, aby wyszło dobrze na matrycy, optymalizujesz koszty swojego biznesu. Pomyślmy chwilę – jeśli musisz po sesji wszystko poprawiać w Photoshopie, siedząc przed monitorem dziesiątki godzin, twój koszt jednostkowy zdjęcia rośnie katastroficznie. Twój czas to też koszt i to spory. Zamiast siedzieć nad PSem mógłbyś przecież spędzić ten czas na kolejnej sesji, na oglądaniu telewizji, zabawie z dziećmi.

      Dostaję wiele pytań przy tego typu zdjęciach – skąd tak wyraźne odbicie modelki na ziemi. Wielu “Forumowych Znawców Fotografii Artystycznej” (FZFA) twierdzi wręcz (i jest o tym święcie przekonanym, jak to zwykle na forach), że to efekt dodany w Photoshopie, za pomocą jakiegoś funky plugina do robienia odbicia. Tak naprawdę to bardzo prosty efekt do osiągnięcia na matrycy (patrz akapit wyżej  a propos kosztów). Modelka stoi po prostu na kawałku pleksi, który dodatkowo oświetliłem jednym softboxem na minimalnej mocy. Właściwie to wystarczyło by pewnie światło odbite od tła, jednak aby jeszcze bardziej unaocznić ten efekt, postanowiłem dodatkowo dopalić “podłogę”.

      A no właśnie, światło odbite. To sprawa dość śliska przy tego typu zdjęciach. Jeśli oświetlamy tło tak mocnym światłem jak tutaj, działa ono jako jeden wielki softbox, odbijający całkiem sporo światła w stronę modelki oraz naszego obiektywu. A to rodzi różnorakie problemy. Po pierwsze, jeśli modelka stoi za blisko, światło odbite będzie bardzo mocno oddziaływało na jej postać, wypalając włosy, uszy oraz robiąc inne, przepalone efekty na sylwetce. To z kolei powoduje ogromne trudności w zarządzaniu ilością światła głównego. Stąd też cholernie ważne przy zdjęciach typu White Seamless jest to aby robić je w …. jak największym studio, tak aby niezależnie kontrolować światło na tle i modelce. W naszym przypadku Krysia oddalona była od tła o jakieś 3 lub 4 metry, co pozwoliło nam na sfotografowanie bardzo jasnej sukienki na idealnie jasnym tle bez kłopotów z tym, iż kolor ubrania zlewa się z otoczeniem. Jeśli robilibyśmy to np 1 metr od tła, z przypuszczeniem graniczącym z pewnością mogę stwierdzić, iż mielibyśmy białe na białym i zero kontrastu.

      Kontrast, to zresztą kolejny problem świecenia w białe tło, które, jak już pisałem, działa jak wielki softbox. Światło które odbija się od otoczenia, wraca także do obiektywu, powodując utratę kontrastu i flary. Spowodować to może, że zdjęcia wyglądać będą płasko, a kolory będą nieco “sprane”. Temu jednak także można zapobiec, stosując tzw. flagi, którymi blokujemy światło wracające do naszego szkła. Flagi to po prostu duże kawałki stryropianu, obleczone w czarny materiał (np pluszowy), pochłaniający światło.

      Teraz trochę o marnowaniu pikseli – jeśli robie tego typu zdjęcia ZAWSZE kadruje pionowo, nawet jeśli ostateczne zdjęcie będzie dostarczone w orientacji poziomej. Dlaczego? Bo jeśli zrobimy zdjęcie poziome, całkiem sporo pikseli marnuje się na idealnie białe tło, które i tak potem dodać możemy w post produkcji. Jeśli fotografujemy pionowo, wykorzystamy prawie całą swoją matrycę na postać modelki, a następnie za pomocą zwykłego kadrowania w Photoshopie możemy dowolnie zmienić proporcję zdjęcia, wypełniając kadr białym kolorem. Choć może się to nie wydawać specjalnie ważne przy zdjęciach, które służyć będą jako fota profilowa na facebooku, jeśli fotografujemy z przeznaczeniem np na billboard, każdy dodatkowy piksel jest ważny!

      Modelkę oświetliłem beauty dishem 70cm centralnie z góry – to proste a skuteczne rozwiązanie na tego typu zdjęcia. Dish zawieszony był dość wysoko, jednak nie bałem się specjalnie o cienie pod oczami czy brodą, gdyż jak pamiętacie, fotografujemy na pleksi, która odbija dość sporo światła i idealnie wypełnia nam niechciane cienie.  Zdjęcie robiłem obiektywem Canon 85 1.8, przy ISO 50, przysłonie 2.8 i czasie 1/160 sekundy. Przy takiej głębi ten obiektyw (przynajmniej mój egzemplarz) jest już naprawdę ostry i optycznie zachowuje się najlepiej.

      A co jeśli nie mamy białego tła a chcemy zrobić coś podobnego? Tak naprawdę wystarczy nam kawałek białej (białawej) ściany oraz skrawek pleksi, który oprzemy o ową ścianę, tak aby jego znaczna część leżała na podłodze, a jeden koniec nachodził łagodnym łukiem na ścianę. Potem już wystarczy tylko odpowiednio taki setup oświetlić, a łączenie między pleksi a ścianą nie będzie widoczne. Potem już tylko odpowiednio długi obiektyw, który skompresuje perspektywę tak, że będziemy widzieć tylko obszar z pleksi, bez jej krawędzi i takie zdjęcia możemy wykonywać prawie wszędzie. Jeśli dysponujemy tylko np szarą ścianą, potrzebujemy po prostu więcej światła aby ją prześwietlić. Ja już nie raz robiłem zdjęcia typowo White Seamless u mnie w studio, gdzie dysponuję tylko szarym tłem, ale przez to, że wpompowałem w nie po prostu więcej światła, mogłem z niego zrobić idealnie białe otoczenie.

      Ciekawe jak wy podchodzicie do tematu białego seamlessa? Napiszcie w komentach – czekam.


      Related Blogs

        18 komentarze

        wyślij do przyjaciela
        27 July 2011 - 19:08

        Damian - Świetnie wyszło, fajny setup i mocny wpis :) Jak dorwiesz gdzieś w miarę tanio plexi w takich wymiarach to był bym wdzięczny za namiary :)

        3 July 2011 - 11:32

        Diamonds are forever » Lukasz Piech Blog Strobistyczny - [...] Nie robie White Seamless [...]

        7 June 2011 - 08:49

        Być jak Hedonista » Lukasz Piech Blog Strobistyczny - [...] Nie robie White Seamless [...]

        15 May 2011 - 08:49

        Jayne - Hhahaaha. I’m not too bright today. Great post!

        10 May 2011 - 14:24

        Jarosław Saternus - Warsztaty z Zackiem tradycyjnie już były naprawdę na poziomie. Szczególnie ten 3 dzień, mniej techniczny jednak bardzo osobisty. Zack w czasie wykładów wspomniał o gościnnym poście na blogu Scotta Kelby, to kilkuminutowe nagranie – warto poświecić mu chwilę. Tu link http://www.scottkelby.com/blog/2009/archives/3433

        4 May 2011 - 21:06

        Piotr Pietrzak - Zack jak zwykle nie zawiódł, poza wiedza fotograficzna ma na szczęście spory talent pedagogiczny. No i idea tego, że warsztaty są całkiem za free ciekawe kto jeszcze zawita na creative w tym roku.

        Co do white seamless raczej rzadko zdarza mi się robić zdjęcia tego typu głównie przez ograniczoną przestrzeń.

        Kolejny dobry wpis i czek na więcej ;)

        2 May 2011 - 14:35

        Robert - Bardzo lubię tutaj wracać :) Kolejny rewelacyjny wpis, wszystko przejrzyście napisane. Miło się czyta i ogląda :) White seamless robiłem w życiu raz, ponieważ osobiście nie przepadam za idealnie białym, przepalonym tłem. Tutaj jednak, wyszło super :) Pozdrawiam.

        2 May 2011 - 14:25

        Jarek Lepak - Bardzo interesujący wpisik! Jak zwykle le kozak panie Piech. Congrat Pozdrawiam

        2 May 2011 - 08:10

        Krzysztof - Bardzo dokładnie opisany świetny wpis.

        1 May 2011 - 22:59

        Magfire - no niby tak, ale jak i tak przepasz tło, to i tak by nic nie było widać, tak się mi wydaje :) zwłaszcza jak modelka stoi 3-4m od tła. Mam dobrą hurtownie pexi w okolicy zorientuje się w cenie i dam Ci znać.

        1 May 2011 - 21:36

        Lukasz - Krzysiek nakladam troche na sciane zeby miec lagodne przejscie i zeby np nie bylo widac listwy podlogowej itd. Generalnie zeby sie nie meczyc w szopie potem z jakimis brudami przy podlodze. Ja swoje plexi dostalem ale jak gdzies najdziesz tanio to daj znac

        1 May 2011 - 21:11

        Magfire - świetny wpis. Po weekendzie lecę zakupić plexi :) A czy nie wystarczy jak modelka tylko stoi na plexi? po co jeszcze na ścianę?

        1 May 2011 - 20:41

        Ania - A czemu nie robisz white seamles? To co zrobiles jest genialne

        1 May 2011 - 19:13

        Pawel - Super jak zwykle. Mocny wpis

        1 May 2011 - 17:14

        Lukasz - Krzysztof – mniej wiecej 2 metry na metr. Nie musisz miec szerokiego, wystarczy zeby zmiescila sie postac

        1 May 2011 - 17:10

        Krzysztof - Kolejny świetny wpis. Muszę spróbować tej techniki. Jak dużego kawałka pleksi użyłeś?

        1 May 2011 - 16:15

        Marek - Swietne zdjecia i super wpis. Fajnie wytlumaczone!

        1 May 2011 - 14:26

        Lukasz - A wy jak radzicie sobie ze zdjęciami White Seamless? Czekam na opinie

        Napisz do mnieWrzuć na fejsaPin it!