Lukasz Piech Blog Strobistyczny » Lukasz Piech Strobist Fotografia

Masthead header

Gdzie jest Julka?

Choć jeszcze jej nie ma na świecie, to i tak ją kochamy bardzo bardzo. Julka wychodź już z brzucha mamy, bo nie możemy się ciebie doczekać! Wszystko już gotowe na twoje przybycie, wystarczy, że postanowisz się pokazać! Mamy dla ciebie łóżeczko i wózek taki fajny, twoja mama już od miesięcy czyta, jak najlepiej się tobą zajmować. I tacy już jesteśmy niecierpliwi, żeby cie zobaczyć…Pewnie wiele pozmieniasz w naszym życiu, nie dasz nam spać itd, ale to wszystko nie będzie ważne, wiemy to oboje z Twoją mamą. Zapraszamy cie do nas, już czas!

Zdjęcie wykonane Pentaconem Six, f2.8 1/60 sekundy, światło zastane. Pierwszy skan w życiu :)

25 komentarze

dodaj komentarz
link do tego postu
wyślij do przyjaciela
7 September 2011 - 13:24

Lukasz - No taki jakis wyszedl, nic nie krecone ;)

7 September 2011 - 11:25

niekonwencjonalne.com - ale dziwny bokeh. Taki jakby poszarpany.
psix hmmm

6 September 2011 - 22:02

Marek - Wielkie gratulacje. To cudowny, choć ciężki etap życia.

6 September 2011 - 19:00

Waldek - *** Gratulacje ***

6 September 2011 - 13:59

Artur Mroszczyk - wszystkiego dobrego Łukasza, to co robisz mnie inspiruje;-)
..a z maluszkiem eksperymentuje od paru m-cy bo też zostałem Ojcem i amatorsko fotce..pozdrówki dla całej szczęśliwej rodzinki!

5 September 2011 - 20:51

Daniel - Lukaszu moje gratulacje

4 September 2011 - 19:30

Krzysztof - No wielkie gratulacje:). Piękne maleństwo.

3 September 2011 - 19:12

Piotr Szmidt - Nooooo Lukaszu, moje gratulacje. Duzo szczescia i pociechy. Przed toba wlasnie otworzyl sie nowy etap zycia. Wszystkieog najlepszego dla ciebie i Julci :)

3 September 2011 - 19:05

Lukasz - PS: Juz jest, pojawila sie dzis nasza kochana o 10:05!!! [img]http://www.lukaszpiech.pl/wp-content/uploads/2011/09/1_N8G9927.jpg[/img]

2 September 2011 - 08:24

Lukasz - Dzieki :)

2 September 2011 - 07:00

Piotr Szmidt - Łukaszu gratuluje i zycze jak najszybszego ujrzenia Julki oraz mało nieprzespanych nocy :)

1 September 2011 - 20:56

Krzysztof - To co najlepszego spotkało mnie w życiu to ojcostwo. Sam się bardzo wkrótce przekonasz.

1 September 2011 - 16:13

Lukasz - Damian – Ilford HP5+ w Fomadonie LQN 10 min. Niestety skan fatalny jeszcze bo zanim dojde do ustawien to troche minie (mam hp g4050, straszny szit!). Co do sesji, musze to przemyslec co i jak chce zrobic, bo blyskac to moge tylko do 1/30 sekundy, ale mysle intensywnie :)

1 September 2011 - 16:07

damian dzialoszynski - Gratulacje maluszka i filmu. Jaki film i jaki wywolywacz jesli mozna :). i kiedy sesja na filmie ?

pozdrawiam

damaian

1 September 2011 - 13:19

Lukasz - Kuba – zalozylem juz 2 :) Nawet sam wywolalem wczoraj pierwsza rolke w domu :) Masz jakies backstage?

1 September 2011 - 10:22

kuba z. - Widze ze zalozyles w koncu film ;p Cora bedzie modelka, zobaczysz ;)

31 August 2011 - 06:19

MooseDlb - no my też czekamy, ino na Aniele…:D już niedługo..;)

31 August 2011 - 06:18

Gosia - Aż zacytuję Marcina Bendkowskiego “Tylko zuchy mają dziewuchy” :) Dużo zdrowia i wypoczynku ;)

30 August 2011 - 23:45

magart - Uroczy brzuszek uroczej mamy :)

30 August 2011 - 23:38

Maciek - Trzymam kciuki! Dziewczyny są najlepsze! ;-)

30 August 2011 - 23:26

Wypozyczalnia - ja tez sie uparlam na julke :-))
daje popalic !!!

30 August 2011 - 22:54

Lukasz - ;)

30 August 2011 - 22:52

Mateusz - Osz kurna Lukasz. Gratulacje i powodzenia!! :)

PS. Sliczne imie Julka. Dobry wybor.

30 August 2011 - 22:43

Agata - O żesz! Jak będzie Julka to da wam popalić. Juli już takie są ;) Cudne, ale strasznie charakterne. Mówiąc z doświadczenia.

30 August 2011 - 22:27

Paweł - Gratki, no i za pierwszy skan też ;)

Napisz do mnieWrzuć na fejsaPin it!

Comfort Zone, Coke Live i Forfiter

Comfort Zone

Ostatnimi czasy jakoś przechodzi mi ochota na „ładne” zdjęcia. Takie poprawnie naświetlone, z kadrem jak w klasycznych książkach, ostrością tam, gdzie należy. Coraz bardziej zaczynają mnie fascynować eksperymenty, zabawa światłem, formą itd. Zresztą poszukiwanie i eksperyment to główny sens całej zabawy, zwłaszcza dla zapalonych strobistów jak ja, którzy źle sie wręcz czują kiedy 2 sesje pod rząd robia podobne zdjęcia z tym samym setupem. Chociaż to pewnie zależy od człowieka, jego osobowości i podejścia do tematu fotografii. Dla mnie, wyjście z „comfort zone”, strefy w ktorej czuje sie bezpiecznie i jestem w 100% pewien, że potrafię zrobić dobre zdjęcie, to podstawa rozwoju fotograficznego. Bo inaczej, jak można nauczyć się czegoś nowego?

Tym razem postanowiliśmy spróbować zabawy z ekstremalnie długimi czasami naświetlania oraz mieszaniem światła zastanego i błyskowego w scenerii nocnej. W tym przedsięwzięciu pomogły nam: Magda, świetna modelka, która od paru lat z powodzeniem pracuje w agencjach w Nowym Jorku, Mediolanie i innych światowych stolicach mody oraz Asia – wizażystka z która współpracowaliśmy już przy „zakurzonej sesji”, stąd też byliśmy przekonani o jej niezwykłych umiejętnościach. Jako, że Przemek ostatnimi czasy zagoniony, a raczej zajeżdzony tramwajami :) swoją pomoc w sesji zaoferował Kuba, który po ostatnim podlinkowaniu jego Fan Pejdża u mnie na blogu nie mógł opędzić się od ofert fotograficznych :)

Czemu długie? Zawsze podobały mi się tego typu klimaty, a jednak mimo swojej atrakcyjności wizualnej temat ten jest chyba ostatnio zaniedbany na wszelkiego rodzaju forach, galeriach itd. Ciekaw jestem dlaczego tak się dzieje, przecież taka technika nie jest ani specjalnie wymagająca technicznie, ani trudna, a oprócz ciekawych zdjęc, daje tez cholernie dużo frajdy w trakcie sesji. Praktycznie nie jesteśmy w stanie zrobic 2 identycznie wyglądających zdjęć, w zależności od ruchu aparatu światła układają się zupełnie inaczej i należy np uważać aby lampa uliczna, która w kadrze znajduje się stosunkowo daleko od modelki, nie wylądowała jej prosto na twarzy. Ale po kolei.

Małe How To i to i owo o ostrości

Ok, napisałem powyżej,  że technika stosunkowo prosta. Więc jak prosta? Musimy po prostu pamietać o pewnych prawidłach błyskania. Po pierwsze ze skoncentrowany błysk zamraża ruch, pozwalając nam robić (w miarę) ostre zdjęcia nawet z ektremalnie długimi czasami. Jeśli fotografujemy na zewnątrz w prawie całkowitych ciemnościach, tak jak my na tej sesji, to możemy być w 99% pewni, że każdy błysk zamrozi nam ruch nawet przy czasach 1 sekunda. Jasne, że ostrość będzie zależała od tego jak trzymamy aparat, jak długi obiektyw mamy itd, ale generalnie “powinno zamrozić” :) W pomieszczeniu sprawa się komplikuje, bo np lampka ustawiona tak aby odbijać się od sufitu, nie będzie już działała tak efektywnie, jeśli jeszcze przy okazji mamy całkiem sporo światła zastanego. W takich przypadkach najlepiej świecić jak najbardziej skupioną wiązką światła, np lampą zoomowaną na 105mm lub gridem, snootem itd. Przykład takiej techniki możecie zresztą zobaczyć we wpisie o koncercie Pampeluny.  W naszym setupie świeciliśmy lampą MSN 500 przez softbox 60x90cm, jako główne światło, oraz lampką Canon 430 EX II z pełnym filtrem CTO, jako kontra.

Przy okazji – gdzie kupujecie filtry CTO? Kupujecie już docięte, czy w płaszczyznach? Bo z tego co widze (i jak głupi zamawiam), ceny dociętych na alledrogo to jakiś rozbój w biały dzień. Za 3 kawałeczki folii placę ze 25 zeta plus 11 przesyłka – to się nadaje do prasy! :) Macie jakieś tańsze źródła i/lub patenty? Byłbym zobowiązany!

Z tą ostrością – jasne, że jak robimy sterylnie w studio i miniemy się z ostrością na oko to jest dramat, no chyba że jesteśmy z tych “awangardowych”. Ale jeśli w tego typu zdjęciach jak te, nieco przestrzelę, ale zachowam dynamikę, kadr jaki chce itd, to olewam kompletnie :) W tych prezentowanych zdjęciach jest akurat w miarę ok, ale nawet jakby nie było i tak wylądowały by tutaj. Dlaczego? Bo dla mnie maja to coś, a że robione były poprzez poruszanie aparatem przez 1/3 sekundy i nadal da się na nie patrzeć – to dla mnie więcej niż sukces :)

Coke Live tłumek i Forfiter

A no właśnie – czas i ruch aparatu, czyli tło. Bo bez jasnego kontrastowego tła z różnego rodzaju lamp, oświetlenia zastanego itd, zdjęcia zrobione w tym stylu byłyby tylko nocnymi pstrykami. My postanowiliśmy oficjalnie (sam sie sobie zdziwiłem) wystąpić do dyrekcji Galerii Krakowskiej o zgodę na fotografowanie na tle ich witryn. Ku mojemu zdziwieniu zgodzili się nader skwapliwie i szybko, toteż uzbrojony w urzędową bumagę mogłem śmiało fotografować w miejscu publicznym, ku uciesze nieco podpitego tłumu (w tym dniu akurat był Coke Live), który nie szczędził komentarzy oraz nagminnie chciał się z nami sfotografować. W pewnym momencie do sesji dołączył na chwilę nawet Forfiter ze swoim podchmielonym panem…

Ale do rzeczy – tło, za które posłużyły sklepowe witryny. Zasada była prosta – najpierw dobrałem sobie przesłonę do mocy lamp, tak aby poprawnie naświetlić modelkę, a potem otwierałem czas do momentu w którym witryny miały w miarę poprawną ekspozycję. ISO w tym przypadku wybrałem jak najmniejsze (160) tak aby czasy które osiągnę, pozwoliły mi jeszcze na poruszenie tła. Z tego wszystkiego wyszła mi kombinacja ISO 160, f2.5 oraz czas 1/3 sekundy. To idealna baza do tego co stać sie miało za chwilę – czyli zabawy z ruchem aparatu. A to już prawdziwa loteria. Po ustawieniu ostrości i zwolnieniu migawki (lampy sychronizowały mi się na pierwszą kurtynę) miałem jeszcze sporo czasu na poruszanie aparatem, które powodowało całkiem niespodziewane rozmycia światła zastanego. I nieraz zdarzyło się, iż lampy uliczne, albo jasna witryna sklepowa po takim ruchu, znalazła się centralnie na twarzy modelki :) Metodą prób i błędów (w większości błędów), można jednak osiągnąć całkiem fajne efekty.

PS: A Wy co myślicie o tej technice? Próbowaliście takich zdjęć? Strasznie jestem ciekawy rezultatów Waszych zabaw. Może jeśli macie takie zdjęcia, lub planujecie zrobić podobną sesję – wrzucicie je na mój Fan Pejdż?  Pomyślimy o nagrodach, może jakaś sesja wspólna? :)

PS2: Jak nie zapomnę, w nastepnym wpisie “Back to School” napiszę coś cholernie nudnego i jak to moja żona określa “technicznego” na temat automatyzacji wybierania prefek czy zdjęc z galerii klienta w oparciu o Gallery3 i Lightrooma. Obiecuje, że będzie nudno, długo i skomplikowanie, ba nawet będą zapytania SQL. Za to pewnie usprawni to wasz workflow :)

BONUS

A poniżej mały bonus – z prawej – jak nasz kolorowy plan nocny wyglądał za dnia :) Z lewej – Forfiter!!!!

36 komentarze

wyślij do przyjaciela
21 September 2011 - 13:34

Lukasz - MSN stacjonarna owszem ale uzywam battery packa Tronix Explorer, bardzo fajna sprawa. CO do lamp z Bowensem, ten MSN ma sens bo jest wywazony fajnie, ma wiatrak i dosc solidnie zrobiony.

21 September 2011 - 13:29

Zachwycony - Człowieku! Po pierwsze to co robisz jest złe – odbierasz kasę ludziom mającym marną wiedzę a usiłującym organizować jakieś marne warsztaty i zbijać na tym kokosy. Oczywiście “złe” w dużych uszach – to co robisz jest wspaniałe i wielgachne dzięki za to.
Ja tylko zapytam o jedną rzecz: MSN 500 jest lampą stacjonarną, tzn. nie ma batterypacka. Jak uzyskujesz prąd do niej?
Jeszcze jedno pytanie do wszystkich: jakie znacie najlżejsze możliwie lampy z mocowaniem Bowens – mobilne, tak, żeby można było ich użyć w plenerze?

16 September 2011 - 18:39

Boss - It’s ralley great that people are sharing this information.

9 September 2011 - 17:56

Back to School » Lukasz Piech Blog Strobistyczny - [...] Comfort Zone, Coke Live i Forfiter [...]

1 September 2011 - 00:04

ABSA - Those photos are great.

29 August 2011 - 09:48
28 August 2011 - 23:56

Mateusz Ptak - od jakiegos czasu stosuje ta technike przy zdjeciach slubnych (do zobaczenia na mojej www) przy foceniu tanca, zeby zachowac ruch na zdjeciu, np wirujaca suknie a jednoczesnie miec w miare ostre twarze tanczacych :) daje to super rezultaty i ludzie sa przewaznie dosc mocno zdziwieni ze tak sie da :) no i zachwyceni efektem :-)

28 August 2011 - 13:38

Milosz Bauza - dzięki Twojemu opisowi … robiłem to wcześniej ale jakoś nie byłem przekonany – spróbuję z modelkami jak będzie okazja ! super blog – ogólnie Ty i Jarek Sikora wymiatacie jeśli chodzi o dzielenie się wiedzą !

28 August 2011 - 13:37

Lukasz - ‎;) super ci wyszlo

28 August 2011 - 13:32

Milosz Bauza - nie miałem modelki – więc pstryknąłem po Twoim opisie w ten sposób paczkę fajek – dam linka – nie jestem przekonany , że z modelką by wyszło to mi też :) – czy o to mniej więcej chodzi ?http://kemper.flog.pl/wpis/3347562/

28 August 2011 - 07:34

Lukasz - Masz jakies linki Marcin?

27 August 2011 - 11:40

Radek - Na ebay-u sa taniutko:) Ale nie wiem czy to jest to czego szukasz??
Ja nie jestem tak wtajemniczony w filtry ale moze kupie sobie bo z USA to grosze:)
Pozdro:)

27 August 2011 - 11:13

Marcin Rymarczyk via Facebook - G E N I A L N E :)

26 August 2011 - 20:56

Maciej Suchanek - wkoncu się doczekaliśmy wpisu :D

26 August 2011 - 16:02

Pawel Jach - Na długim czasie robię dużo, ale przeważnie z aparatem na statywie. :) a tak bez i do tego z lampą? hm, wygrzebałem coś: http://imageshack.us/f/200/img3207ge.jpg/ (1/8s) i http://imageshack.us/f/840/img3209dv.jpg/ (1/4s)

26 August 2011 - 14:44

Krzysztof - Świetna foty. Muszę pobawić się tą techniką. Widzę, ze nie próżnujesz:)

26 August 2011 - 14:28

Mirek - Na ebayu z londynu filtry lee zawsze zamawiam w arkuszach, jak do tej pory zawsze wychodziło taniutko i dość szybko 4 dni około… a rzepę kupiłem w hurtowni podajże 25mb i tak sobie docinam i docinam..

26 August 2011 - 10:05

Ania - jak zwykle pieknie. podziwiam warsztat i pomysly!

26 August 2011 - 09:24

Lukasz - O dzieki za te namiary na filtry, przyda sie!

26 August 2011 - 08:44

hansiq - Filtry w arkuszach/rolkach można kupić min. w LTT i RaysFoto (cennik PDF: http://digishop.pl//Users/56/Files/Folie_Lee_Filters.pdf#page=9)

25 August 2011 - 22:52

Paweł - Ja kiedyś zamówiłem zestaw filtrów na http://flashgels.co.uk/ i jestem do tej pory zadowolony. Bez problemu doszło z UK :)

25 August 2011 - 22:32

jeszcze malo wie... - Czesc, jak zwykle milo sie czyta i oglada! mam takie naiwne pytanie tylko sie nie smiejcie.. czy lampa ktora pelni role kontry musi stac dokladnie naprzeciwko glownej? jak jest jej rola?

25 August 2011 - 22:14

Lukasz - Rafal bardzo fajnie, tez tak robimy z Przemkiem na weselach

25 August 2011 - 21:56

Rafał - Bardzo fajna technika – ja ją wykorzystuję nieco inaczej: lampa na korpusie z firmowym dyfuzorem, synchronizacja na drugą lamelkę, ISO zwykle 800 żeby złapać trochę zastanego światła, bo w moich sytuacjach zdjęciowych jest go znacznie mniej niż z witryn sklepowych. Czas dobieram eksperymentalnie do dynamiki tańczących ludzi, obiektyw to Sigma 12-24 mm F4.5-5.6 EX DG i panoramuję trzymając zestaw przyciśnięty do klatki piersiowej (skręcam tułowiem). Można z tego wyciągnąć fajne kadry tańczących ludzi, często da się złapać trajektorię ruchu – pierwszy raz wykorzystałem to tutaj: http://foto-graficznie.blogspot.com/2009/12/salsa-w-toruniu.html

25 August 2011 - 21:15

Lukasz - bardzo fajnie

25 August 2011 - 21:07

Katarzyna Guratowska - tylko, że ja jestem total amatorem i nie robię zdjęć modowych ;)

25 August 2011 - 21:03

Lukasz Piech - Kasia to wrzuc jakies foty, beda nagrody ;)

25 August 2011 - 21:02

Mateusz Walburg - Świetne zdjęcia!

25 August 2011 - 21:00

Katarzyna Guratowska - bardzo lubię długie czasy :) świetny efekt!

25 August 2011 - 20:35

Lukasz - Racja odwrotnie. Te filtry cenowo calkiem ok, gdzie kupiles?

25 August 2011 - 20:24

Bartłomiej - zapomniałem dodać, że filtry są cokin’a

25 August 2011 - 20:23

Bartłomiej - W tym bonusie chyba na odwrót, z lewej za dnia z prawej forfiter

Co do filtrów kupiłem zestaw arkuszy 24x30cm za 60zl + wysyłka i pociąłem na kawałki 15x5cm to wychodzi 8 paskow i jeden węższy, a filtrów jest 12 różnych! Do tego w pasmanterii rzep samoprzylepny to ok 2,5zl/m i można sobie darować allegrowe oferty

Wyzwalałeś rf-602? Ja bardzo żałuje, że nie ma synchro na drugą kurtyne

25 August 2011 - 20:17

Paweł_Sroka - Niesamowite zdjęcia muszę wypróbować tę technikę:)

Napisz do mnieWrzuć na fejsaPin it!

Back to School – zajawka

Sorority

Wakacje się kończą, wielu wraca niebawem do szkoły, na studia. Zatem już niebawem na blogu:

  • O sesji na kampusie UJ
  • Przeprawach z ochroną, która wcale nie podzielała naszego entuzjazmu z powodu “znalezienia fajnej miejscówki”
  • Nieustannej walce z komarami, które gryzły nawet po plecach
  • Zgubionej sukience (ktokolwiek widział, ktokolwiek wie)
  • Kolejnej udanej współpracy z Wojtkiem i Anetą, z którymi współpracowałem już jako z odrębnymi bytami fotograficznymi, a tym razem udało mi się ich zebrać w jednym czasie w jednym miejscu
  • Młodym zdolnym (czyli mającym wszelkie cechy aby go nie lubić hehe, żart) fotografie – Jakubie
  • Sztucznym słońcu
  • Za szerokich kadrach (bo przecież tak szeroko NIE WOLNO fotografować ludzi)
  • Kolejnej zabawie z lustrami, a co za tym idzie, kolejnej walce z blikami
  • Troche marudzenia, że coraz mniej czasu na zdjęcia

Zatem zapraszam już na dniach na bloga, na którym zagoszczą też całkiem niedługo mam nadzieje, zdjęcia najpiękniejszej modelki w moim PF (choć jej nie widziałem jeszcze to jestem tego pewien).

Zdjecie backstage – Kuba Żak

15 komentarze

dodaj komentarz
link do tego postu
wyślij do przyjaciela
6 September 2011 - 18:59

Robert - Czekam na więcej. Gratulacje.

24 August 2011 - 23:05

Mateusz - Przejścia z ochroną UJ przy robieniu zdjęć to niestety coraz częściej “punkt obowiązkowy”… Dobre zdjęcie! :)

22 August 2011 - 08:34

Lukasz - Kuba sa idealnie ostre tylko maly kontrast na twarzy :)

21 August 2011 - 12:45

Kuba - Czy tylko mnie się wydaje, że twarze nie są zbyt ostre?

16 August 2011 - 11:19

oracka - Czekamy na ten wpis i zdjecia.Pozdrawiamy.

16 August 2011 - 08:45

magart - Tak to jest z tymi komarami, że tną zwłaszcza po plecach ;)

15 August 2011 - 16:43

Tomasz Mumot - Wyszło jak zawsze! Miód ! Czekamy na cały pościk! pzdr

15 August 2011 - 15:40

Ania - Genialne, nietypowy kadr, symetria, wszystko mi sie podoba

15 August 2011 - 15:33

Lukasz Piech Strobist Fotografia via Facebook - Slonce akurat bylo ze zlej strony wiec zrobilem sztuczne. Tez robicie takie patenty? Sprzedajcie jakies fajne patenty, podzielcie sie!

15 August 2011 - 13:49

Kuba - Czesto wspominales, ze na plener pogody nie miales. Tutaj moze zle z warunkami nie bylo ale slonce udalo sie podrobic ;)
Strach pomyslec, ze coraz mniej czasu masz na fotki. Juz trzeba czekac miesiac na nowy post :( Za to ja mniej pomarudze bo wreszcie jest plener.

15 August 2011 - 13:38
15 August 2011 - 13:18

Wojciech Woś via Facebook - co to za filterek na lampkę?

15 August 2011 - 13:12

Lukasz Piech Strobist Fotografia via Facebook - no co ty bardzo prosty setup tylko 2 lampki w tym jedna robi za slonce :)

15 August 2011 - 12:53

Wojciech Woś via Facebook - pozazdrościć takiego operowania światłem ;)

15 August 2011 - 12:48

Kuba - Czekam z niecierpliwością na pełny post :P

Napisz do mnieWrzuć na fejsaPin it!

W mojej głowie kosmos

(Nie) Doróbka

Według najnowszych Wysokich Obcasów, ponad milion ludzi w Polsce “dorabia”. Dla mnie, kiedy to usłyszałem było to podwójnie szokujące i to kompletnie dwubiegunowo. Najpierw pomyślałem, wow, aż milion ludzi, ależ mamy przedsiębiorczy naród. Chce nam się, a może nie mamy kaski, a może robota nas wnerwia. Ale za chwile pomyślałem, że milion to wcale nie tak dużo. To raptem minimalny wycinek wszystkich pracujących w naszym kraju. A i w tym milionie, zapewne przytłaczająca większość “dorabia” tylko dlatego, że chce związać koniec z końcem, nie wyrabia do pierwszego. Nie znam dokładnych badań, ale podejrzewam, że znakomita większość właśnie tym się kieruje, sytuacja ekonomiczna zmusza do “chałturzenia”. Czyli pozostaje pewnie jakieś paredziesiąt tysięcy ludzi, którzy mają prawdziwą pasję i cojones, aby owa pasja stała się dodatkowym źródłem dochodu. Tylko znikomy promil naszego społeczeństwa zadał sobie tyle trudu aby po pierwsze mieć pasję, zdobyć wiedzę w dodatkowej dziedzinie, poza swoją “day job”, a po drugie zamienić tą pasję na dobra doczesne, spieniężyć swoje dodatkowe umiejętności. No właśnie, czy branie pieniędzy za to, że “coś tam się pstryka” to obciach, konieczność, rozdmuchane ego, czy po prostu szacunek do swoich umiejętności?

Mateusz od paru lat pracuje poza Polską, w międzynarodowej korporacji. Codziennie w garniturze i pod krawatem spędza parenaście godzin za biurkiem. Wieczorami i w weekendy zajmuje się fotografią modową i portretową. Robi także zdjęcia na ślubach, co skutecznie zapycha mu Soboty i Niedziele.  A do tego przecież ma żonę, dziecko.  

“Ogolnie jesli miałbym zagłębiać jakieś tematy czytania forów, książek o fotografii, czy oglądania tutkow na necie to zupełnie na to nie ma czasu wiec chyba czesto trzeba dokonywac wyborow w stylu : podjąć sie kolejnej sesji czy odpuscic sobie i przeznaczyć czas na odrabianie zaległości czy rozwijanie warsztatu.”

Zresztą przykład Mateusza nie jest odosobniony, znam wielu fotografów, którzy po skończonej pracy siadają na długie nocne godziny przed Photoshopem, bo przecież zaległości z sesji narastają, a te ostatnie 2 ślubniaki same się nie obrobią. Każdy fotograf pasjonat z którym rozmawiam, mówi, iż mimo, że sporo spraw na tym cierpi i wymaga to wielkiego poświęcenia i koordynacji, to jednak warto dalej ciągnąc fotografię. Dlaczego? Przede wszystkim dlatego, że bez niej nie mogli by pewnie żyć. To pasja, sposób wyrażania siebie, postrzegania świata. Coś co redukuje momentalnie zmęczenie, nawet po wielogodzinnym dniu w “pierwszej” pracy. Ja najlepiej znam to na swoim przykładzie. W tygodniu grzeczny pracownik korpo, pan od projektów, w weekendy ganiam po sesjach. Jasne, jest mi strasznie ciężko pogodzić te 2 światy, życie rodzinne (które niebawem dopiero się rozwinie z przyjściem na świat małego bobaska) i czas na sen. Jasne, chodzę permanentnie niewyspany i zmęczony. Jasne, muszę czasem błagać o urlop z dnia na dzień, bo akurat przytrafia się jakaś niebywała okazja na zrobienie zdjęcia. Nie wspomnę już, ile sesji musiałem odwołać i ilu ludzi z tego powodu mnie nie znosi, bo akurat miałem ważną prezentację w pracy, mój projekt właśnie przechodził Management Review, albo system, którego jestem Business Ownerem kompletnie się wysypał i musiałem przed parenaście godzin slęczeć przed firmowym laptopem zamiast pstrykać fajne fotki. Ale szczerze? Chyba wolę te wszystkie niedogodności, permanentny brak czasu, czy zmęczenie niż nudę, niemożność wypowiedzenia się w fotografii.

Skoro jest tak pięknie, to dlaczego nie jest tak pięknie?

A no właśnie, skoro fotografia to taka super pasja i chcemy się jej poświęcać, to dlaczego nie w 100%? Czemu nie rzucić wszystkiego w cholerę i zająć się tylko tym? Skoro zaliczyłem nas do tego promila dorabiających, którzy robią to z potrzeby serca a nie dodatkowej kasy? Skoro pieniądze to nie problem, to czemu nie zarabiać ich TYLKO w fotografii?? Spytałem o to parę osób wczoraj. Marek opowiedział mniej więcej tak:

“Mi dorabianie nie wychodzi, wszyscy chcą za darmo, a jak się nie da to ukradną, ale faktycznie czasu i kasy trzeba ogrom poświęcić”

 Hm, czyżby kasa była jednak problemem? Czy raczej pewien szacunek do pracy fotografa? Zwłaszcza takiego, który “dorabia”? Bo skoro ma już “porządną”, główną pracę, jest księgowym, albo managerem, to przecież pstrykanie to takie hobby,  owszem drogie, ale nadal hobby, a nie praca, right? Czy np obciachem jest podanie cennika znajomemu z pracy, który akurat ma komunię siostrzenicy? Przecież znacie się od lat, pijecie kawe w tej samej kuchni, jecie lunch w tej samej kantynie. Może ten znajomy to nawet wasz szef, co jeszcze bardziej komplikuje sprawy. Podać cennik? Czy zrobić za 5, 10% tego co ta praca jest faktycznie warta, ze względu na znajomość?

Wśród osób które zapytałem o zdanie w tym temacie, przeważa opinia, iż obecnie nie ceni się niestety pracy i umiejętności fotografa. A fotograf posiadł przecież pewne umiejętności, będące w teorii ekonomii dobrem rzadkim, więc za ich udostępnienie należy się wynagrodzenie. Maciek w rozmowie porównał tą sytuację z pracą piekarza – nikt przecież nie prosi go o darmowe bułki, nawet jeśli naprawdę kocha to co robi.

Mariusz z kolei zauważył: “Ja fotografię traktuję jako dodatkowe źródło zarobku przy rozwijaniu pasji i nowych perspektyw na życie. Co do robienia zdjęć dla znajomych to wyznaję dwie zasady dla różnych fotografów: 1. Jeżeli jesteś już rozpoznawalnym fotografem i robisz świetne zdjęcia to opcja zawsze za kasę. 2. Jeżeli zaczynasz przygodę z fotografią to za bonifikatę pieniężną choć z czasem jak w moim przypadku zamieniam swoją usługę na opcję przysługę (FFP – favour for prinf) :) > np. ostatnio była to opcja > zdjęcia <za> wynajcie mi za darmo restauracji z obsługą czy to do zdjęć czy to na moją urodzinową imprezę.”

A przecież ciocia Zosia, która kupiła ostatnio tego wypasionego kompakta, zrobi tak samo piękne zdjęcia na komunii Kasi jak pan fotograf, z tym że nawet lepsze, gdyż cioci Zosi jako wynagrodzenie wystarczy to co zje podczas przycięcia. A to są koszty Panie….

Maciej: “Łatwo to przeliczyć, aparat ma swoja żywotność, ilość klapnięć lustra/ cena aparatu i wymiany migawki , to podstawowy koszt eksploatacji . Szkła się raczej nie psuja, ale zawsze… czas na zrobienie, czas na przejrzenie i obróbkę jakakolwiek… Przysługi kosztują, dlatego jak robię to tylko najbliższym :) znajomym odmawiam. To że ktoś sie chce uczyc i mu to robi frajde, przekłada sie na jakość zdjęć które oddaje. Wiadomo że każdy kiedyś zaczynał… więc nie potępiam, tylko w pewnym momencie dla dobra swojego i tego zawodu trzeba uświadamiać ludziom, że to nie pstryk i koniec. Zawsze bedzie mnóstwo pstrykaczy, ale ci prawdziwi fotografowie się obronia ;) ”

Założę się, że ilu fotografów pasjonatów, tyle opinii na ten temat. Jedni powiedzą, że bonifikaty na początek drogi to słuszna rzecz, inni, że należy fotografować albo za pełną stawkę, albo za darmo, dla funu. Jedni uważają, że to właśnie połączenie “porządnej” pracy z pasją fotografowania pozwala na optymalny rozwój. Bo właśnie przez to że ta druga to nie praca a pasja, doskonale uzupełnia tą “pierwszą”.

Dla mnie fotografia to tylko i wyłącznie pasja, odskocznia od codziennych obowiązków, a nie sposób na zarabianie pieniędzy. Zresztą znając realia rynku oraz moje wciąż skromne umiejętności trzeźwo oceniam szanse przejścia na “pro”, nawet w przyszłości. Ale frajdy robienia zdjęć dla przyjemności chyba nikt mi nie odbierze!

A Wy co sądzicie o takim połączeniu? Czy udaje się Wam pogodzić pracę i pasję? Liczę na Wasze komentarze!

Kosmos

W tym tygodniu, wyrywając się na chwilę z pracy, miałem okazję sfotografować w klubie BASE w Krakowie świetną kolekcję ubrań projektantki Reni. To bardzo niecodzienne stroje, szalenie oryginalne, więc wymagały ode mnie także niesztampowego podejścia do zdjęć.  Bo przecież “kosmiczna” kolekcja Reni domagała się wręcz kosmicznych kadrów, kolorów, ruchu. Postanowiłem zapomnieć więc o wszystkim tym, co wpajają nasze rodzime fora internetowe, tłukąc frazesy na temat cięcia kończyn, ostrości, mocnych punktów, złotego podziału itd, i spróbować przekazać nastrój osobliwości kolekcji. Zdjęcia robiliśmy w Base w Krakowie, prawie w całkowitych ciemnościach, więc operować musiałem głownie lampkami małymi i dużymi. Zresztą to już moja kolejna sesja w Base, który ma całkiem przyjemny i futurystyczny wystrój, dobrze pasujący do tej kolekcji. W zdjęciach poruszonych powyżej, pobawiłem się trochę z prawie nieistniejącym światłem zastanym, które ograniczało się praktycznie do kolorowych diod przy podłodze i suficie i oddać ducha kolekcji poprzez zabawę ruchem na długich czasach.

Zatem przy stosunkowo niskim iso, rozkręciłem czas do około 1/5 sekundy. Główne źródło światła to beauty dish z gridem, który bardzo punktowo oświetlał tylko pewne fragmenty kadru, jednocześnie zamrażając modelkę ma zdjęciu. Nie świeciłem jednak zbyt mocno głównym światłem, gdyż wcale a wcale nie zależało mi na całkowitym zamrożeniu postaci. W kadrze zagrały mi fajnie łuki sklepień w owym klubie, które jednak bez oświetlenia były jak szaranagajama Białoszewskiego. Zatem błysnąłem w ich czeluści z małych lampek z niebieskim i czerwonym filtrem kolorowym. Reszty dokonały owe diody oświetleniowe, które jakże pięknie poruszyły mi całym kadrem. No i oczywiście przy tym czasie, robiłem mój ulubiony patent z obiektywem typu zoom. Nienawidzę zoomów, ale do zabawy z długimi czasami są wręcz idealne, kiedy uwalniam spust migawki na krótkim końcu zooma, a kończę ujęcie na długim, energicznie kręcąc regulacją ogniskowej. Dzięki temu wszelkie elementy oświetlone światłem zastanym, lub nie dostające wystarczającej porcji błysku “rozpływają” się dynamicznie w kadrze. Jest to nota bene genialny pomysł na kiepskie wesela, na których nikt się nie bawi na parkiecie. Nawet przy 3 osobach tańczących i zastosowaniu tej techniki, oglądający zdjęcia będą pod wrażeniem dynamicznej i hucznej imprezy :) :)

Na koniec podzielę się jeszcze jednym patentem, który udał mi się totalnie przypadkiem :) !! Kiedy popatrzycie sobie na pierwsze zdjęcie w tym poście zauważycie, że mimo iż zastosowane było dość szerokie i miękkie światło główne ( w tym przypadku okta 150 cm z gridem), to w cieniach widać … kolor niebieski. A teraz bez ściemy jak to się stało: zbierałem graty z jednego planu na drugi i zostawiłem sobie mojego Metza 48 z niebieskim żelkiem włączonego, mniej więcej w osi aparatu i okty. Metz był na jakiejś minimalnej mocy, więc nie wpływał kompletnie na główne źródło światła i jego kolor. Jednak w cieniach zaznaczył swoją obecność. Kompletnie nie potrafię wyjaśnić tego fenomenu, jeśli macie jakiś pomysł to piszcie :) Jednak zagrało mi to na tyle fajnie, że postanowiłem zostawić to bez korekcji, ba, spróbuje tego samego patentu na następnej sesji!

Za pomoc w przygotowaniu tego wpisu podziękowania dla: Kamila,Marka, Wojtka, Maćka, Mateusza, Marcina, Pawła, Mariusza i Przemka! Zapraszam także do dyskusji pod postem!

40 komentarze

wyślij do przyjaciela
26 August 2011 - 16:35

Leszek - Witam. Przebrnąłem przez cały blog……………..
Nie będę słodził, wysoko postawiłeś poprzeczkę…..
Zawsze fascynował mnie portret, ale niewiele robiłem w tym temacie. Mam teraz inspirację by do tej poprzeczki doskoczyć, choć nie będzie to łatwe. To jak iść pieszo na księżyc…….
Pozdrawiam i życzę powodzenia.

22 August 2011 - 17:06

Piotr - Cała sobota i niedziela minęła na czytaniu tego bloga od początku do końca ;)
Dzięki za ogrom pracy, zawsze szybciej i taniej jest uczyć się na doświadczeniach innych.
Co do pieniędzy za sesję.
nie uznaję upustów. jeśli robię to albo za darmo alb za pełną stawkę.
Przyjaciele, rodzina i ciekawe projekty są za free. Komercja i co nie jest w centrum mego zainteresowania idzie za pieniądze.

21 August 2011 - 15:05

marcin wuu - Za siebie: Nie biorę pieniędzy za zdjęcia. Odmawiam sesji typu chrzciny wesela śluby pogrzeby. Nie ma zbytu na to co robię, a kocham to za bardzo żeby się przebranżowić :) W miarę dobrze płatna praca pozwala mi się realizować. I w sumie to uważam za ważne – realizowanie się. Czy za kasę czy dla kasy czy też darmo free to bez znaczenia.

16 August 2011 - 19:33

Lukasz Piech Strobist Fotografia via Facebook - niestety za czesto tak jest. Bo skoro masz aparat i jestes kolega albo rodzina, to przeciez …. itd

16 August 2011 - 19:19

Michał Świerkot via Facebook - ;)

16 August 2011 - 18:50
16 August 2011 - 18:45

Agnieszka Rzymek via Facebook - Ostatnio u znajomej “dorabiającej” fotografki – zjawia się u niej kuzyn, którego nie widziała 6 lat :) prosi na wesele i pyta czy nie zrobiła by na ślubie “paru fot” . Odmówiła

13 August 2011 - 02:25

M.W. - Twoje zdjęcia nie są artystyczne heheh, zamiast tego są dobre. Bardzo dobre.

Nie jesteś w stanie uświadomić “szarych obywateli miast i wsi”, jak wiele wysiłku i czasu (i włożonych pieniędzy) wymaga robienie zdjęć na takim poziomie, jaki reprezentujesz, więc nawet o tym nie myśl. To strata czasu i energii.

Myśl o tym, co Ci sprawia przyjemność. Mądrzy ludzie, nawet jeżeli są fotograficznymi laikami, zrozumieją. Reszta nie jest istotna. Rozgniata się ich nóżką od statywu. Niestety, najczęściej w myślach, ale chociaż tyle…;)

10 August 2011 - 21:20

Precious-moment - 2 lata temu postanowilem zamienic moja pasje w biznes i puki co wszystko idzie w dobra strone. Niestety zona, dzieci, kredyt nie pozwala na rzucenie pracy za biurkiem. Pewnie wiele osob stoi przed wlasnie takimi problemami. Za duze ryzyko, za duzo do tracenia, wkoncu odpowiada sie za te maluchy w domu…
Nikt nie dal mi dofinansowania, 2 lata zbieralem sprzet ale sie oplacilo.
Jest ciezko, PS i LR po nocach, sesje w studio do polnocy jak juz dzieci pojda spac… co poradzic jak sie to kocha.
Dzieki Lukasz za twoje rady, przyznam ze sporo pomogly w studio.
Pozdrawiam
Marek UK

4 August 2011 - 10:37

Dawid - Moje zdanie jest takie, że ludzie mają straszny problem z PR i poczuciem własnej wartości. A napędzają to fora dyskusyjne i inne portale.

IMHO Twoje zdjęcia Łukaszu mogłyby by iść z grubszą kasę, problem z uwierzeniem w nie i siebie, oraz przedstawieniem odpowiednim osobom.

To że Ty znasz lepszych od siebie, to nawet nie koniecznie znaczy, że musisz brać za zdjęcia mniej. Ba! Oni są lepsi wg Ciebie, a wg klienta pod daną sesję lepszy będzie Twój styl.

IMHO nie ma co gdybać, od zawsze artyści mieli problem z PR i sprzedawaniem swoich prac. A to że teraz fotografów dużo? A co z tego? I tak założę się, że naprawdę garstka uderzyła ze swoimi umiejętnościami tam gdzie trzeba i gdzie dostaliby sensowną kasę, bo wątpili we własne umiejętności, wątpili w zapotrzebowanie, bo uznali stały zarobek na tym za średni pomysł. Ja nie uderzyłem tam gdzie trzeba, więc mądrzę się bez podstawy, ale cóż… też nie mam siły przebicia i pewnie drzemie to bardziej we mnie niż ma realne podstawy.

31 July 2011 - 17:38

aseptyczny - Brak poczucia wartości finansowej pracy fotografa u ludzi to jedna strona medalu. Druga to brak u nas, fotopstryków, zdolności “biznesowo-PR’owo-menadżersko-ekantowych”, które to poczucie zwyczajnie prowokują. Robienie zdjęć to jedno, sprzedawanie ich to zupełnie inna para kaloszy i każdy powinien być tego świadomy. Ja uczę się cały czas, głównie na własnych błędach :-)

24 July 2011 - 12:54

Tomek - hmm… Temat daje do myślenia. Chwilę więc porozmyślałem i doszedłem do paru wniosków.

Wychodzi na to, że fotografia wciąż jest dla mnie jednocześnie pasją + ‘day job’ + możliwością ‘dorobienia’.

W sezonie ślubnym wesela traktuję jako pracę full time. W weekendy robię zdjęcia, reszta tygodnia to edycja, obróbka, spotkania z klientami itp. W tym czasie można też okazyjnie dorabiać – na chrzcinach/komunii dziecka znajomych (szczerze – nie przepadam ale czasem trzeba), tudzież jakaś sesja ciążowa/portfoliowa itp. Są to małe pieniądze ale wciąż legalne i często da się uzbierać chociażby na ZUS.

Przez te około pół roku ślubnego trzeba się cenić i lecieć na podwójnych obrotach żeby zarobić na kolejne pół roku ‘laby’ – wtedy można poświęcić się pasji. Jest czas na odpoczynek, osobiste projekty, darmowe sesje, inwestycje w sprzęt, sporadyczne zlecenia komercyjne, czasem wpadnie zaliczka na przyszłoroczne wesele.

Oczywiście początki były darmowe ale kiedy już wzrosło zainteresowanie, przejście na oficjalny cennik było dość logicznie uzasadnione – działalność gospodarcza.

Bardzo rzadko ale jednak jestem w stanie wykonać zlecenie za zupełną darmochę. Na przykład w przypadku wesela bardzo bliskiego przyjaciela, który tak czy siak by mnie zaprosił jako gościa. Wtedy oferuję moją usługę w prezencie a bawić zaczynam się po oczepinach ;)

Jasne, do tej pory zdarzają się prośby o ‘kilka fotek’ bez pytania o cenę. To akurat mocno drażni ale jeśli kumpel prosi o zdjęcie do dyplomu i wpada z sześciopakiem, to jest jak najbardziej okej ;) Jednak ostatnio już akurat większość zapytań, nawet od bliskich znajomych, zaczyna się od zwrotu “Ile?” więc bez skrupułów mogę podać cenę oficjalną z koleżeńskim rabatem :)

Mimo wszystko, zawód fotografa jest bardzo mocno niedoceniany. “Pan to ma fajną robotę. Popstryka pan jeden dzień i kasuje krocie za kiwanie palcem”. Na szczęście dzięki poruszaniu takich tematów m.in. na blogach, uświadamia co niektórych klientów, którzy jednak są w stanie zapłacić za dobre zdjęcia bez pytania “czemu tak drogo?”.

Pozdrowienia dla wszystkich pasjonatów, profesjonalistów i hybryd :P

Hołk!

24 July 2011 - 06:08

pako_ - Już od wielu lat nikt ze znajomych nie prosił o zrobienie zdjęć “za darmo” zawsze zaczynają rozmowę od pytania o cenę. A cenę ustalam zależnie od zasług – są ludzie którzy kiedyś bezinteresownie mi pomogli dla nich jest 0 zł.
Fotografuję rekreacyjnie kiedyś miałem działalność foto-Video.

Jeśli chodzi o kolorowe cienie to tak są oświetlone, tam gdzie nie zostały zdominowane przez światło białe to je widać gdzie tło było dalej lub bardziej “chłonne” jest czerń.

24 July 2011 - 02:37

Damian - Fotograf Pro to taki, który nigdy nie podzieliłby się za darmo wiedzą, którą dzielisz się Ty na swoim blogu… i to główna różnica:)

23 July 2011 - 04:30

Maciej - To jest problem, na ktorego nie ma zlotej rady – kiedy zaczac pobierac pieniadze za prace fotografa >? Kiedy mozna uznac ze ktos moze tym zarabiac na szklo, czy na chleb to juz jego sprawa. Nie ma ustawowej granicy , a rynek jest tak zagmatwany, ze nie potrafi zweryfikowac “pstrykaczy” i odroznic ich od fotografow. Ciagle znajda sie tacy, ktorym mama kupila aparat – kosztowal NIC- i pojda robic zdjecia za darmo. Kazdy zeby zaczac musi zaczac od nizszych stawek – takie prawo wolnego rynku… Tylko wlasnie robienie zdjec za darmo powpoduje, ze zawsze bedzie ktos inny kto zrobi za free, wiec ja bym byl za pobieraniem oplat za zdjecia, chocby w stopniu minimalnym – znajmomi, rodzina itp itd to dylematy gwarantowane. Ale nie robic totalnie za free… Kiedys telefonicznie rozmawialem w sprawei zdjec- wiec wyliczam dojazd, tla papierowe, tyle a tyle zdjec … mowie kwote, to ci z drugiej strony mowia ze drogo :D bo ktos im mowil ze za free zrobi… No to jak kupi tlo za wlasne pieniadze, aparat i czas poswieci… to jak ma byc normalnie i szanowana ta praca ?

Drugim ciekawym watkiem jest organizowanie konkursow fotograficznych, gdzie prawa majatkowe i do publikacji przechodza na organizatorow. Ci zapewniaja, ze doloza wszelkich staran, zeby podpisac… czyli wcale nawet nie musza tego robic! a ludki wysylaja zdjecia jak opetani. Znajoma jest czesto w jury oceniajacym, to mowi, ze nawet nie ma na czym oka zawiesic O_o bo nikt szanujacy siebie i swoje zdjecia nie odda firmie X czy Y swoich zdjec ot tak za freee, by wygrac nagrode za XXX pln minus podatek ;) Niestety tak jest, ze najpierw zaczynam od regulaminu i najczesciej nic nie wysylam tylko sie smieje :) Bardzo popularne zjawisko, dzielnica potrzebuje zdjec, robi konkurs pula nagrod 1000 podzielona na 5 pierwszych zdjec i ma zapenwiona baze 1000 pstrykow :D tylko co z tym zrobia jak polowa to smietnik >? licza na to, ze trafia te 5-10 dobrych i bedzie taniej niz zlecic ;) temat rzeka… dobranoc :D

20 July 2011 - 23:48

Piotrek - Ja tylko o tych cieniach….. metz z żelkiem był niżej, i lekko na prawo, względem osi świecenia światła głównego… więc oświetlał to, co przez główne nieoświetlone, tam gdzie główne oświetlało, gasiło metz’a z żelkiem ze względu na różnice w mocy…
Zrób eksperyment… 3 lampy, na każdej inny filtr, czerwony, zielony, niebieski, ustaw je np front z prawej z lewej po 45 stopni czy coś… WB tak, aby suma była naturalna…

20 July 2011 - 17:28

Kuba - @m2k
Dokładnie. Zamknięte koło. Ludzie bardziej zwracają uwagę jaki masz sprzęt niż jakie robisz zdjęcia. I tłumaczą sobie, że profesjonalista zrobi dobre zdjęcia, bo jest profesjonalistą…a jak stał się profesjonalistą? Zdecydował się przejść na full time i wziął sprzętu na kredyt. Często dla ludzi nie jest ważne jaki będzie efekt, ale żeby to było “pro”. Najlepsze jest to, że jak wyjdzie syf z tego “pro” to wmawiają sobie, że zdjęcia są dobre – no bo jakoś trzeba uargumentować wydaną kasę ;) Mój znajomy ostatnio po evencie, który fotografowałem za free zapytał po tym evencie czy mogę mu zrzucić zdjęcia z aparatu na kompa ;) i był zdzwiony, że trzeba jeszcze coś z nimi robić…znaczy z RAWami ;)

20 July 2011 - 15:33

Adam - Dla mnie to całkiem prosta rzecz jest. Z tym płaceniem, nie z cieniami … nad nimi musiałem trochę pomyśleć ;)

Otóż focę za free. I tyle. Takie hobby mam, lubię, nie potrzebuję i nie chcę brać za to pieniędzy.

ALE!

Nie jestem też jeleniem. Ani świętym mikołajem. Ani idiotą. Zatem konsekwentnie odmawiam za każdym razem kiedy ktoś proponuje mi żebym zrobił mu “przysługę”, i odwalił typowe komercyjne zlecenie. I informuję wprost że składana propozycja jest wręcz obraźliwa. Potem jest prześmieszny zwrot akcji, ludzie którzy chwilkę temu mówili jakie robię fajne zdjęcia i w ogóle jaki jestem miły nagle dochodzą do wniosku że jestem chamem i beztalenciem, i obrażają się na mnie śmiertelnie. I pies ich trącał :P

I jeszcze słowo na koniec – Łukasz, weź sobie z porządnych ludzi w żywe oczy nie kpij. Jak Ty nie jesteś pro, to kto jest?!?

20 July 2011 - 10:21

Lukasz - mam nadzieje ze jakies beda !

20 July 2011 - 09:42

Kuba - Sesja git, tylko co z tymi plenerami ? ;)

20 July 2011 - 08:30

Krzysztof - Przemek rozwiązał zagadkę. I to jest racjonalne wytłumaczenie a nie moje bajdurzenie o długościach fal świetlnych hehe. Fajna dyskusja, mały krok dla człowieka wielki dla fotografii;)
Pozdrawiam

19 July 2011 - 22:07

m2k - Fajny post :-) Dodam tez swoje 3 grosze. Otoz kilka razy spotkalem sie z nastepujaca sytuacja: zostalem poproszony o zrobienie zdjec przez znajomych, czy tez dalszych znajomych. Po rozmowie odnosnie szczegolow, po prostu oznajmilem ile to bedzie kosztowac. Zdziwienie. Jak sie okazalo – ze w ogole chce za to jakies pieniadze. Tlumaczenie, ze piekarz nie rozdaje swoich bulek za darmo nie przynioslo skutku, gdyz byl kontrargument, ze on musi kupic skladniki na ciasto na te konkretnie bulki. Ja i tak mam aparat, obiektywy, swiatla itp., wiec de facto wypozyczam ten sprzet + swoja wiedze + TROCHE wlasnego czasu (nikt nie bierze pod uwage czasu spedzanego na obrobce). Oczywiscie wypozyczanie tez kosztuje, no ale przeciez jestesmy znajomymi i jedno “wypozyczenie” w ta, czy w tamta nie zrobi mi roznicy, a kilka godzin wlasnego czasu… – no, coz moglbym podarowac, przeciez darujemy sobie rozne rzeczy, prawda? Trudno mi polemizowac z takim rozumieniem, mimo ze argumenty by sie znalazly. No, ale przyszly “klient-znajomy” juz jest obrazony, ze probuje go naciagnac, wyludzic od niego pieniadze. “W takim razie juz wole wziac PROFESJONALNEGO fotografa i zaplacic mu tyle, co Tobie” – mowi. No, ale ja tez zrobie Ci profesjonalne zdjecia – mowie. Otoz nie, jak widac – ja nie zrobie, poniewaz to jest moje hobby tylko, nie traktuje tego powaznie (w sensie nie zyje z tego) wiec nie moge byc profesjonalnym fotografem (gdyz np. nie mam na tyle czasu, zeby nauczyc sie tak dobrze fotografowac, jak profesjonalisci), nie mam swojej firmy, nie wystawiam faktury, nie nazywam sie foto-sroto i ogolnie jestem co najwyzej entuzjasta, ktory ma niezly fun z robienia zdjec, ale jak mi np. nie wyjda, to przeciez moj klient-znajomy nie moze sobie pozwolic na takie cos. A jak nie wyjda PROFESJONALNEMU fotograafowi? – pytam. Nie, no jemu to na pewno wyjda, przeciez on jest profesjonalny, zyje z tego, jest to dla niego chleb powszedni i na pewno wie co robi, a ja to nie do konca. Nadal trudno polemizowac, bo argumenty sa tak slabe, jak szczypiorek na wiosne… Co robie? Odmawiam – nie fotografuje za darmo, chyba ze ktos namowi mnie na projekt, ktory i mnie sie spodoba, badz zgadzam sie zrobic zdjecia za pozowanie itp.
Ludzie niestety nadal mysla, ze kupno drogiego aparatu (duzego, najlepiej slynnej lustrzanki) jest synonimem zrobienia udanych zdjec. Przekonuje sie o tym an kazdym kroku :-(

19 July 2011 - 11:15

malwa - To WSZYTKO jest bardzo ciekawe, zresztą nigdy nie było tu nie ciekawie ale ale. Jakkolwiek i cokolwiek tu sie nie dzialo sądziłam zawsze że to total pro ;) Bylo, że sobie myslam no tak no tak ale ten sprzet to skads taki poziom to jednak praca. Oczywscie pasja przedewszytkim ale fotowiedza nie bierze się z wnetrza aparatu czy nawet wnetrza glowy czy nawet wnetrza naszej duszy w ktrej to owa pasja mieszka i sie rozwija, ową wiedze “my fotografowie” musimy sami sobie wziąć ba musi na nią zapracować swoją praca nad tym zeby ją przyswoić żeby umieć ją wykorzystwać. Cudownym jest, że mimo wszytko mimo podziałów na pro i nie pro na mądrujacych sie na forach umiejacych coś i umiejących pisać i czytać środowisko fotografów i fotografujacych jest pozytwnie wymieniające się wiedzą, publikujące i rozwijająco kształcące…jasne że jest to też czasem przy okazji pochwalenia się ale to zupełnie nie w tym rzecz i poleciałam za bardzo w swojej wypowiedzi w kierunku nie tym co trzeba…wracam więc do seda jakim jest poczucie kiedy coś i ktoś jest pro i ma “prawo” do brania kasy za to co kocha robić bo ….bo co? zdał jakiś egzanim ? moze państowoy egzamin załtwił by sprawe – żart- ja czuje że wszytkiego jest za dużo wszytkich apratów wszytkich fotgrafów wszystkich cioć i wojków i znajomych znjomych co mogą zorbic fotki bo się uczą i chetnie zorbią za free a ci co sie juz nauczyli też zorbią bo kochaja to co robią, totlany chaos…
Ty piszesz ze na półke pro nie wejdzesz bo Ci daleko ja dlugo myslam ze na tej półce już dawno jesteś…ja zupełnie tematu nie oganiam, nawet wypowiedzieć się nie umiem w tej kwestii, kasa zawsze powoduje u mnie mieszane uczycia, zmieszałam się więc totlanie. dobrze ze fotki poogladać moge działają kojąco :)

18 July 2011 - 18:30

Kuba - @Aga photoTOM

Aga, jest takie powiedzenie “zapomniał wół jak cielęciem był”. Już to widzę jak zaczynając zabawę z foto robisz za kasę lub po kilku sesjach dla znajomych stajesz się mistrzem szkieł ;) Przecież to jest oczywiste, że ludzie na początku swojej fotograficznej “karyery” nie robią za kasę bo nie chcą być naciągaczami. Każdy na początku musi trochę potrzaskać za free w jakiś sposób, żeby się wyrobić i dojść do stanu “become a professional photographer”. Pytanie jest tylko jedno – jak wybrać moment, w którym stawia się cały swój sprzęt i doświadczenie na szalę biznesową?

18 July 2011 - 18:14

Kuba - Też mi zagadka ;)
Skoro niebieski Metz nie był w tym samym miejscu co oświetlenie główne (rozumiem, że nie był zaszyty w okcie z jej lampą), to musiał być gdzieś indziej – i tym samym miał inny zasięg – i dosięgał cieni – czyli tam, gdzie główne oświetlenie nie docierało lub docierało z dużo mniejszą mocą z odbić. Aż mnie zaskoczyliście tymi rozważaniami…a dodatkowo może ten Metz stał tak, że się wpakował ze swoim światłem w rodzinę kątów odbicia bezpośredniego i tak się zgrało, że mimo że słaby to go widać wyraźniej.

Cwaniakuję bo się już jakiś czas temu zabrałem za “Światło w fotografii / Magia i nauka” Fila Huntera, Sevena Bivera i Paula Fuquego” (autorów przepraszam za gniotki literkowe) ;) Polecam każdemu – po prostu podręcznik do światła w foto ;)

18 July 2011 - 14:36

Lukasz - Przemek bylo dokladnie tak jak napisales! :)

18 July 2011 - 14:15

przem - Bardzo fajne zdjęcia, najlepsza wg mnie 1 z niebieskim cieniem. Pokusiłem się o małą analizę zdjęcia celem wytłumaczenia tego, jakby nie patrzeć zajebistego, niebieskiego cienia:

http://img846.imageshack.us/img846/5880/59492945879d27aeda3dbp.jpg

Na pewno nie powstał on przez “przenikanie fal niebieskich i czerwonych” jak mówi Krzysztof. Zapewne od góry świecił jakiś duży oktabox (miękkie cienie) i on był keylightem w tej sytuacji. Natomiast od dołu świecił metz48 z filtrem niebieskim. Ponadto był ustawiony tak, że w prawym dolnym rogu zdjęcia niemal nie widać jego wpływu, więc albo był blisko modelki i skierowany był w okolicę jej głowy, albo trochę dalej z zoomem także na głowę. W ten sposób w okolicach twarzy i prawej ręki w cieniach powstało najmocniejsze światło niebieskie.

Dlaczego widać je tylko w cieniach? Ponieważ cienie nie były doświetlone niczym, więc metz ustawiony nawet na bardzo małą moc był jedynym światłem docierającym w te miejsca (poza odbitym keyem od jasnego stroju modelki i od poduszek). Liniami zaznaczyłem miejsce pod prawą ręką gdzie niebieskie światło nie docierało (zasłoniła je modelka) i tam cienie są w naturalnym kolorze (no… może trochę żółtawym :)

Dlaczego nie widać go na całej modelce? Ależ owszem, widać, tylko że bardzo słabo ponieważ keylight był o wiele mocniejszy i “przyćmił” widoczność niebieskiego światła. Przykładem niech będzie beżowa część stroju po prawej stronie modelki – na dole koło uda jest to “czysty beż” natomiast w okolicach pachy “nieco brudno-niebieski beż” :)

Swoją drogą gratuluję przypadkowego odkrycia, na pewno przyda się do przyszłych sesji.
Tym sposobem zagadka niebieskiech cieni została rozwiana, dziękuję, gratuluję, pozdrawiam ;)

18 July 2011 - 11:09

Aga photoTOM - A ja powiem tak. Fotografowalam za darmo zbyt dlugo, przyznam sie do tego bledu – bo to byl blad, i to ogromny. Ludzie nauczyli sie przychodzic do mnie po przyslugi, a potem gdy zaczelam miec stawki zawiedzeni odwracali sie i szli do innych ‘zaczynajacych fotografow’ – i nadal mieli zdjecia za darmo (pocieszalam sie tylko mysla ze nie byly tak dobre ;). I choc nie mowie o polskich warunkach wszedzie jest dokladnie tak samo, sami sobie robimy krecia przysluge pracujac za darmo ‘for publicity’, ‘towards future oportunities’,'for charity’, you name it. Ja chyba slyszalam juz wszystkie mozliwe. Tylko i wylacznie stanowcze NIE wszystkich zainteresowanych moze obudzic publike. Nie mam tu na mysli cioci Zosi robiacej zdjecia na komunii swoim nowym kompaktem, ale czlowieka z umiejetnosciami ktory zrobi i wyedytuje bo przeciez publikacje w magazynach nigdy nie placa, podobnie jak fashion shows, designers, modelki o wyzszych standardach etc…

Full time, part time, hobby – jakkolwiek to nazwiemy, dobrych zdjec nie robi sie za nic. Nie robi sie tez ich ‘za symbliczne 10% wartosci’ – ‘zeby cos bylo’, jakies grosze, ludzie zaczynaja wtedy myslec ze sesja fotograficzna kosztuje 100zl, i tylko my sami jestesmy tu winni. W ten sposob podkopujemy dolki po istniejacymi biznesami (co mozemy uznac za odwieczne prawo konkurencji i byc z tym jak najbardziej OK ;) ) ale co najgorsze pod samymi soba, bo predzej czy pozniej zmeczymy sie wykonywaniem dobrej roboty za mgliste obietnice i ‘dziekuje’ (nie mowie tu oczywiscie o ludziach nam bliskich, ani tez o wlasnych projektach – nie oczekuje zeby ktos placil mi za realizacje moich prywatnych fotograficznych przedsiewziec).

Ale z drugiej strony – moze ja mam taka wlasnie opinie bo fotografuje full time, i choc poczatkowo bylo ciezko, wreszcie udalo mi sie przeskoczyc z etapu ‘za darmo lub bardzo niewiele’, na businessowe stawki. Latwo jest miec duzo zlecen bedac dobrym w tym co sie robi kiedy robi sie to za darmo, przeciez osoby prywatne, businessy, nawet cale instytucje szybko zwesza swietny deal. Ogromna satysfakcje daje robienie tego samego za godziwa zaplate, wzrasta szacunek do samego siebie i swoich umiejetnosci kiedy dochodzisz do etapy gdy wynagrodzenie za twoja PRACE nie podlega jakiejkolwiek dyskusji.

18 July 2011 - 08:34

Ania - Swietna sesja i bardzo trafny opis zycia. Dokladnie tak jest z fotografami jak napisales. Ja i tak uwielbiam twoje zdjecia i zaplacilabym kazda cene

18 July 2011 - 07:58

Lukasz Piech Strobist Fotografia via Facebook - temat ciekawy ciekawy, zapraszam

18 July 2011 - 07:52

Krzysztof - Niebieski w cieniach może mieć związek z właściwością fali świetlnej o barwie niebieskiej. Jest krótsza i o większej częstotliwości i skłonna bardziej do przenikania niż fale z drugiego końca spektrum (kolor czerwony). Obstawiałbym tą teorię. Ale może ma ktoś bardziej racjonalne wytłumaczenie.
Pozdrawiam

17 July 2011 - 21:07

Krzysztof - Świetny wpis jak zawsze. Gratuluję kolejnej świetnej sesji.
Co do dorabiania to pewnie indywidualny wybór każdego pasjonata.
Muszę jednak stwierdzić, że w przypadku zdjęć za darmo obdarowani często jakby mniej szanują wykonaną pracę. Nie wiedzą do końca czego chcą dając wolną rękę na postprodukcję a po otrzymaniu widzieliby wiele rzeczy inaczej nie zdając sobie sprawy, że wymaga to wiele pracy. Z kupującymi usługę jest tak, że chcą wiedzieć co dostają i za ile. Dzięki temu łatwiej wykonać jest zadanie. To tak z moich obserwacji.

17 July 2011 - 20:53

Maciek - Może owy się tutaj znajdzie, bo ja nie umiem w logiczny sposób tego wytłumaczyć :P swoją droga zaciekawiło mnie to bardzo!- musze sam w najbliższym czasie tego spróbować koniecznie!

17 July 2011 - 20:50

Lukasz - No tak Maciek glowne zaglusza te kolorki ale ciekawe jest to ze kolor pojawia sie w cieniach. Jakis fizyk swiatla musialby sie wypowiedziec

17 July 2011 - 20:47

Maciek - nie jest tak przypadkiem, że główne światło w pewien sposób wygasza lampy z żelkami, które sa na minimalnej mocy ;>? mam na mysli, iz głowne źródło jest na tyle mocnym źródłem swiatła, iż dominuje nad resztą? moge się mylić, ale to tylko taka moja teoria ;)

17 July 2011 - 20:43

Pawel - Genialne

17 July 2011 - 20:07

Mateusz - Siemankko, dzieki za dodanie mojej wypowiedzi w tym jakze waznym do poruszenia temacie. Moje zdanie na temat godzenia dziennnej pracy z fotografia juz znacie teraz chcialbym jeszcze slowko na temat CENNIKA.

Owszem robilem dlugo sesje za darmo do momentu kiedy uwiadomilem sobie ludzki brak szacunku do tego zawodu. To chyba jedyna znana mi profesja w ktorej ludzie oczekuja ze bedziesz robil to za darmo. Druga sprawa to oje wlasne koszta i czas. Koszta jak aparaty, soczewki, lampy, monitor etc. … majatek. Do tego czas na sesje, przegladanie zdjec, obrobke. Ludzie musza zdac zobie sprawe ze sesja zdjeciowa to nie 100 pstrykow w dwie godziny i koniec. To minimum 2 godziny dodatkowo na obrobke codziennie przez kolejny tydzien. Tak ze od pewno czasu zasada sesje free… tylko dla najblizszej rodziny albo przyjaciol + meetingi z innymi fotografami, modelkami, MUA dla funu gdzie nikt nie beierze pieniedzy za swoje uslugi. Wszystko pozostale jes komercyjnie… czasem smieszne pieniadze ale sorry szanujmy sie i swoj czas. Ja zamiast robic darmowe sesje moge spokojnie ogladac TV lub relaksowac sie przy dobrej ksiazce.

I ostatnia kewstja to dorabianie. Ja osobiscie na zdjeciach i sesjach nie chce sie dorobic i nie traktuje tego jako druga prace. To co zarobie na zdjeciach pozawala mi na zakup nowego sprzetu, ksiazek, softu. wybranie sie na szkolenia etc. jednym slowem wszystko co zarobie na zdjeciach inwstuje spowrotem w fotografie…. takie bledne kolo :)

Pozdrawiam wszsytkich serdecznie,
Mateusz

17 July 2011 - 18:19

Lukasz - No ciekawy patent musze sprobowac

17 July 2011 - 17:34

Mateusz Gruca - Taki patent z kolorowymi cieniami widziałem ostatnio na FashionTV. Dwie lampy: czerwona 45 stopni na lewo od obiektywu i zielona 45 stopni na prawo. Dosyć ciekawy efekt to to dało – kolorowe cienie na tle, ale też na mniej oświetlonych głównym światłem obszarach twarzy modelek – trochę jak film 3D na kolorowe okulary.

17 July 2011 - 16:57

Michał Świerkot via Facebook - Łukasz, właśnie o tym chcemy wkrótce wspomnieć na warsztatach organizowanych przez dreamsphoto. Temat rzeka ale równie ciekawy ;)

Napisz do mnieWrzuć na fejsaPin it!

Diamonds are forever

Moja żona, która jako pierwsza czyta każdy mój wpis, pracując jako mój najlepszy korektor, z wielką ochotą analizuje moje głupawe, publicystyczne paragrafy, natomiast szerokim łukiem omija opisy techniczne, pełne ISO, flaszy itd. Dlatego dziś eksperymentalnie podzieliłem posta na 2 części – Matrix oraz Syjon. To od ciebie zależy czy chcesz przeczytać o zdjęciach przepięknej kolekcji Błażeja Telińskiego, obejrzeć prezentację wideo tychże kreacji, a nawet pobrać katalog Blażeja, czy też dowiedzieć się co nieco o technikaliach tej sesji, pracy w Diamonds Factory Studio oraz obejrzeć Behind the Scenes, czyli świrów fotograficznych przy pracy.

,,Weź niebieską pigułkę, a historia się skończy, obudzisz się i uwierzysz we wszystko, w co zechcesz. Weź czerwoną pigułkę, a pokażę ci, dokąd prowadzi królicza nora.”

Weź niebieską pigułkę

Mocno spóźniony wpis,  przyznaje! Już ponad miesiąc temu miałem okazję współpracować z jednym z najlepszych młodych projektantów, wchodzących właśnie na rynek modowy – Błażejem Telińskim. Błażej przyjechał do nas na sesję aż z Koszalina, gdyż wspólnie zaplanowaliśmy studyjną sesję katalogową, promującą jego monochromatyczną kolekcję wieczorową. Piękne suknie potrzebowały pięknej oprawy, a napięty harmonogram sesji (3 modelki, ponad 10 kreacji) aż prosił się o duże, dobrze zarządzane studio, dlatego też o pomoc zwróciliśmy się do Diamonds Factory Studio, które nader chętnie wspomaga tego typu kreatywne pomysły.

Błażej Teliński to młody,nieprzeciętny projektant. Historia jego pasji zaczęła się już w dzieciństwie co czyni jego historię iście hollywoodzką. Z każda nowo uszytą sukienką rozwijał swój styl i umiejętności, po wielu latach możemy wreszcie podziwiać efekty jego pracy. W swoich projektach stawia na elegancję i kobiecość, pozornie proste kreacje zawierają detale podkreślające ich wyjątkowość i efektowność.

Błażej Teliński urodził się 16 stycznia 1990r. Od najmłodszych lat wychowywany był w artystycznej rodzinie. Jego przygoda z MODĄ rozpoczęła się w miejscu najmniej się z madą kojarzącym… a mianowicie w poczekalni stomatologicznej. W poczekalni przeglądając kolorowe czasopisma natrafił na wspaniałe zdjęcia królewskich sukien z kolekcji Haute Couture zima 2004 projektowanej przez Johna Galliano (który od tamtego czasu stał się wielkim idolem Błażeja) dla Domu Mody Christiana Diora. Jeszcze w tym samym tygodniu powstała pierwsza sukienka uszyta z pomocą babci Błażeja. Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko. Suknie na pierwsze cztery pokazy uszyte były na skrzydłowej szwajcarskiej maszynie ‘Helvetia’. Następne już stroje Błażej szył na dwudziestościegowej maszynie ‘Elna 3210’ kupionej przez mamę w maju 2006 roku.

Jako, że miłość do mody i jej projektowania okazała się największa ze wszystkich zainteresowań Błażeja zakończył naukę w szkole muzycznej. Od września 2006 roku uczęszczła do Liceum Plastycznego im. Władysława Hasiora w Koszalinie, jako specjalizację wybierając klasę tkaniny artystycznej.

Obecnie Błażej to laureat wielu wyróżnień, niejednokrotnie stał na podium w wielu modowych konkursach, był głównym projektantem strojów koktajlowych Miss Polski Studentek 2009 oraz organizatorem licznych autorskich pokazów kolekcji. Jest bardzo doceniany w branży i zapewne usłyszymy o nim jeszcze nie raz.

Kolekcję, którą miałem przyjemność sfotografować, Błażej stworzył już jakiś czas temu, jednak chciał stworzyć z niej profesjonalny katalog. Inspiracją do tej kolekcji był kontrast i dynamika 2 podstawowych kolorów – białego i czarnego, zabawa ich przenikaniem, dynamiką i swoistością. Założeniem stylistycznym zdjęć natomiast było pokazanie głównie białych kreacji na białym tle, przy jednoczesnym wyodrębnieniu detali, czarnych dodatków oraz misternej faktury materiału. Jak to wyszło – oceńcie sami – tutaj pobrać można gotowy katalog!

Sesja oczywiście nie odbyła by się, bez pomocy i uprzejmości studia Diamonds Factory Studio w Krakowie. Krzysiek, właściciel studia, przygotował dla Błażeja także genialny film promocyjny, doskonale obrazujący tą zapierającą dech w piersiach kolekcję. Szczerze mówiąc jeszcze nigdy nie współpracowałem z tak profesjonalnym filmowcem dSLR, w tak profesjonalnym studio.

Błażej Teliński // Dresses Collection from opcom on Vimeo.

Weź czerwoną pigułkę

Ok teraz to, co tygryski lubią najbardziej – jak świeciliśmy. Na początek wspomnę o cholernej presji czasu. Mieliśmy do sfotografowania ponad 10 sukienek, 3 modelki, zmiany tła, itd. Do tego trzeba było przecież malować, czesać, filmować. Prawdziwy kocioł produkcyjny. Sesja zatem niezmiernie męcząca, ale bardzo satysfakcjonująca!  Także jeśli chodzi o świecenie, bo jak już pisałem parę razy – nie robię zdjęć White seamless!

Tu jednak White Seamless był jak najbardziej na miejscu, gdyż nie zależało Błażejowi na wymyślnych konstrukcjach kadrowych i eksperymentach oświetleniowych. Sesja miała na celu pokazanie pięknych kreacji jego autorstwa w katalogu, zatem zdjęcia musiały być bardzo proste i przejrzyste.

Pierwotnie chcieliśmy umieścić oktę centralnie nad modelką na dość sprytnym boomie, jednakże przy pierwszej próbie jego regulacji, ten wypasiony boom …. się złamał. Jakież było moje przerażenie, bo nie była to zabawka za 50zł. Na szczęście właściciel studia potraktował to z pełnym luzem i zaproponował standardowy statyw (jednocześnie nie żądając od nas zwroty kosztów booma!). Zatem świeciliśmy dość sporą oktą (150cm) na statywie, w miarę centralnie przed modelką od góry. Nie była ona idealnie na środku, tak jak planowałem, więc cienie nie rozkładały mi się do końca tak jak chciałem, jednak mniej więcej zaświeciłem zgodnie z planem. Pierwotnie oczywiście zapomniałem o podstawowych prawach fizyki – kwadracie odległości (stres, szybkość pracy, moja głupota) i świeciłem zbyt blisko od góry, przez co różnica jasności światłą głównego na twarzy i nogach modelki była niestety bardzo zauważalna. W takich sytuacjach, zamiast wariować i próbować doświetlać kolejną lampą, warto walnąć się mocno w głowę, chwilę pomyśleć i odsunąć po prostu lampę do momentu, kiedy Inverse Square Law zadziała na naszą korzyść!

Białe tło oświetliliśmy standardowo softboxami typu strip, po obu stronach, tak, aby uzyskać równomierne oświetlenie. Mimo, iż w ponad 120 metrowym Diamonds Factory mieliśmy naprawdę sporo miejsca, białe wypalone tło zawsze będzie działać nam jak wielki softbox, świecąc i flarując w obiektyw. Właśnie po to zastosowaliśmy 2 czarne GoBo, czyli zwykle wielkie kawałki styropianu, obleczonego w czarny plusz, które zatrzymywały nam światło odbijające się od tła i zapobiegały flarowaniu w obiektyw.

Ponieważ fotografowaliśmy modelki na białym tle, nie chciałem aby były zawieszone w pustej przestrzeni. Aby miały pewien punkt podparcia warto zawsze tego typu zdjęcia fotografować z lekkim odbiciem na podłodze. Ja do tego celu używam zazwyczaj rolki pleksi. Moja jest już niestety mocno zużyta, więc aby wydobyć naprawdę widoczne odbicie, doświetlałem nieco pleksi od tyłu, jak widać na schemacie powyżej.

Wszystkie zdjęcia wykonywałem obiektywami 135 L i 85 1.8 przy ISO 50 i przesłoną 3.2.

Na koniec oczywiście film Behind the Scenes, autorstwa Maćka Grałka, w którym zobaczyć możecie jak pracowaliśmy, ilu nas tam było i jaki kocioł produkcyjny nam towarzyszył. Zapraszam!

Łukasz Piech BTS | Katalog Błażeja Telińskiego from Maciej Grałek on Vimeo.

22 komentarze

wyślij do przyjaciela
15 September 2011 - 17:37

Piotr - Fantastyczny efekt. Link do pobrania katalogu nie działa a szkoda bo na pewno jest tam na co popatrzeć!

17 July 2011 - 10:41

Przemek Sycha - też myślałem, że się nigdy nie pojawi… :) bardzo fajnie… z resztą jak zwykle… :)

8 July 2011 - 15:25

Przem - Dzięki za info. Ja chyba znalazłem coś dla siebie – Manfrotto Combi boom:
http://www.bhphotovideo.com/c/product/546705-REG/Manfrotto_420B_420B_Combi_Boom_Stand.html

Cena ok 600zł.

Wygląda dość solidnie, mam nadzieję, że chwile mi posłuży.
pozdro!

7 July 2011 - 19:12

roof painting - Nice shots! This one is really amazing. Great job!

6 July 2011 - 11:16

Lukasz - Krzysiek bo spore zaleglosci w pracy, zawirowania itd, nawet na zdjecia nie bylo za duzo czasu niestety :)

5 July 2011 - 20:43

Krzysiek - A już myślałem, że ten wpis się nie pojawi – długo kazałeś na niego czekać.

Ale zdjęcie wyszły fajnie, katalog też i chyba wszyscy są zadowoleni :)

Co do boomu który się złamał to był to Boom Super od firmy Quantuum.

http://www.quantuum.pl/detal.php?id=1417&lang=pl&curr=PLN

Sprzęt tej firmy nie po raz pierwszy udowodnił, że nie nadaje się do poważniejszych zastosowań studyjnych. Wcześniej mieliśmy przejścia z palącymi się lampami. Obecnie nie kupujemy już nic z logiem Quantuum.

5 July 2011 - 09:12

Lukasz - Przemo nie chce robic antyreklamy temu boomowi, bo on byl calkiem spoko tylko….zle pomyslane jest mocowanie ramion (na 2 nitach) i choc wygladal solidnie to nei wytrzymal proby czasu. A jesli chodzi o to ktory to boom to ten drogi z firmy na KU

5 July 2011 - 08:31

Przem - Mistrzostwo one more time!
Możesz zdradzić model boomu, który się złamał? Właśnie jestem na etapie kupowania i zastanawiam się ile muszę wydać na przyzwoity boom. Są albo takie za 300zł albo za 1500zł, ta druga kwota trochę mnie martwi ;>

4 July 2011 - 21:16

Sławek Z Łomży - White seamless – ile ja jeszcze nie wiem..! Dzięki za tego Bloga… Codziennie czytam archiwum i coraz bardziej wytrzeszczam oczy… Czuję głód tworzenia co raz to nowych pomysłów – pozdrawiam

4 July 2011 - 08:47

Lukasz - Kuba – bardzo spoko ta mata no i cena. Tylko trzeba by ta blyszczaca a nie antyrefleks

4 July 2011 - 08:38

Kuba - Kawowo :))) Rewelacyjna zdjecia i wielkie brawa dla mlodego, zdolnego projektanta !
Łukasz oc myslisz zeby zwykla pleksi zastapić taka matą przezroczysta ?
http://allegro.pl/listing.php/search?sg=0&string=mata+poliw%C4%99glan
Jest elastyczna wiec pewnie do transportu idealna. A cena nie jest jakas wysoka.
Zdrowko!

3 July 2011 - 20:10

oracka - Super zdjecia z super kolekcji. Jestesmy pod wrazeniem, gratulujemy.

3 July 2011 - 18:28

Pawel - jak zwykle swietne zdjecia, inspirujace do dalszej pracy. Oby tak dalej, wielu ludziom dajesz kopa do dalszego focenia!

3 July 2011 - 18:11

Lukasz - A co do tla pod modelka – generalnie najlepiej zeby doswietlic sobie juz na matrycy – ja doswietlalem malym softem tak aby rozswietlic to plexi i wywolac ten cien przed modelka. Gdyby modelka byla blizej tla tez pewnie by odbijalo swiatlo i zrobilo odbicie, ale to rodzi inne problemy jak przepalone wlosy itd

3 July 2011 - 18:05

Lukasz - Weronika – kiedys dostalem z firmy ktora robi lady chlodnicze taka pleksi :)
Dawid – takie zalozenie – niebieska to laurka, technicznie w czerwonej:)

3 July 2011 - 18:03

prosens - Ciekawe jak inne studia traktują pewne awarie :] sesja jak widać udana – sporo pracy! efekty na PLUS

3 July 2011 - 17:54

Dawid Miarka - Witam ponownie :). Świeżutki wpis, świeżutki koment. Mam zastrzeżenia co do nie tyle zdjęć ile tekstu, a potem jeszcze jedno pytanie w kwestii technicznej :).

1. Odnośnie niebieskiej pigułki. Rozumiem jakie było założenie tego tekstu, ale aż za bardzo kipi z niego słodkością i marketingiem. Jeżeli pisałeś tak i przerywałeś uwagami technicznymi i luźnymi tekstami było ok. Taka dawka jest IMHO zbyt duża i lekko niestrawna.

2. White seamless, wszystko fajnie tło za modelką prześwietlisz w ten sposób spokojnie tak jak trzeba, o te 1-1,5 EV, ale jak radzisz sobie z tłem pod modelką? Zrównujesz do bieli dopiero w postprocessingu czy jest jakiś sposób żeby “podłoga” też się prześwietliła już na matrycy?

Pozdrawiam
Dawid :)

3 July 2011 - 17:48

Weronika - Czerwona pigułka zdecydowanie!!! Zdjęcia REWELACJA!! mam pytanie odnośnie pleksi, gdzie zakupiłeś pleksi, która zwija się w rolkę? Widziałam castoramie, ale są grube i raczej zwinąć się nie da a przewieźć to samochodem-niewyobrażalne….pozdrawiam

3 July 2011 - 15:42

Greg Z. Namielski via Facebook - biorę dwie na raz ;)

3 July 2011 - 15:31

SanChin - Jak zwykle KLASA!

3 July 2011 - 12:38

Artur - Dobra nuta w filmie pozdro

3 July 2011 - 12:13

Aga PhotoTom via Facebook - zdecydowanie czerwona! swietna sesja, swietny post.

Napisz do mnieWrzuć na fejsaPin it!